Obecnie stanowi o sile reprezentacji Czech. Lukáš Hutla to zawodnik, którego polska publiczność poznała podczas mistrzostw Europy w Tomaszowie Mazowieckim. Aktualnie osiąga świetne rezultaty w Szwecji, gdzie niebawem powalczy o awans do światowej elity. Na co stać czeskiego ice racera?
Ice speedway w jego stronach nie jest obcy. Dyscyplinę tę uprawiał również jego ojciec – Radek Hutla, z którym przez dłuższy czas rywalizowali razem w mistrzostwach kraju. Jednym z uczestników zbliżającej się Rundy Kwalifikacyjnej do Grand Prix w Örnsköldsvik będzie właśnie 33-letni Czech. Po niezbyt udanym początku sezonu na Arenie Lodowej w Tomaszowie, reprezentant naszych południowych sąsiadów bryluje w lidze szwedzkiej, która jest idealnym przygotowaniem do najważniejszego wydarzenia, czekającego już w tę sobotę. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Lukášem! W rozmowie nie zabrakło bowiem również polskich wątków, takich jak chociażby powracający na mapę Sanok!
Damian Kuczyński (speedwaynews.pl): – Lukáš, sezon 2022 w twoim wykonaniu nabiera powoli rozpędu. Opowiedz nam, jak przygotowujesz się do zimowego ścigania na lodzie?
Lukáš Hutla (reprezentant Czech w ice speedwayu, zawodnik SMK Gävle): – Cały rok przygotowuję się jeżdżąc hobbystycznie na motocrossie. Od października zawsze ograniczam dietę i nie jem wszystkiego, co widzę, żeby w grudniu zmieścić się do swojego kombinezonu (śmiech). Jesienią dochodzi jeszcze siłownia i treningi na własną rękę.
– W grudniu brałeś udział w mistrzostwach Europy w Tomaszowie Mazowieckim. Był to dla Ciebie już drugi start na tym obiekcie. Było lepiej, niż przed rokiem?
– Tomaszów Mazowiecki to świetne miejsce do ścigania. Hala jest nowa i naprawdę ładna. Wspaniale jest też wszystko zrobione pod względem organizacji. Jak dla mnie, szkoda tylko że zawody były w takim terminie. Gdyby odbyły się później, byłby z pewnością znacznie wyższy poziom. Mam na myśli więcej walki, wyprzedzania, a przede wszystkim – mniej upadków. Natomiast z pewnością… każdy turniej jest dobry!
Lukáš Hutla (kask niebieski) podczas grudniowego występu na Arenie Lodowej
– Czy w Czechach jest szansa, żeby zawody odbywały się na podobnych stadionach, jak właśnie w Tomaszowie?
– Nie sądzę. Mówimy o tym już od lat. Mamy jedną z najlepszych łyżwiarek szybkich na świecie – Martinę Sáblíkovą, która ściga się na takich właśnie obiektach. Nie wierzę, że kiedykolwiek zobaczymy ice speedway w takim miejscu.
– Co sądzisz o rozwoju ice speedwaya w Polsce? Ma szansę osiągnąć jakieś większe rozmiary?
– To naprawdę bardzo dobrze, że idzie to do przodu. Niewiele osób wie o tym sporcie wystarczająco dużo. Im więcej zawodów oraz informacji i promowania, tym lepiej dla dyscypliny. Być może w przyszłości Polska będzie miała więcej zawodników w lodowej odmianie speedwaya.
– W lutym lodowa odmiana speedwaya wraca do Sanoka. Masz jakieś wspomnienia z tego miejsca?
– Tak, ścigałem się tam raz. To było na początku mojej kariery, jakieś dziesięć lat temu. Nie byłem wtedy jednak tak dobrym zawodnikiem. Zdecydowanie nie mogę się doczekać ponownej wizyty w Sanoku i startu tam w zawodach. Z pewnością dam o 200 procent lepsze wyniki, niż w Tomaszowie w grudniu.
Lukáš Hutla (na środku) ma już za sobą wiele imprez na arenie międzynarodowej. Niejednokrotnie bronił barw reprezentacji Czech w Drużynowych Mistrzostwach Świata)
– Obecnie przebywasz w Szwecji, gdzie bierzesz udział w tamtejszej lidze. Twoje wyniki (11 punktów w pierwszej rundzie i 9 w drugiej) wyglądają naprawdę dobrze…
– Tak. W pierwszej rundzie chciałem osiągnąć jak najlepsze wyniki i zaprezentować się z dobrej strony. Myślę, że poszło mi to całkiem nieźle, ale wiem, że wciąż jeszcze mam rezerwę na coś więcej. Jest nadal dużo do poprawiania. Drugi turniej ligowy odbył się po nocy, podczas której było aż 28 stopni poniżej zera. Lód był bardzo trudny do jazdy i powodował wiele upadków. Ja chciałem tego uniknąć i starałem się, by cało i zdrowo odjechać zawody. Najważniejsze było, aby nie złapać kontuzji i przygotować się do kwalifikacji Grand Prix. Udało się to.
– To nie pierwszy raz, gdy ścigasz się w Szwecji. Co możesz powiedzieć ice speedwayu w tym kraju?
– Szwedzi mają swoje rozgrywki, bo są w takim miejscu, że pogoda sprzyja. Mają możliwość wytworzenia lodu i świetne warunki treningowe. W Czechach możemy o tym tylko pomarzyć. Natomiast dla nas przyjazd do Szwecji i zorganizowanie treningu nigdy nie stanowi problemu. Tutaj ludzie mają otwarte ręce dla nas i zawsze chętnie pomogą.
– Przed tobą Runda Kwalifikacyjna do Grand Prix, która odbędzie się właśnie w Szwecji. Mając już doświadczenie z jazdy w lidze, będziesz celował w awans do elity?
– Tak, oczywiście. W kwalifikacjach zawsze zdobywałem tylko jeden lub dwa punkty. W tej chwili moje motocykle działają jednak w 100 procentach i wierzę w dobrą dyspozycję. Przy odrobinie szczęścia można dostać się w tym roku do Grand Prix. Podstawą jest zbieranie punktów i skuteczna jazda. Wszystko może się zdarzyć, to są wyścigi. Zobaczymy w sobotę o 12:00!
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!