Dla Frasera Bowesa, australijskiego żużlowca, zbliżająca się inauguracja sezonu w Polsce będzie zarazem debiutancką na europejskich torach. W rozmowie z naszym portalem młody zawodnik podzielił się m.in. swoimi pierwszymi wrażeniami na temat Starego Kontynentu, opowiedział, jak wyglądały jego przygotowania przed sezonem, czy wspomniał o przyjaźni z Benem Ernstem.
Po zakończeniu zeszłorocznego okna transferowego klub z Brandenburgii, MSC Wölfe Wittstock, poinformował o podpisaniu kontraktu z zawodnikiem prosto z Antypodów. Fraser Bowes, 19-letni zawodnik dołączył wtedy m.in. do swojego rodaka w drużynie, Jye'a Etheridge'a. Jak wspominał też wtedy w rozmowie na łamach speedwaynews.pl, nie mógł doczekać się wyjazdu do Europy. – Chciałbym, aby wszystko przyspieszyło i bym był już w Europie — mówił wówczas. Teraz, na krótko przed startem sezonu 2. Ligi Żużlowej, Fraser Bowes, podzielił się swoimi odczuciami po kilku tygodniach spędzonych już w Europie.
– Naprawdę nie mogę się doczekać wyścigów w Europie. Czekałem na to ponad rok i po prostu chcę, żeby się zaczęło. Mam nadzieję, że wszystkie te problemy, które wynikają z pandemii COVID-19 i mają przełożenie na funkcjonowanie klubów, będzie można jakoś rozwiązać — zaczyna Bowes.
Fraser Bowes na stadionie w Goričan
19-latek, który ma za sobą bardzo udany sezon w swoim wykonaniu na australijskich torach, podkreśla, że liczy na to, że te sukcesy znajdą również swoje przełożenie w Europie. – Myślę, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy znacznie poprawiłem się nie tylko pod względem osiągów na motocyklu, ale także innych ważnych aspektów sportu, takich jak kondycja i odżywianie. Australijski sezon 2020/2021 był najlepszym, jaki kiedykolwiek miałem w swojej karierze i chcę w tym roku przenieść ten rozmach do Europy — zaznacza.
– Zanim wyjechałem do Europy, codziennie jeździłem na rowerze, przygotowując się do nadchodzącego sezonu. Niestety, sprowadzenie mojego roweru do Europy nie było opłacalne, więc skupiłem się głównie na przygotowaniu motocykli, aby były w 100% gotowe na ten sezon. Spędziłem również ostatnie 7 dni na dwóch różnych torach w Chorwacji i Słowenii, testując sprzęt i ustawiając wszystko na dobry początek — opowiada Australijczyk o swoich przygotowaniach i dodaje, że wiele zmieniło się w kwestii jego sprzętu w porównaniu z minionym sezonem: Wiele rzeczy się zmieniło, od nowych motocykli po nowe silniki, zaszły również niewielkie zmiany w kwestii kolorystyki.
Dla Bowesa przyjazd do Europy sprzed kilku tygodni był jednakowo jego pierwszym razem na tym kontynencie. Mieszkając teraz w Niemczech po raz pierwszy w życiu miał również okazję na zobaczenie śniegu na własne oczy. Jego pierwszą odpowiedzią zaś na pytanie o wrażenia z Europy, są niskie temperatury. – Zimno! Mieszkam jednak w bardzo miłym miejscu w Niemczech. Widok śniegu po raz pierwszy też był całkiem fajny. Mam to szczęście, że mieszkam ze wspaniałą rodziną, a także z moim przyjacielem i kolegą z zespołu Benem Ernstem, który bardzo mi pomógł i bez nich nie wiem, gdzie bym był… – zaznacza. – Nadal nie poznałem jednak drużyny. Wspaniale jest mieć jednak Bena Ernsta w tym samym zespole, a także innego Australijczyka – Jye Etheridge — dodaje.
– Są tutaj różne style życia… Krajobraz, pogoda, zwierzęta są zupełnie inne niż w Australii, a jedzenie jest tutaj naprawdę bardzo dobre! – jak mówi na temat różnic kulturowych i ogólnych, które dostrzegł pomiędzy Australią i Europą do tej pory.
– Pieniądze odgrywają dużą rolę w wyścigach. W Australii żużel nie jest tak dobrze znanym sportem, jak w Europie i ciężko o sponsorów. Jestem niezmiernie wdzięczny sponsorom, których teraz mam, którzy chcą, abym osiągnął mój cel, jakim jest bycie zawodowym żużlowcem, ale wiele z tego jest finansowanych przez moich rodziców, a także pieniądze, które zarobiłem, pracując w Australii — kończy pochodzący z Adelaide żużlowiec.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!