Osoba trenera Piotra Protasiewicza znaczyła wiele dla jednego z młodzieżowców Stelmet Falubazu Zielona Góra. Damian Ratajczak nie ukrywa tego, ile zawdzięcza szkoleniowcowi.
Ostatnie kilka tygodni przyniosło spore zmiany w drużynie Stelmet Falubazu Zielona Góra. Swoje odejście ogłosił bowiem Piotr Protasiewicz, który pełnił obowiązki trenera i dyrektora sportowego. „PePe” był istotną postacią w szeregach zielonogórskiego zespołu, gdyż to właśnie on odpowiadał za wiele spraw. Były żużlowiec uczestniczył również w negocjacjach z zawodnikami i był ważną postacią przy niektórych transferach.
Jednym z żużlowców, których Protasiewicz sprowadzał do Zielonej Góry, był Damian Ratajczak. Młodzieżowiec początkowo został wypożyczony z Fogo Unii Leszno, a teraz już definitywnie zasili szeregi Falubazu. Wielokrotnie można było usłyszeć, że Piotr Protasiewicz był ważną postacią dla 20-latka. Między innymi z tego względu junior zaproponował mu, aby dołączył do jego teamu w przyszłym roku. Szkoleniowiec znalazł jednak inną pracę i został nowym trenerem oraz dyrektorem sportowym Betard Sparty Wrocław.
Odejście Protasiewicza było szokiem
Dla wielu odejście Piotra Protasiewicza z Falubazu było ogromną niespodzianką. Mało kto spodziewał się, że tak ważny człowiek dla zielonogórskiej ekipy zdecyduje się na odejście. Decyzja trenera w szczególny sposób dotknęła Ratajczaka – Na pewno mnie ta decyzja dotknęła. Tak jak wspominałem w jednym wywiadzie, nie było to łatwe dla mnie. Patrząc z innego punktu widzenia, na takie decyzje my, zawodnicy, nie mamy wpływu. Jesteśmy profesjonalistami i wiadomo, że koniec końców, patrząc tak typowo z boku, do nas należy jeżdżenie na torze – mówił w rozmowie z Gazetą Lubuską 20-latek.
Ten rok dla Damiana Ratajczaka był znakomity. W rozgrywkach PGE Ekstraligi wychowanek Fogo Unii Leszno pojechał najlepszy sezon w karierze, kończąc go ze średnią biegopunktową na poziomie 1,750 pkt/bieg. Po Przemysławie Pawlickim i Leonie Madsenie był to trzeci najlepszy zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra. Wpływ na taką dyspozycję miała również współpraca z Piotrem Protasiewiczem, o której junior wypowiada się w samych superlatywach.
– W przypadku pracy z Piotrem Protasiewiczem, myślę, że wszyscy zawodnicy mogą potwierdzić, że był on dla nas dużym autorytetem. Ja bym go nazwał takim dobrym wujkiem i naprawdę dużo mu zawdzięczam w tym sezonie, bo mocno odczułem, że on we mnie wierzy. To też dużo daje, gdy widzisz, że trener ci ufa. Nawet tak jak z tymi moimi startami – od początku mojej przygody czy kariery z żużlem powtarza się, że ja nie potrafię startować, a trener powiedział: „Ja cię nauczę”. Może nie jestem startowcem w tym momencie, ale potrafię na tyle wystartować dzięki trenerowi Piotrowi, że mogę zrobić dwucyfrówkę w Ekstralidze – wspominał Ratajczak.
Damian RatajczakAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!