3 stycznia w Kurri Kurri rozpocznie się przyszłoroczna walka o tytuł Indywidualnego Mistrza Australii. Tegoroczny czempionat przewiduje rozegranie pięciu rund, a złota bronił będzie reprezentant m.in. Betard Sparty Wrocław - Max Fricke.
Max Fricke w tegorocznych mistrzostwach swojego kraju wywalczył 83 punkty, co pozwoliło mu sięgnąć po trofeum najlepszego australijskiego żużlowca i zostawić w pokonanym polu: Rohana Tungate (77), Chrisa Holdera (70) czy Sama Mastersa (53) oraz Jacka Holdera i Brady'ego Kurtza (obaj po 51). To właśnie w Kurri Kurri na szyi Fricke zawisł złoty medal, a tym razem na tym obiekcie rozpocznie się walka o punkty do klasyfikacji generalnej. Pierwszy finał wyznaczono na 3 stycznia, lecz poinformowano, że w przypadku konieczności rozegrania rundy kwalifikacyjnej, takowa odbędzie się dzień przed pierwszą rundą – 2 stycznia, także na obiekcie w Kurri Kurri.
Później czeka nas mały maraton, bowiem w cztery dni rozegrane zostaną trzy turnieje: 6 stycznia w Albury, 7 stycznia w Underze oraz 9 stycznia w Mildurze, a zwieńczeniem będzie finał w Gillman, który zakończy nam zmagania dokładnie 11 stycznia. – Napięty harmonogram startów to naprawdę świetna sprawa. Pasuje mi do europejskiego stylu, do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, gdy ścigamy się przez cały sezon. Jest to z pewnością także wspaniałe doświadczenie dla zawodników, ale także i kibiców – mówi Max Fricke.
Kogo ujrzymy na starcie w przyszłorocznych mistrzostwach Australii? Spodziewać się można, że zabraknie na starcie Jasona Doyle'a. Reszta może pokusić się o występy, bowiem będą to najpewniej także eliminacje do walki o miejsce w cyklu FIM Speedway Grand Prix 2021.
źródło: ma.org.au
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!