Jak wygląda żużlowa rzeczywistość na Słowacji? Z Martinem Búrim, tamtejszym działaczem oraz prezesem Speedway Clubu Žarnovica porozmawialiśmy na temat finansów jego klubu, wzrostu zainteresowania żużlem na Słowacji, problemach młodych zawodników, przyczynach rezygnacji z SoN i nie tylko! Serdecznie zapraszamy!
„Wszyscy pracujemy za darmo”
Hubert Czaja (speedwaynews.pl): Co jest dla Ciebie największym problemem w prowadzeniu klubu?
Martin Búri (prezes SC Žarnovica): Największą trudność stanowi fakt, że po 1989 roku żużel w Žarnovicy nigdy nie miał dużego sponsora, który włożyłby w to 50-100 tysięcy euro. Wsparcie ze strony państwa, a zwłaszcza Ministerstwa Edukacji, Nauki, Badań Naukowych i Sportu od kilku lat jest niepewne, a w ostatnich sezonach po prostu go nie ma. Dawniej otrzymywaliśmy od nich 5-10 tysięcy na organizacje kwalifikacji do Grand Prix. Problemem jest, że bez znajomości znacznie trudniej jest uzyskać środki.
A propos pieniędzy, ile kosztuje was jeden sezon? I przede wszystkim jak ma się to do wsparcia, które otrzymujecie od sponsorów i miasta?
Sezon kosztuje nas mniej więcej 150 tysięcy. Mamy około 50 sponsorów, ale w większości przekazują nam od 100 do 500 euro lub materiały o tej wartości (na wyposażenie warsztatu, organizację zawodów, utrzymanie toru i band itd.). Jest tylko czterech/pięciu sponsorów, którzy przekazują nam od 1000 do 2500 euro. Czasami udaje się pozyskać takiego, który dałby 5-20 tysięcy, ale to wyjątek. Ponadto zgłaszamy różne projekty do FIM, FIM Europe, Słowackiej Federacji Motocyklowej i różnych innych instytucji. Zdarza się, że zostaną rozpatrzone pozytywnie i otrzymamy pieniądze również od nich.
Kwotami rzędu 5-10 tys. wspiera nas samorząd Kraju bańskobystrzyckiego (odpowiednik województwa – dop. red.), pomaga nam także miasto. W ubiegłym roku otrzymaliśmy wsparcie wynoszące 12 tysięcy oraz pomoc w organizacji zawodów. Niestety Žarnovica to mała miejscowość licząca zaledwie 6 tysięcy mieszkańców. Ponadto sama zmaga się z problemami finansowymi. Nieocenione jest również wsparcie kibiców, przekazujących 2% podatku – w ubiegłym roku z tego tytułu udało nam się uzbierać 11 000 euro. Bardzo ważnym źródłem finansowania klubu są też pieniądze pochodzące ze sprzedaży biletów.
Za te wszystkie pieniądze organizujemy nie tylko zawody, ale także treningi. Finansujemy też działania mające na celu promocję żużla. Na ten cel przeznaczamy około 20-25 tys. euro w sezonie. Sporo inwestujemy w szkółkę żużlową. Dzięki temu młodzi, początkujący zawodnicy dostają wszystko za darmo, a motocyklami zajmuje się klub. Trenerzy i mechanicy nie otrzymują za to wynagrodzenia. Wszyscy w klubie jesteśmy zatrudnieni w różnych firmach, a przy żużlu pracujemy za darmo.
Młodzi mają inne priorytety
Z tego co mówisz, wynika, że młodzi zawodnicy nie mogą narzekać na kwestie finansowe tak bardzo, jak w niektórych sąsiednich państwach. Dlaczego więc nadal macie tylko dwóch żużlowców rywalizujących w zawodach 500cc, a młodzi często kończą kariery?
W ostatnich latach problemem jest raczej niedojrzałość młodych ludzi zainteresowanych jazdą na żużlu. Do pewnego momentu faktycznie widać u nich zaangażowanie, ale będąc w wieku juniora, żużel często schodzi u nich na dalszy plan. Nawet jeśli dysponują dobrym sprzętem, ważniejsze stają się dla nich dziewczyny, praca, samochody i tym podobne.
Rodzice nie uczą ich odpowiedzialności, bardzo często robią wszystko za nich. Kontuzje również stanowią problem. W Žarnovicy mamy długi, szeroki i bezpieczny tor, co sprawia, że nasi zawodnicy mają problemy, gdy przyjdzie im startować na wąskich i nierównych torach. Pieniądze to właściwie jeden z ostatnich problemów, choć wielu się o to spierało. Jest to raczej błąd w inwestycjach, gdy zamiast sprzętu i motocykli młodzi ludzie inwestują w samochody, dziewczyny, wakacje czy markowe przedmioty.
Zauważyliśmy takie podejście i jego negatywne skutki, dlatego zdecydowaliśmy się zacząć wszystko od nowa. Powstał projekt Speedway Academy gdzie młodzi adepci oraz ich rodzice już od pierwszych treningów widzą, że żużel wymaga ogromnego poświęcenia oraz chęci.
Jak często możecie organizować treningi dla młodych?
Zwykle trenujemy w każdą środę i sobotę, chyba że na przeszkodzie stanie pogoda. Prace w warsztacie młodzi zaczynają wcześnie rano, a kończą późno wieczorem tak, aby motocykle były gotowe na następny trening. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy około 50 treningów.
Rekordowe zainteresowanie mediów
Chciałbym też poruszyć temat historycznego słowackiego sukcesu. Martin Vaculík Zdobył brązowy medal Grand Prix, a wszystkie rundy były transmitowane w publicznej telewizji RTVS. Czy miało to realne przełożenie na zainteresowanie żużlem w Twoim kraju?
Tak, zdecydowanie. Odczuliśmy to na przestrzeni całego sezonu. Udało nam się pozyskać nowych kibiców, którzy regularnie przychodzą na zawody. Frekwencja naprawdę rośnie, z czego jestem zadowolony. Konkretne przykłady? W przeszłości Międzynarodowe Indywidualne Mistrzostwa Słowacji oglądało do 2000 osób, teraz było ich 3000. Pod koniec sezonu odbyła się runda 1. Ligi czeskiej. W poprzednich latach przychodziło na nią około 700 widzów. W ubiegłym roku, także dzięki obecności Vaculíka, ich liczba wzrosła ponad czterokrotnie i również wyniosła 3 tysiące.
Na rekordowym poziomie stoi zainteresowaniem mediów żużlem i naszym ośrodkiem. O sukcesach Vaculika sporo mówią w telewizji. Nawet w czasach socjalizmu nie było pod tym względem tak dobrze jak teraz.
Niestety Słowacja nie weźmie udziału w SoN 2024. Dlaczego?
Nie zgłosiliśmy się do tych zawodów. Taką decyzję konsultowaliśmy z Martinem Vaculíkiem. W przeszłości dwukrotnie mieliśmy jechać w SoN (2018 i 2022), jednak nasz lider łapał kontuzje, przez co musieliśmy się wycofać. Nie chcemy ryzykować kolejnej sytuacji, w której przez brak zawodników rezygnujemy ze startu. Mamy po prostu zbyt mało żużlowców, aby go zastąpić.
Rozumiem. Bardzo dziękuję za długą i interesującą rozmowę.
Dziękuję.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!