Od dobrych kilku lat, praktycznie wszystkie kluby starają się iść w kierunku profesjonalizacji. Świadczyć o tym miały m.in. głośne prezentacje drużyn przed każdym z sezonów. Doszliśmy jednak do momentu, że zaczynają być one mocno groteskowe.
Kiedy swoista tradycja organizowania prezentacji weszła do polskiego żużla, wszystko wydawało się iść w dobrą stronę. Kluby dbały o to, by wszystko działało jak najlepiej i wyglądało jak najbardziej profesjonalnie. Z czasem sytuacja zaczęła się jednak zmieniać. Rozpoczęło się niepotrzebne upiększanie lub cięcie kosztów… jak w tym roku w Pile (choć zdarzało się to także w innych ośrodkach).
Jak wiadomo, w połowie lutego drużyna Euro Finannce Polonii zostanie zaprezentowana nie w Audytorium Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, a w… jednej z pilskich galerii handlowych. Według słów działaczy, dzięki temu zawodnicy mają być bliżej kibiców, dla których przecież organizuje się takie wydarzenia. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy – czy szanujący się podmiot będzie walczył o kibica właśnie w ten sposób?
Moim pierwszym skojarzeniem po ogłoszeniu tego "hot newsa" przez zarząd Polonii były filmy Stanisława Barei. W końcu organizacja, bądź co bądź ważnych wydarzeń w galerii handlowej, jest według mnie nieśmiesznym żartem. Proszę teraz cofnąć się o około 40 lat, do czasów komunizmu. Zarząd "Robotniczego Klubu Polonia" postanawia, ku promocji czarnego sportu, zaprezentować swoją nową drużynę. Rozstawia więc w sobotnie przedpołudnie scenę w centralnej części targowiska miejskiego, by przedstawić swoje gwiazdy mieszkańcom. Prawie jak w "Misiu", prawda?
Jeśli klubu przykładowo nie stać na organizację prezentacji w pięknym, oficjalnym stylu, proponuję w ogóle jej nie organizować. Tomas Jonasson machający do kibiców stojących w kolejce do KFC będzie bowiem najpiękniejszym memem okresu przedsezonowego. Cytując znany tekst Dariusza Szpakowskiego, "jak to mówią młodzi ludzie, masakracja".
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!