Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dokończoną w piątek piątą kolejkę 2. Ligi Żużlowej. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, siedmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, a pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Oskar Bober (Euro Finannce Polonia Piła) (0,1,0,-) 1 [1 raz nad kreską/3. raz pod kreską]
Bardzo mocny rywal ze Sportowej 2 okazał się zbyt silny dla Oskara Bobera. Krajowy lider Euro Finannce Polonii Piła zanotował jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie. Udało mu się zdobyć zaledwie jedno oczko, jadąc spod przeznaczonego dla lidera numeru 1 – choć trzeba zaznaczyć, że jego doparowym był Tomas H. Jonasson. Po przełamaniu par 22-latek już nie pojechał, i właściwie ciężko się dziwić takiej decyzji sztabu ekipy z grodu Staszica.
2. Jonas Jeppesen (Euro Finannce Polonia Piła) (0,2,0,-,1) 3 [0/2]
Bardzo słabo w Bydgoszczy wypadł także zawodnik spod numeru 3. Jonas Jeppesen tak naprawdę po raz pierwszy ściga się w Polsce jako zawodnik realnie brany pod uwagę do pierwszego składu swojej drużyny. I choć po Duńczyku widać, że zdaje sobie sprawę z otrzymanej szansy i ambitnie stara się ją wykorzystać, nie zawsze to wychodzi. Nieudane spotkanie przy Sportowej było na ten moment jego ostatnim w pilskich barwach. Później zastępowali go: Philip Hellström-Bängs czy Rasmus Jensen.
3. Edward Mazur (Wilki Krosno) (t,0,0,-) 0 [2/4]
Katastrofalne spotkanie zaliczyli krajowi seniorzy Wilków Krosno w Poznaniu. Edward Mazur i Lars Skupień zdobyli łącznie… zero punktów. Ba, w ledwie trzech z sześciu swoich startów dojechali do mety. Czy Edwardowi Mazurowi w lepszej postawie przeszkodziła taśma w pierwszej serii, która nie pozwoliła się spasować, czy może zawodnik po prostu miał zły dzień? Ciężko powiedzieć, ale w dwóch faktycznie odjechanych gonitwach przegrał między innymi z młodzieżowcem Michałem Curzytkiem czy Marcelem Kajzerem jadącym z przebitą oponą.
4. Lars Skupień (Wilki Krosno) (t,w,-,-,0) 0 [0/3]
Jeszcze później, bo dopiero w czternastym wyścigu cztery okrążenia udało się przejechać Larsowi Skupieniowi. Taśma na inaugurację, połączona – zgodnie z przepisami – z ostrzeżeniem za utrudnianie startu. Potem bieg piąty i… drugie ostrzeżenie, równoznaczne z wykluczeniem. W biegach nominowanych Janusz Ślączka postawił na 22-latka trochę z braku laku. Zawodnik, który nie miał żadnej okazji na spasowanie się i dokonanie korekt w sprzęcie, niemal z góry był na straconej pozycji. Można sobie zadawać pytanie, czy Skupienia w krośnieńskich barwach jeszcze zobaczymy? Już w tę niedzielę zastąpił go powracający do zdrowia Paweł Hlib.
5. Marcel Kajzer (Power Duck Iveston PSŻ Poznań) (0,1,1,0) 2 [1/2]
Podobnie wygląda sytuacja Marcela Kajzera. W końcówce czerwca Power Duck Iveston PSŻ Poznań zakontraktował Roberta Miśkowiaka, a pod nieobecność Davida Bellego trener Tomasz Bajerski miał idealną okazję do przetestowania nowego nabytku na tle żużlowców walczących o miejsce w składzie „Skorpionów”. Miśkowiak zrobił 12 punktów, jadący z nim w parze Marcel Kajzer – ledwie 2. Kapitana żółto-czarnych nie broni nawet pech z wyścigu dziewiątego, gdy na prowadzeniu przebił tylną oponę i ostatecznie dowiózł tylko jedno oczko. Przewaga na rzecz „Miśka” była wstrząsająco wyraźna.
6. Tomasz Orwat (ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz) (d,d,2) 2 [1/1]
Lepsza postawa Tomasza Orwata mogła sprawić, że mecz przeciw Euro Finannce Polonii Piła byłby wygrany znacznie pewniej. A w zasadzie nie samego zawodnika, co… jego motocykla. 20-latek borykał się z ogromnymi problemami sprzętowymi, które w dwóch wyścigach pozbawiły go szansy na jakąkolwiek jazdę. A że Orwat przy Sportowej punktować potrafi, udowodnił w jedynym faktycznie zaliczonym biegu, kiedy to zajął drugą lokatę, wyprzedzając Josha Grajczonka i Nikodema Bartocha.
7. Patryk Zieliński (Wilki Krosno) (0,0,0,-) 0 [0/3]
Odjechał bieg drugi, trzeci, czwarty… i mógł iść pod prysznic. Wyjątkowo nietypowy był rozkład biegów Patryka Zielińskiego podczas meczu rozgrywanego w ostatni weekend czerwca w Poznaniu. Odpowiedzialność za to ponoszą oczywiście wymienieni wyżej seniorzy Wilków Krosno, którzy ładowali się w taśmę z rzadko spotykaną częstotliwością. Zadaniem Patryka Zielińskiego na mecz w Poznaniu było nawiązanie walki z Adrianem Woźniakiem – awaryjnie ściągniętym do składu „Skorpionów” juniorem, który w tamtym dniu zaliczał drugi mecz ligowy w sezonie. Nie udało się pojechać choćby w kontakcie w żadnym z dwóch podejść.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!