Za Oskarem Paluchem powrót do ligowego ścigania po przerwie spowodowanej kontuzją. Po spotkaniu z Apatorem Toruń porozmawialiśmy z juniorem Stali Gorzów.
Dokładnie trzy tygodnie trwała przerwa od startów Oskara Palucha spowodowana kontuzją. Pierwszymi zawodami po powrocie dla zawodnika miał być Finał MIMP. Jednak z powodu obfitych opadów deszczu turniej został przerwany po pierwszej serii startów i przełożony na inny termin. Wobec tego na pierwsze zawody młodzieżowiec musiał zaczekać do niedzieli, gdzie gorzowska Stal podejmowała toruński Apator. Na wstępie zapytaliśmy Oskara o stan zdrowia i jego rękę. – Wszystko jest już w porządku, czuje się bardzo dobrze. Z ręką również jest już dobrze, nie narzekam, więc jest okej – mówił wychowanek Stali Gorzów.
Młodzieżowy reprezentant Polski w niedzielę zanotował świetne spotkanie przeciwko zespołowi z Torunia. 16-latek zapisał na swoim koncie sześć punktów, wygrywając dwa wyścigi. Niezagrożenie zwyciężył w biegu juniorów, a następnie fantastycznie bronił się przed atakami Jacka Holdera. – Najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie. Swój występ oceniam jako dobry. Szkoda tego wykluczenia, ale cały czas uczę i na pewno wyciągnę wnioski z tego biegu.
Zapytaliśmy się też Oskara z czego wynikał jego upadek w ostatnim starcie. Zawodnik stwierdził, że ten uślizg wyniknął z błędu, który popełnił. – Wyniknęło to przez parę moich błędów, w zasadzie głównie błędów, stąd ten uślizg. Ale tak jak mówiłem wcześniej, cały czas się uczę i na pewno wyciągnę z tego wnioski – zakończył utalentowany junior Stali.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!