Paweł Przedpełski przez lata był uważany za niezwykle utalentowanego zawodnika i przyszłość żużla w naszym kraju. Ostatnie lata jednak nie są dla niego łatwe.
Wychowanek Apatora już w debiutanckim sezonie pokazał się z przyzwoitej strony. W klubie bardzo na niego liczyli, wobec czego przez lata nie musiał martwić się o miejsce w składzie, tym bardziej że wraz z ilością jazdy w górę szybowały jego wyniki. Dwukrotnie zostawał też wicemistrzem Polski juniorów. Zaledwie w wieku 19 lat osiągnął średnią powyżej dwóch punktów na bieg (2.050), co dało mu 13. miejsce wśród najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi. To też był jego najlepszy wynik w dotychczasowej karierze.
Nic więc dziwnego, że w czasach juniorskich był też ważnym punktem reprezentacji Polski. Trzykrotnie wraz z nią sięgał po Drużynowe Mistrzostwo Świata Juniorów, a dwukrotnie po najcenniejszy europejski czempionat. Ogromny potencjał Przedpełskiego dostrzegli też Joe Parsons i całe Monster Energy. Jeden z największych producentów napojów energetycznych wziął go pod swoje skrzydła przed sezonem 2016, i został dopiero drugim w historii Polakiem w „stajni” giganta. Wcześniej bowiem z charakterystyczną „emką” widzieliśmy jedynie Tomasza Golloba.
Przedpełski startował także w drużynie Monstera w Speedway Best Pairs Cup, z którą sięgnął po kilka sukcesów. Gdy jednak Polak przeszedł do grona seniorów, to zupełnie nie przypomina tego zawodnika z czasów juniorskich. W próbie odbudowania formy zdecydował się także na odejście z macierzystego zespołu. Dwuletni pobyt w Częstochowie także nie zmienił za dużo, dlatego po sezonie 2020 bez skrupułów się z nim pożegnano. Miał wtedy jednak szczęście, że Apator awansował z powrotem do PGE Ekstraligi i z otwartymi rękami go przygarnęli z powrotem.
Grand Prix nie pomogło
Wtedy też się wydawało, że reprezentant Polski otwiera nowy rozdział w swojej karierze. Zmagania zakończył ze średnią 1.909 punktu na bieg, lecz jak się później okazało, był to jednoroczny wyskok. Zdołał wtedy też przejść przez eliminacje Grand Prix i został stałym uczestnikiem cyklu na sezon 2022. Kolejne lata odbiegały już od tamtego wyniku, a elitarnym cyklu też nie odegrał pierwszoplanowej roli. Tylko raz udało mu się awansować do półfinału, zaś w pozostałych rundach nie zajął wyższego miejsca niż trzynaste.
W ubiegłym roku Przedpełski punktował na poziomie 1.506 punktu na bieg, co było 35. wynikiem w Ekstralidze. W całym sezonie tylko dwukrotnie zdołał przekroczyć barierę dziesięciu punktów, a zdarzały mu się też mecze, w których jego dorobek można było pokazać na palcach jednej ręki. Mimo wyników poniżej oczekiwań w dalszym ciągu może liczyć na wsparcie Monstera. Przed kilkoma dniami sam zainteresowany pochwalił się nową umową sponsorską, a wcześniej to samo widzieliśmy u Patryka Dudka. Ponadto w teamie Monster Energy widzimy takich zawodników jak: Fredrik Lindgren, Daniel Bewley, Tai Woffinden, bracia Chris i Jack Holder oraz Jaimon Lidsey. Ponadto mimo końca kariery marka wspiera Grega Hancocka.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!