Ponad 6 lat trwała przygoda Hansa Nielsena z rolą selekcjonera żużlowej reprezentacji Danii. Legendzie czarnego sportu nie udało się przywrócić swoich rodaków na najwyższy stopień podium światowego speedwaya, ale „Profesor z Oxfordu” niczego nie żałuje. Uważa, że robił, co mógł.
11-krotny medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu objął stery nad reprezentacją Kraju Hamleta w trakcie sezonu 2016. Najważniejszym celem kadencji legendarnego żużlowca było zdobycie złotego medalu DPŚ, a później Speedway of Nations. Tego celu nie udało się zrealizować. W ostatnich latach Hans Nielsen jeździł natomiast po całej Europie i wspierał swoich rodaków także w zawodach indywidualnych. Z reprezentacją jednak się rozstał.
Zrobił, co mógł?
Odejście 63-latka z duńskiej kadry było jasne jeszcze w trakcie zeszłego sezonu. Zimą zastąpił go Nicki Pedersen. W ponad sześcioletniej pracy Nielsena zabrakło spektakularnego sukcesu, jednak trudno powiedzieć, czy i co mogło pójść lepiej. – Nie myślę o tym, czy czegoś żałuję albo czy zrobiłbym coś inaczej. Nie mam pewności i niczego konkretnego nie potrafię wskazać – mówi Duńczyk w rozmowie z fimspeedway.com.
6 lat pracy selekcjonera to liczne podróże. Hans Nielsen pojawiał się na różnych torach w całej Europie. Niewiele było międzynarodowych imprez z udziałem Duńczyków, na których „Profesora z Oxfordu” nie było w parkingu. W pracy z całym zespołem pojawiła się też presja i odpowiedzialność za wynik. – Nie powiedziałbym, że jest coś, co zrobiłbym inaczej. Myślę, że wszystko zrobiłem najlepiej, jak mogłem i jestem bardzo zadowolony z wykonanej pracy – podkreśla.
„Ciche” sukcesy
Zabrakło tego, czego Duńczycy oczekiwali najbardziej. Skończyło się na dwóch brązowych medalach SoN. – Niestety, nigdy nie udało nam się wygrać Speedway of Nations – ubolewa Hans Nielsen. Selekcjoner zaznacza jednak, że pomagał kadrowiczom w zawodach indywidualnych, a najlepszy z nich sięgał po medale. – Ale Leon (Madsen, dop. red.) zgarnął po drodze srebrne medale IMŚ i pomagałem mu w tym, jak tylko mogłem, tak samo jak pozostałym reprezentantom w cyklu FIM SGP.
Za kadencji Nielsena reprezentanci Danii mogli liczyć na możliwość zgrupowań. Plany były jeszcze ambitniejsze, ale nie wszystko umożliwiały fundusze. – Oczywiście fajnie byłoby, gdybyśmy mogli pojechać tam w komplecie z juniorami, ale to był kosztowny wyjazd. Z nie najlepszą kondycją finansową DMU było to niemożliwe. Ale pozyskaliśmy kilku sponsorów pomagających nam w ostatnich latach. To było sporo pracy. Trzeba zyskiwać sponsorów i organizować takie rzeczy, to część pracy – opowiada o mniej znanych aspektach pracy menadżera legendarny Duńczyk.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!