Występem w 66. Turnieju o Łańcuch Herbowy miasta Ostrowa Wielkopolskiego zakończył się sezon 2018 dla Pawła Przedpełskiego. Dla wychowanka toruńskiego klubu to był prawdopodobnie ostatni występ w roli zawodnika Get Well.
Żużlowiec rodem z Torunia przyjechał do Ostrowa Wielkopolskiego podbudowany dobrym występem w Memoriale Mariana Rosego, gdzie po jedynce w swoim inauguracyjnym starcie, cztery kolejne biegi wygrywał. Triumfował także w tym najważniejszym wyścigu dnia, przywożąc za plecami Szymona Woźniaka, Adriana Cyfera i Igora Kopcia-Sobczyńskiego. Na obiekcie beniaminka Nice 1. Ligi Żużlowej rozkręcał się do samego końca.
Rozpoczął mizernie, bowiem po dwóch seriach startów miał tylko dwa punkty, przywożąc za swoimi plecami miejscowych jeźdźców. Później było znacznie lepiej bo na jego konto wpadła dwójka oraz dwa zwycięstwa. Dziesięć punktów dało mu awans do biegu ostatniej szansy, w którym to dojechał na drugim miejscu. W finale musiał uznać wyższość Grzegorza Walaska i Bjarne Pedersena kończąc rywalizację na najniższym stopniu podium. – Wiadomo, że ostatnie zawody to każdy chce zakończyć cało i zdrowo, a najgorsze co może być to kontuzja na koniec. Fajne zawody, w których brakowało na szczęście nieeleganckich akcji i upadków, więc zawody jak najbardziej na plus – powiedział po zawodach żużlowiec.
Za 23-latkiem bardzo trudny sezon. Jacek Frątczak powoływał go do startów w trzynastu spotkaniach, w których to na tor wyjechał w 46 biegach. Wywalczył w nich 57 punktów i 11 bonusów, co dało mu średnią 1.478 i dopiero 36 miejsce. Nie był to najgorszy wynik, ale oczekiwania wychowanka Get Well Toruń były z pewnością większe. Nie był to wymarzony dla mnie sezon. Kolejny rok, który wiele mnie nauczył i teraz chwila na złapanie oddechu i ostre przygotowania do następnego sezonu.
W zimie młodszy z braci Przedpełskich postawi na sprawdzony dla siebie tryb przygotowań do kolejnego sezonu. – Nie ma w tym żadnej filozofii czyli bieganie, siłownia, pływanie. Mam trenera, który będzie przygotowywał do sezonu.
12 października media obiegła informacja o zmianie przynależności klubowej przez torunianina. Ten według prasowych doniesień ma obrać kierunek identyczny do Adriana Miedzińskiego czyli przeniesie się z macierzystego klubu do Włókniarza Częstochowa. Zapytaliśmy naszego rozmówcę czy potwierdza fakt, że opuszcza Gród Kopernika, lecz ten odpowiedział w standardowy sposób… – Po 1 listopada będzie wszystko wiadomo (śmiech – dop. red.).
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!