Abramczyk Polonia Bydgoszcz będzie pierwszą drużyną, która wybierze się na wyjazdowe spotkanie do Landshut. Jerzy Kanclerz nie ukrywa, że był gotowy na taki przebieg sprawy. Włodarz bydgoskiego klubu ma nadzieję na bardzo wyrównaną rywalizację.
Bawarski zespół poznał swojego pierwszego rywala. Jak to zwykle bywa, beniaminek będzie miał okazję do tego, aby zaprezentować się przed swoją publicznością. Landshut Devils zmierzą się z silną Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Taki obrót sprawa to nie jest zaskoczenie dla Jerzego Kanclerza. Prezes klubu przyznał, że spodziewał się wyjazdu do Niemiec na inaugurację sezonu. – Jazda beniaminka u siebie to coś normalnego. My wyczuliśmy, że pojedzie tam ktoś z trójki Polonia, Falubaz, Wilki, a dwie pozostałe ekipy spotkają się ze sobą, żeby na inaugurację był wielki hit. Nasze przewidywania sprawdziły się w 50 procentach – stwierdza na łamach polskizuzel.pl.
Owal w Landshut zasłynął ze swojej specyficzności. Nie da się ukryć, że Devils dobrze wykorzystywali atutu własnego owalu, co pozwoliło na awans do eWinner 1. Ligi Żużlowej. Wielu kibiców zastanawiało się, jak niektórzy żużlowcy poradzą sobie na takim obiekcie. Kanclerz był na tym obiekcie podczas rundy Speedway Grand Prix w 1997 roku. – Osobiście byłem tam w 1997 roku. Odbyła się tam jedna z rund Grand Prix. Pamiętam tamtejszy tor, ale spodziewam się, że dla bydgoskich zawodników to będzie coś nowego. Nie wiem, czy ktoś tam jeździł. Nie pytaliśmy nawet o to do tej pory Mateja Žagara czy Kennetha Bjerre. Jestem natomiast pewny, że dla beniaminka to będzie ciekawa konfrontacja z zespołem, który w teorii uchodzi za faworyta. Spodziewam się bardzo wyrównanego meczu. Uważam, że ze względu na specyfikę toru nikomu nie będzie łatwo w Landshut, ale myślę też, że lepiej tam jechać na początku niż później, kiedy Niemcy złapią już właściwy rytm na własnym obiekcie – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!