Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje czternastą kolejkę 2. Ligi Żużlowej. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, siedmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, a pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Robert Miśkowiak (Power Duck Iveston PSŻ Poznań) (2,3,d,d) 5 [1 raz nad kreską/1. raz pod kreską]
Szał radości po zakontraktowaniu „Miśka” chyba zaczyna w Poznaniu opadać. Występ przeciw OK Bedmet Kolejarzowi Opole był bardzo daleki od tego, co 35-letni zawodnik pokazywał w meczach z Krosnem czy nawet Krakowem. Zaczęło się nieźle, bo od 5 punktów w 2 startach, ale kolejne serie startów to już katastrofa. Robert Miśkowiak dwukrotnie jechał na ostatniej pozycji i zrezygnował z jazdy z własnej woli. Raz odpuścił na okrążenie przed końcem, za drugim po prostu zatrzymał się przy wjeździe do parku maszyn znajdującym się na drugim łuku.
2. Władimir Borodulin (Power Duck Iveston PSŻ Poznań) (2,2,t,0,-) 4 [2/1]
W jednym z kluczowych momentów tego sezonu (innych już nie będzie!) Władimirowi Borodulinowi przytrafił się najsłabszy tegoroczny mecz. Ocena występu Rosjanina rozbija się tak naprawdę o dotknięcie taśmy w biegu ósmym. „Wowa” nie wytrzymał i zaliczył falstart. Zgromadzeni na stadionie „na żywo” widzieli, że Rosjanin zahaczył o nią daszkiem od kasku. To jednak sędzia Ryszard Bryła miał do dyspozycji powtórki i uznał, że był także kontakt z kołem. Być może utrata jednego biegu wpłynęła na gorsze dopasowanie, a być może wkradły się nerwy, ale w gonitwie jedenastej Borodulin podróżował daleko za resztą stawki, nie nawiązując walki.
3. Arkadiusz Pawlak (Stainer Unia Kolejarz Rawicz) (0,w,0,u) 0 [2/3]
Fatalne zakończenie całkiem niezłego w gruncie rzeczy sezonu ligowego w wykonaniu Arkadiusza Pawlaka. Choć 24-latek na początku jeździł tak, że przypominało to bardziej jego bydgoski występ, i nawet został odstawiony od drużyny, zdołał powrócić i z marszu stał się krajowym liderem „Niedźwiadków”. Wobec kolejnych urazów Damiana Balińskiego – można powiedzieć, że wszedł trochę w buty weterana Fogo Unii, zostając najstarszym żużlowcem drużyny. Szczyt formy uciekł jednak, zanim sezon się zakończył, a na ostatnie spotkanie przyszedł spory dołek. Dwa zera i dwa upadki bez żadnej winy rywali.
4. Sindy Weber (Euro Finannce Polonia Piła) (w,d,-,-) 0 [0/1]
Debiut kobiety w polskiej lidze okazał się gorszy, niż można było oczekiwać, choć trzeba go nazwać efektownym. Sindy Weber wycofała się z meczu Euro Finannce Polonii Piła ze Speedway Wandą Kraków po upadku, który z własnej winy zaliczyła w biegu trzecim. Jadąc wówczas na punktowanej pozycji, nie zmieściła się na wyjściu z pierwszego łuku pierwszego okrążenia i zaparkowała na ostatnim segmencie dmuchanej bandy. Mało brakowało, żeby do tego wjechał w nią Dawid Kołodziej. Do tragedii nie doszło, ale Niemka i tak uskarżała się na ból łokcia i odpuściła dalszą jazdę. Cóż, na pierwszą panią zdobywającą punkty w polskiej lidze przyjdzie nam jeszcze poczekać.
5. Kevin Wölbert (OK Bedmet Kolejarz Opole) (0,1,2*,1*) 4+2 [3/4]
Opolska rewolucja i nowe porządki menadżera Jarosława Dymka pozytywnie wpłynęły na niemal wszystkich żużlowców, którzy pozostali w składzie OK Bedmet Kolejarza… z jednym wyjątkiem. Kevin Wölbert od kilku tygodni przeżywa spory kryzys formy. Niektórzy może nawet podejrzewali Niemca o to, że to jakaś forma protestu wobec tego, iż w drużynie źle się dzieje. Doszło jednak do zmian, a występ Wölberta w Poznaniu był tak samo przeciętny i nijaki, jak kilka poprzednich.
6. Krystian Iwański (Euro Finannce Polonia Piła) (d,d,d,1) 1 [0/1]
Przed wychowankiem pilskiej drużyny jeszcze mnóstwo nauki, żeby mógł on bezpiecznie jeździć w meczach 2. Ligi Żużlowej. Nie mówiąc o rywalizacji. Krystian Iwański był zdecydowanie najwolniejszym zawodnikiem na torze, choć w drużynie przeciwnej występowała czwórka juniorów dysponujących bardzo kiepskim sprzętem. Do największego kuriozum doszło w biegu trzynastym, gdy Max Dilger musiał dosłownie hamować nogami, by… nie zdublować Iwańskiego na ostatnich metrach. A z całym szacunkiem do Niemca, są żużlowcy dużo szybsi od niego.
7. Mateusz Jagła (ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz) (ns,ns,ns) 0 [1/1]
Dostać pierwszą szansę od bardzo dawna, po tym, jak podpadło się w klubie… i nie pojawić się na stadionie. Wobec kontuzji Tomasza Orwata i ogromnych problemów Marcela Studzińskiego swoją szansę w ekipie Jerzego Kanclerza dostał drugi wychowanek Polonii Bydgoszcz ścigający się w macierzystych barwach – Mateusz Jagła. Ale nie wykorzystał jej i nawet nie spróbował tego zrobić. Zachowanie co najmniej zastanawiające. W Bydgoszczy mogą się tylko cieszyć, że jeżdżą z trójką polskich seniorów, bo inaczej taki numer Jagły mógłby sprawić, że drużyna przegrałaby mecz walkowerem…
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!