Za około półtora miesiąca powinny odbyć się pierwsze treningi w Polsce. Wtedy też na tor chce wrócić Patrick Hansen, który poprzedni sezon zakończył koszmarnym urazem.
Dla Duńczyka tamten rok układał się po jego myśli. Po nieudanej przygodzie z PGE Ekstraligą wrócił na jej zaplecze i pokazał, że nie zapomniał, jak się jeździ. Został kapitanem ROW-u Rybnik i na torze pokazywał się z kapitalnej strony, gdzie niemal w każdym meczu był liderem zielono-czarnych. Szybko został też ulubieńcem kibiców, lecz jego udany sezon został przerwany przez upadek w Ostrowie Wielkopolskim pod koniec sierpnia. Wtedy bowiem upadł na tyle niefortunnie, że wpadł pod dmuchaną bandę, a siła uderzenia była tak duża, że w pierwszych godzinach nie miał on czucia w nogach.
Na szczęście po odbarczeniu rdzenia kręgowego wróciło, lecz zawodnika czekała długa rehabilitacja. Powrót do zdrowia trwa do dzisiejszego dnia, lecz regularnie zadziwia kibiców swoją zawziętością. Zaledwie po tygodniu przy pomocy balkonika stanął na nogi, a chwilę później już był obecny na stadionie, by wspierać zespół z Rybnika w najważniejszych meczach sezonu. Miał też okazję podziękować fanom osobiście, gdyż wsiadł na motocykl i wykonał rundę honorową, dziękując za wsparcie w trakcie rozgrywek, jak i późniejszych ciężkich chwilach. Uraz jednak go nie złamał i coraz głośniej mówi o powrocie na tor.
Hansen już bowiem obiecał w rybnickim klubie, że w marcu ponownie wsiądzie na motocykl i rozpocznie treningi. Najpierw musi jednak uzyskać zgodę od lekarzy. O poprzednim sezonie mówi dość dobrze, lecz zdaje sobie sprawę, że jego wyniki w Danii pozostawiały wiele do życzenia. Punktował bowiem na poziomie 1.393 punktu na bieg, a z powodu urazu zabrakło go też w półfinale SpeedwayLigaen. W nim Grindsted Speedway Klub zajął trzecie miejsce i zabrakło im sześciu punktów do awansu.
– Miałem super sezon w Polsce, zdobyłem brąz w Mistrzostwach Danii, a także miałem kilka dobrych meczów z Grindsted. Było też jednak kilka występów w lidze duńskiej, które nie były wystarczająco dobre, a także poważna kontuzja, która zakończyła mój sezon. Niestety ona odbiła się także negatywnie na wyniki półfinału. Osobiście muszę przede wszystkim wrócić na motocykl, co teraz wygląda realistycznie – powiedział dla klubowych mediów GSK Liga.
Zmobilizowany do powrotu
To właśnie kontraktem w tym klubie pochwalił się w ostatnich dniach, a przy okazji wskazał też swoje cele na nadchodzące miesiące. Przede wszystkim chce wypaść jak najlepiej w krajowej rywalizacji o przepustkę do eliminacji cykli Grand Prix i Tauron SEC. Wraz z GSK także chce wywalczyć pierwszy w historii medal dla tego klubu. Hansen jest zdeterminowany, by wrócić w jeszcze lepszej dyspozycji niż przed kontuzją. Jeśli chodzi o ośrodek z Grindsted, to są dużymi faworytami do jazdy w finale. Solidnie bowiem przepracowali okres transferowy, a w ich kadrze znajdziemy m.in. Nickiego Pedersena i Przemymsława Pawlickiego.
– Sukcesy w krajowych kwalifikacjach do Grand Prix i Mistrzostw Europy, a także Mistrzostwa Danii, które odbędą się w Grindsted, to najważniejsze z moich indywidualnych celów. Razem z GSK nadszedł czas, abyśmy dotarli do finału, a najlepiej sezon zakończyli ze złotymi medalami. Jak mówiłem, mój wypadek miał ogromny wpływ na ubiegłoroczny wynik. Dlatego jestem niezwykle zmotywowany, aby wrócić do jeszcze lepszej formy – dodał.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!