Leon Flint nie ukończył meczu Trans MF Landshut Devils – Speedway Kraków z powodu groźnego upadku. Brytyjczyk doznał urazu barku i już po powrocie do kraju przejdzie dalsze badania.
W niedzielnym meczu Krajowej Ligi Żużlowej pomiędzy Trans MF Landshut Devils a Speedway Kraków doszło do poważnego incydentu z udziałem Leona Flinta. Młody Brytyjczyk, który do momentu upadku był jednym z liderów gospodarzy, opuścił tor po groźnie wyglądającym wypadku. Po spotkaniu przekazał kibicom niepokojące informacje dotyczące swojego stanu zdrowia.
– Niestety, doznałem kontuzji typu Rockwood II – chodzi o oddzielenie w okolicy lewego obojczyka i barku. Udało mi się ledwo zdążyć na samolot powrotny do domu, gdzie przejdę dokładniejsze badania i dowiem się, co dalej. Trzymam kciuki, by nie było to nic poważnego. Dziękuję za wszystkie wiadomości i wsparcie – napisał Flint w mediach społecznościowych.
Zanim doszło do upadku, zawodnik „Diabłów” był w znakomitej formie – w pięciu startach zdobył 11 punktów. Groźna sytuacja miała miejsce w biegu piętnastym, którego nie ukończył. Trans MF Landshut Devils pokonali ostatecznie zespół z Krakowa 51:39, a Flint był do momentu wypadku najskuteczniejszym zawodnikiem meczu.
Flint wrócił już do Wielkiej Brytanii, gdzie przejdzie kolejne badania. Kontuzja typu Rockwood II oznacza najczęściej przerwę w startach – choć jej długość zależy od rozległości uszkodzeń i decyzji lekarzy.
To spory cios dla drużyny z Landshut, która w tym sezonie liczyła na regularne występy młodego Brytyjczyka. Kolejne dni przyniosą więcej informacji na temat jego dalszej dyspozycyjności.
Leon Flint (z lewej)Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!