Car Gwarant Start Gniezno w ostatnim meczu ligowym, nie miał najmniejszych kłopotów z dopasowaniem się do toru Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Ostatecznie to jednak osłabieni brakiem Mikkela Michelsena gospodarze odrobili straty i wygrali 46:44.
Co było powodem tego, że gnieźnianie nie dowieźli kolejnego ligowego zwycięstwa do końca spotkania? Liderem z liderów beniaminka Nice 1. Ligi Żużlowej ma małe wytłumaczenie. – Od pierwszego biegu nie mieliśmy kłopotu z dopasowaniem się do gdańskiego toru. Prowadziliśmy 10:2, ale później rywale nas dogonili i na koniec przeskoczyli. Myślę, że zabrakło trochę szczęścia, a w żużlu jest to potrzebne. Moim zdaniem te równania toru w różnych odstępach czasowych trochę skomplikowały nam sytuację. Zawsze jeżdżę pod jedynką i wyjeżdżam na tor po równaniu. Jest wtedy najciężej, ale wiem, na co mogę być gotowy. W Gdańsku równania były w różnych odstępach czasu i zdarzyło się tak, że żadnego wyścigu nie pojechałem po równaniu. Trochę namieszało to nam z przełożeniami – powiedział Marcin Nowak w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Wychowanek Unii Leszno w pięciu wyścigach zdobył 8 punktów z dwoma bonusami. Pewnie wygrał swój pierwszy bieg, a później zbierał najczęściej dwójki i jedynki. – Jeżeli chodzi o mój występ, to jestem dosyć zadowolony. Odczuwam też lekki niedosyt. Poprawiłem w końcu starty, które były moją bolączką w tym sezonie, ale przez cały tydzień pracowałem, aby je poprawić i przyniosło pożądane rezultaty. Nie ukrywam, że wymagam od siebie jeszcze więcej, więc to nie jest tak, że jestem mega szczęśliwy z tych ośmiu punktów. Nie był jednak to mój najgorszy mecz – dodał.
23-latek w dwóch wyścigach dość ostro został potraktowany przez debiutanta Karola Żupińskiego. Młody zawodnik dwukrotnie nie zostawił Nowakowi miejsca przy płocie i krajowy senior musiał zamknąć gaz. – Mam pretensje do zawodnika rywali. Też kiedyś byłem młody i tak jeździłem. Zdaję sobie sprawę, że był to jego pierwszy mecz ligowy, ale miałem podobną sytuację z Mikkelem Bechem. Mogłem mu zamknąć bramę i zrobiłoby się nieciekawie. To niebezpieczny sport i przede wszystkim szanujmy swoje kości. Wszystko powinno się odbywać w granicach fair play. Zamykanie do płotu do tego się nie zalicza – przyznał.
Spotkanie miało dwie kontrowersje. Najpierw wykluczony za spowodowanie upadku Andersa Thomsena został Maksymilian Bogdanowicz. Młodzieżowiec z Gniezna za swoje przewinienie obejrzał nawet żółtą kartkę. Druga, to wykluczenie Adriana Gały w ostatnim wyścigu. Jak to wszystko widział krajowy senior czerwono-czarnych? – Maksymilian Bogdanowicz na pewno nie powinien otrzymać żółtej kartki. Jechał swoim torem, a w motocyklach nie mamy hamulców, żeby nie uderzyć w przeciwnika. Rywal zmienił tor jazdy, bo wszedł szeroko. Na nagraniach było widać, że kontrował motocykl i stanął praktycznie w miejscu. Co Maks miał zrobić? Przewrócić się, żeby w niego nie wjechać? Co do wykluczenia Adriana Gały to też widać na nagraniach, że został podcięty. Nie wiem, czym sędzia się kierował podejmując taką decyzję, ale tego już nie zmienimy. Musimy się pogodzić i jechać dalej – zakończył zawodnik Car Gwarant Startu Gniezno.
Źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!