W niedzielne popołudnie, na tłumnie zapełnionym stadionie przy ulicy Gliwickiej 72, zmierzyły się ze sobą ekipy ROW-u Rybnik i OK Kolejarza Opole. Miejscowi nie dali większych szans drużynie prowadzonej przez Mirosława Korbela, wygrywając 56:34.
Oto co po spotkaniu mieli do powiedzenia niektórzy z bohaterów tych zawodów.
Ilja Czałow (OK Kolejarz Opole): – Ciężko było mi się dopasować. Szukaliśmy odpowiednich ustawień, jednak trzy pierwsze biegi to była tragedia w moim wykonaniu. Spasowaliśmy się dopiero na mój ostatni występ, kiedy to udało się dowieźć trzy punkty. Lubię tutaj przyjeżdżać, znam ścieżki na rybnickim torze, przy odpowiednich ustawieniach można naprawdę fajnie się pościgać.
Denis Gizatullin (OK Kolejarz Opole): – To był tylko trening, przyjechaliśmy się tutaj pościgać z pozostałymi zawodnikami i spróbować jazdy na innym torze. W pierwszym biegu uczestniczyłem w małym wypadku, trochę nie ze swojej winy, ale taki jest żużel. Później się już przełożyłem i było całkiem dobrze. Jestem jednak zadowolony z tegotreningu, wiem już w którą stronę iść, by wszystko było po mojej myśli. Cztery lata spędziłem w drużynie z Rybnika, mieszkam tu, a jak tylko jest możliwość, to chętnie trenuję na tutejszym torze. Zawsze czułem się w tym miejscu jak u siebie i w dalszym ciągu tak jest.
Piotr Żyto (trener ROW-u Rybnik): – Jestem bardzo zaskoczony – i to pozytywnie – ilością kibiców, którzy przyszli na ten trening punktowany. Widać, że w Rybniku stęsknili się za żużlem. A co do sparingu, to grupa zawodników, na których każdy liczy, pojechała po prostu swoje. Malutkie plusy mogę postawić przy Zbyszku Sucheckim, czy Etheridge’u, który w pierwszym biegu pojechał bardzo przyzwoicie, później zanotował jednak wypadek i przez problemy z nadgarstkiem do końca zawodów już się nie pojawił na torze. Łogaczow również pokazał się z bardzo dobrej strony, nawet po przegranym starcie potrafił zawalczyć skutecznie o pozycję na dystansie. Jest jednak duży minus w postaci juniorów, nad którymi trzeba jeszcze dużo popracować. W dalszym ciągu jednak zawodnicy muszą szukać optymalnych ustawień, temu mają służyć takie spotkania. Nie chodzi o to, by w sparingach wystawiać najmocniejszy skład i wygrywać w stosunku 70:20. Każdy ma okazję do testowania sprzętu, do wypróbowania konkretnych ustawień, żeby czas, który pozostał do rozpoczęcia rozgrywek, wykorzystać na nadrobienie własnych braków. Takim pierwszym, prawdziwym testem, będzie piątkowy sparing z Toruniem, który już zapowiedział, że przyjedzie w najmocniejszym składzie. Na dzień dzisiejszy mamy potwierdzenie, że w tym meczu wystąpią nasi Australijczycy – Troy Batchelor i Nick Morris.
Robert Chmiel (ROW Rybnik): – Nie jestem za bardzo zadowolony ze swojej postawy dzisiejszego dnia, męczyłem się strasznie z ustawieniami, kombinowaliśmy praktycznie przez cały trening, co jednak nie przyniosło spodziewanych efektów. W dalszym ciągu szukamy odpowiednich ustawień, pogoda nam jednak w tym nie pomaga, gdyż dzisiaj była całkowicie inna temperatura,niż na poprzednich treningach. Wystarczy przejechać się pół okrążenia i już czuć, że silnik przy takiej pogodzie reaguje inaczej, niż tydzień czy dwa tygodnie temu. Nie mogę jednak wszystkiego zrzucić na sprzęt bowiem czułem samemu, że niepotrzebnie za bardzo się spiąłem na ten sparing.
Mateusz Szczepaniak (ROW Rybnik): – Było dobrze. Pierwsze dwa wyścigi przejechałem na sprzęcie meczowym, później zmieniliśmy motocykl, chcieliśmy sprawdzić inne ustawienia, które trochę mniej zagrały. Mamy przed sobą jeszcze kilka sparingów, podczas których znów będziemy testować nasz sprzęt. To jest żużel, nie ma co gdybać i wyrokować, czy przygotowania poszły dobrze czy źle. Wiemy już, co trzeba poprawić i gdzie są jeszcze braki, które musimy wyeliminować, jednak dopiero początek sezonu pokaże, czy odpowiednio przepracowaliśmy zimę.
Siergiej Łogaczow (ROW Rybnik): – Nie mogę być do końca zadowolony z dzisiejszego sparingu. Pogoda trochę sprawiła psikusa naszym silnikom, było dla nich za ciepło, przez co pracowały inaczej niż na treningach. Szkoda przede wszystkim tego pierwszego biegu, w pozostałych było nieco lepiej, ale martwi mnie brak trójki przy moim nazwisku w programie meczowym. Zaczynam rozumieć tutejszy tor i powoli z mechanikami dochodzimy do poprawnych wniosków.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!