W naszym kraju era gal lodowych to już przeszłość. Taki rodzaj ścigania z powodzeniem trzyma przy życiu grupa pasjonatów za naszą zachodnią granicą. Wśród uczestników zimowych turniejów mamy właśnie jednego Polaka, z którym porozmawialiśmy o szczegółach jazdy po lodowej tafli.
Ma dopiero 15 lat, a na lodzie jedzie już drugi sezon
Patrick Hyjek, czyli postać którą już niejednokrotnie przedstawialiśmy na łamach naszego portalu, prężnie rozwija swoją karierę. Młody zawodnik rodem spod Bydgoszczy wykorzystuje każdą sposobność do zbierania cennego doświadczenia. Nawet zima nie jest okresem, w którym odstawia motocykl na bok. Po pierwszym, debiutanckim sezonie w cyklu Drift on Ice, postanowił dalej próbować swoich sił na saksońskich lodowiskach. W inauguracyjnym turnieju we Freital, rozegranym w minioną sobotę, otarł się o awans do finału. Hyjek jest usatysfakcjonowany ze swojego występu.
– Jestem bardzo zadowolony z tych zawodów. Poszło mi naprawdę dobrze. Osiągnąłem finalnie piąte miejsce, co jest zdecydowanie lepszym wynikiem, niż przedtem. Wprowadziliśmy dużo zmian w motocyklu względem imprez na lodzie rozegranych w ubiegłym sezonie zimowym. Myślę, że można było to zauważyć, że szło mi o wiele lepiej – stwierdził Patrick w rozmowie ze speedwaynews.pl.
Widać duży progres
Ubiegłosezonowy cykl gal lodowych był pierwszymi krokami w tej odmianie speedwaya dla 15-letniego zawodnika. Nie odegrał wówczas kluczowej roli w zawodach, lecz sobotni turniej we Freital pokazał, jak duży postęp poczynił Hyjek. Przede wszystkim zauważalna była szybkość na trasie i pewniejsza sylwetka na motocyklu. W jednym z wyścigów, Polak pokonał znacznie bardziej obytego w jeździe po lodzie, Siergieja Małyszewa. Niemiec rosyjskiego pochodzenia to stały bywalec imprez organizowanych przez Ronnego Weisa i Anke Geyer.
– Starty nadal to element, nad którym muszę cały czas pracować. Wciąż nie są doskonałe. Jednak na pewno są już odrobinę lepsze, niż w przed rokiem. Natomiast na dystansie widać zdecydowanie większy progres, łatwiej mi nawiązywać walkę i przeprowadzać skuteczne ataki. Wydaje mi się, że idzie to w dobrym kierunku – przyznał.
Technika jazdy po lodzie
Drift on Ice, jak i inne gale organizowane są zwykle na tradycyjnych lodowiskach. Można więc sobie wyobrazić, że tory wyznaczane na ich obszarze są bardzo, ale to bardzo małe. Naszego rozmówcę zapytaliśmy, co jest najważniejszym aspektem w samej technice jazdy, aby móc walczyć na równi z najlepszymi.
– Jeśli chodzi o samą sztukę jazdy na tego typu imprezach, to jednak kluczowym elementem jest właśnie start. Tory są bardzo krótkie i wyprzedzanie nie należy do łatwych zadań. Niemniej technika też jest bardzo ważna, bo bez niej nie da się w ogóle myśleć o walce, a nawet utrzymaniu własnej pozycji – wyjaśniał Hyjek.
Zabawa i rytm startowy
W Polsce gale lodowe upadły w głównej mierze w wyniku… zakazów nakładanych na zawodników przez kluby. W naszym kraju zaczęto uważać, że starty w takich imprezach mogą spowodować niepotrzebne kontuzje u żużlowców. Z czasem po prostu nie miał kto jechać, więc systematycznie z organizacji rezygnowano. Patrick Hyjek docenia jednak możliwość jazdy w galach lodowych. Dzięki temu, że obecnie startuje w Niemczech, na tamtejszej licencji, nikt mu niczego nie zabrania.
– Przede wszystkim chodzi o to, żeby dobrze się bawić. Natomiast traktuję to też w taki sposób, żeby nie mieć całej zimy przerwy od żużla i cały czas być w rytmie startowym – podkreślił 15-latek.
Koła ze śrubami, czyli najbardziej pracochłonna część lodowego wyzwania
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że start w zawodach na lodzie wymaga wcześniejszego bardzo dokładnego przygotowania. Gale lodowe to nie jest co prawda typowy ice speedway, gdzie jeździ się na dużych, ostrych kolcach, natomiast opony również trzeba odpowiednio przygotować. Zadbanie o to trwa kilka godzin uczciwej pracy.
– My jesteśmy tak dogadani, że przednie koło przygotowujemy samemu. Jest przy nim dużo pracy, trzeba własnoręcznie przymocować całą masę śrubek, które będą trzymać przyczepność na lodowej tafli. Najpierw należy wywiercić dziury w oponie na te wszystkie wkręty. Na szczęście tylne koło dostajemy już gotowe od klubu. To spore ułatwienie.
Początek dorosłego żużla
Po zimowym sezonie, Patrick wejdzie w nowy etap swojej żużlowego przygody. Po wywalczeniu kilku tytułów Indywidualnego Mistrza Niemiec w klasie 250cc, czekają go nowe wyzwania. W czerwcu skończy szesnasty rok życia, co da mu pełnoprawne możliwości do jazdy w imprezach 500cc.
– Nowy sezon rozpocznę już jeżdżąc na klasycznej „pięćsetce”. Zobaczymy wpierw, jak mi to będzie szło na tle innych rywali. To dopiero początek tej „dorosłej” przygody. Na razie wiem, że będę nadal reprezentował klub z Miśni w Speedway Lidze Nord oraz MSC Olching w rozgrywkach Speedway Team Cup – zakończył Hyjek.
Przypomnijmy, że Polaka czekają jeszcze 3 imprezy w zimowym cyklu Drift on Ice. 14 stycznia zawodnicy pojadą w Pfaffenhofen, a tydzień później w Niesky (21.01) i Geising (22.01).
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!