Praktycznie na całym świecie motocykle żużlowe schowane są do garaży i wraz z zawodnikami oczekują na poprawę sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. W Szwecji jednak odbył się drugi trening, podczas którego jeden z żużlowców doznał kontuzji.
Pierwszy trening w kraju "Trzech Koron" odbył się mimo zimowej aury w Vetlandzie. O tym pisaliśmy niedawno na na łamach naszego portalu. Nagranie z pierwszego wyjazdu na tor w Szwecji można zobaczyć TUTAJ. Niedługo później kolejny trening zorganizowany został w Kumli, na stadionie miejscowej Indianerny. Odbyło się to w tym samym dniu, kiedy w Szwecji wprowadzono obostrzenie mówiące o maksymalnej ilości 50 osób na wydarzeniach publicznych.
Trening w Kumli bardzo pechowo wspominać będzie Ludvig Lindgren, który podczas ostatniego okrążenia "kręconego" kółka doznał wypadku, który poskutkował kontuzją. Na ostatnim wirażu zawodnikowi pękł łańcuch. – Łańcuch był zupełnie nowy, ale nigdy nie można przewidzieć, że coś może się z nim stać – opowiada brat Fredrika Lindgrena. – Gdy łańcuch spadł, skierowałem się w stronę bandy i musiałem zrzucić się z motocykla. Po kontakcie z ogrodzeniem od razu wiedziałem, że coś jest nie tak – dodaje Ludvig.
Prześwietlenie wykazało złamanie palca ręki. – Lekarze prognozują mi 4-6 tygodni leczenia, ale gdyby w przyszłym tygodniu był mecz ligowy, pojechałbym mimo tej kontuzji – dodaje ze śmiechem Ludvig Lindgren. – Teraz jednak sytuacja jest inna, więc spokojnie to wszystko mi się "wykuruje" – zakończył "Ludde".
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!