Pogoda ponownie torpeduje rozegranie zaległych spotkań w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Aforti Start Gniezno ma za sobą kolejne odwołane spotkania i nadal czeka na rozegranie pierwszego domowego spotkania. Najbliższa okazja ma mieć miejsce 4 maja, kiedy przyjedzie drużyna Wybrzeża Gdańsk.
Maj zwykle kojarzy się ze słoneczną pogodą, która mało kiedy krzyżuje plany turystów na zorganizowanie sobie jakiekolwiek wycieczki krajoznawczej. Tym razem, poza panującą pandemią, początek miesiąca przyniósł ze sobą zachmurzenie oraz ciągłe opady, które dały już się we znaki żużlowemu środowisku. Przełożone niedzielne spotkanie PGE Ekstraligi, problemy z rozegraniem spotkania w Krośnie oraz odwołane spotkanie Arged Malesa – Aforti Start. Jak widać, pogoda nas nie rozpieszcza, a niedzielne opady stawiły pod znakiem rozegrania spotkanie Startu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk.
Na pewne szczęście, prognozy wyglądają optymistyczne i bardzo prawdopodobnym jest, że będziemy świadkami inauguracji eWinner 1. Ligi Żużlowej na stadionie przy W25. Początkowo miało do niej dojść z Orłem Łódź, ale zakażenia, opady oraz niefortunny wypadek młodzieżowców z Łodzi sprawił, że to spotkanie nadal nie zostało rozegrane. Mecz z Wybrzeżem również został przeniesiony z uwagi na złe prognozy. Także, pora na drugie podejście do tego spotkania.
Zdecydowanie więcej można powiedzieć o postawie gości z Pomorza. Za nimi już trzy spotkania, które obfitowały w ciekawe zdarzenia. Zwycięstwo w Tarnowie zostało okraszone kontuzją Nielsa-Kristiana Iversena oraz niesamowitym występem Artura Mroczki. Podopieczni Eryka Jóźwiaka wywieźli stamtąd 55 punktów i przygotowali się do starcia z ROW-em Rybnik. Obie ekipy mają na celowniku walkę o awans do PGE Ekstraligi. Mogło się wydawać, że goście osłabieni brakiem Michaela Jepsena Jensena będą mogli bić się tyko o jak najmniejszy rozmiar porażki. Gospodarze omal nie przegrali tego spotkania, co mogą zawdzięczać Jakubowi Jamrogowi. Nowy nabytek Wybrzeża uratował remis ofiarnym atakiem na Sergieja Łogaczowa. Rozczarował Michał Gruchalski czy Krystian Pieszczek, który częściej musiał oglądać zawody z parku maszyn. Liderem drużyny, zgodnie z przedsezonowymi analizami, jest Wiktor Kułakow. Były zawodnik Apatora osiągnął dotychczas średnią na poziomie 2,800, co czyni go najskuteczniejszym w swojej drużynie. Choć potencjał drużyny miał być na poziomie ligowego dominatora, na to się nie zanosi. Po meczu z Polonią, więcej komentarzy było skierowanych w stronę sytuacji na linii Pieszczek-Tarasienko, które najpewniej zadecydowały o przebiegu spotkania. To już jednak przeszłość, a menadżer drużyny miał niezły orzech do zgryzienia z zawodnikami na pozycje u24. Aleksandr Kajbuszew oraz Lukas Fienhage zdecydowanie pokazali się z lepszej strony, niż głośny transfer Michała Gruchalskiego. Nie można jeszcze skreślać byłego zawodnika Unii, ale na ten moment lepszym wyborem wydaje się ktoś z zagranicznej dwójki. Eryk Jóźwiak postawił na młodego Niemca. Sytuacja w formacji juniorskiej jest podobnie klarowana, co u gospodarzy najbliższego spotkania.
Na podstawie meczu Unia Tarnów – Start Gniezno nie można zbyt wiele powiedzieć. Oczywiście, można by było cokolwiek wywnioskować po zdobyczy punktowej, ale wychodzę z założenia, że lepiej zebrać większe doświadczenie i wyciągnąć pierwsze tezy po kilku spotkaniach. Jednakże zawodnicy z Gniezna muszą wyciągnąć pewne korekty, gdyż potrafili oni stracić kontrolę w spotkaniu. Mirosław Jabłoński, w rozmowie z naszym portalem, tłumaczył to zbyt późnymi przełożeniami. Widać jednak było w postawie zawodników, że brakuje im „objeżdzenia” w oficjalnych zawodach. Kibiców może napawać optymizmem postawa Oskara Fajfera i Timo Lahtiego. Swoje punkty przywiózł Frederik Jakobsen, ale postawa Duńczyka niebyła zbytnio równa. Widać to było również na jego domowym podwórku, gdzie niezbyt powalał on swoimi wynikami. Juniorzy to inny kawałek chleba, gdyż w większości panuje oczekiwanie na Oskara Hurysza oraz Mateusza Jabłońskiego. Mikołaj Czapla ładniej zaprezentował się na torze w Tarnowie, kiedy Marcel Studziński miewał różne problemy oraz zdołał przekroczyć dwoma kołami wyznaczone pole do jazdy. W rozmowach z lokalnymi mediami, Rafael Wojciechowski podkreślał, że zawodnicy są bardzo dobrze spasowani z domowym torem. Na treningach dochodziło do poważnej konkurencji, a najmłodsi mają już przetarte ścieżki za sprawą rund DMPJ na ich torze.
Peter Kildemand oraz Mirosław Jabłoński mają wspólną cechę. Obaj mieli okazję do startów zarówno w barwach Startu oraz Wybrzeża. Młodszy z braci startował w latach 2004-2005, a Peter Kildemand zaliczył zeszłoroczną przygodę nad morzem. Obaj mają za sobą imponujący występ. Dla Jabłońskiego był to pierwszy mecz od 2019 roku, więc postawa zasługuję na dodatkowe oklaski. Kildemand, u boku Fajfera, zaliczył najlepszy występ wśród drużyny i może pochwalić się przywiezieniem za swoimi plecami szybkiego Rohana Tungate’a. Te dwa nazwiska to nie jedyne okazy, które miały okazje reprezentować barwy obu zespołów. Oskar Fajfer, Adam Fajfer, bracia Cieślewicz, Kacper Gomólski czy obecny trener – Krzysztof Jabłoński mają wpisane w CV występy w tych drużynach. Krzysztof jest nadal bardzo dobrze wspominany w Gdańsku, a Oskar Fajfer zdołał się tam odbudować po trudnej przygodzie w KS Toruń.
Mecz Aforti Start Gniezno – Zdunek Wybrzeże Gdańsk odbędzie się we wtorek, tj 4.05.2021, o godzinie 18. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi stacja nSport+, a portal speedwaynews.pl relacje LIVE. Kliknij, aby zobaczyć układ par na nadchodzące spotkanie.
Awizowane składy:
Aforti Start Gniezno:
9. Peter Kildemand
10. Frederik Jakobsen
11. Timo Lahti
12. Mirosław Jabłoński
13. Oskar Fajfer
14.
15. Marcel Studziński
16.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk:
1. Jakub Jamróg
2. Rasmus Jensen
3. Lukas Fienhage
4. Krystian Pieszczek
5. Wiktor Kułakow
6. Alan Szczotka
7. Piotr Gryszpiński
8.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!