Po niedzielnych wydarzeniach w Pile wrze. Gospodarze niedoszłego spotkania postanowili wytłumaczyć, z czym związane były problemy torowe.
O odwołaniu niedzielnego półfinału Krajowej Ligi Żużlowej między Pronergy Polonią Piła i Ultrapur Startem Gniezno mówi się w całym żużlowym środowisku. Wciąż nie wiadomo, czy gospodarze meczu będą musieli pogodzić się z walkowerem, czy też spotkanie zostanie przełożone na inny termin. Głos w sprawie zabrał kierownik Polonii Paweł Szałapski.
Prace nic nie dały
Decyzja o odwołaniu niedzielnego meczu została ostatecznie podjęta około godzinę przed planowanym rozpoczęciem zawodów. Potencjalna kolejna godzina pracy nad torem prawdopodobnie nie dałaby nic, gdyż walczono z nim od świtu. – Zgadzam się z decyzją sędziego i komisarza. Tor nie nadawał się do jazdy. Wczorajszy opad niestety źle wpłynął na tor, zrobiła się plastelina. Dziś od 5 rano próbowaliśmy opanować sytuację, ale toromistrz nie miał większych szans. – powiedział Szałapski w rozmowie z Tętnem Regionu.
Próba toru nic by nie zmieniła
Już kilka chwil po decyzji o odwołaniu meczu pojawiły się głosy, jakoby sędzia pospieszył się z ostatecznym werdyktem i powinien zawodnikom pozwolić wyjechać na próbę toru. Sami żużlowcy rzekomo także byli chętni, by spróbować swoich sił, lecz według Szałapskiego nie miało to większego sensu. – Zawodnicy chcieli wyjechać na tor, ale ja nie wpuściłbym tam nawet kolarza. Nawierzchnia rozsypywała się od samego chodzenia i nawet jazda w pojedynkę mogłaby zagrażać zdrowiu żużlowców – powiedział kierownik pilskiej drużyny.
Oświadczenie klubu
Po godzinie 20:00 Polonia wydała też oświadczenie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Dowiadujemy się w nim, że prace torowe rozpoczęły się o 6:00, a nie 5:00 rano. Jednocześnie głównym problemem było rozwarstwianie się nawierzchni w związku z sobotnimi opadami deszczu.
Jednocześnie należy pamiętać, że sobotni opad trwał około 15 minut, co nie powinno aż tak wpłynąć na tor. Według informacji, do których udało nam się dotrzeć, problemem był fakt, że tor w momencie opadów był niemal całkowicie otwarty i nie zdążył się związać przez kolejne kilkanaście godzin.
Przypomnijmy, że już w poniedziałek możemy spodziewać się ostatecznej decyzji dotyczącej potencjalnego walkowera, który rozstrzygnąłby losy dwumeczu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!