Noel Wahlqvist jest jednym z wielu zawodników, który zakończył minionym sezonem starty w klasie 250cc i przeniósł się na duży tor. Reprezentanta Szwecji będziemy oglądać zarówno w Elitserien, ale i w Allsvenskan League.
W ostatnich tygodniach na łamach naszego tygodnia nie brakowało informacji od kolejnych zawodników, że ci kończą swoje starty w klasie 250cc i przenoszą się na duży tor. Na taki krok zdecydowali się m.in. Wiktor Przyjemski (BTŻ Polonia Bydgoszcz), Damian Ratajczak (Unia Leszno), Lech Chlebowski (KS ROW Rybnik), Krzysztof Lewandowski (GTM Start Gniezno) czy również rodak naszego dzisiejszego gościa – Noela Wahlqvista, Casper Henriksson. W przyszłym roku na pięćsetkę przesiada się także trzeci zawodnik minionych mistrzostw świata 250cc.
Konrad Cinkowski (speedwaynews.pl): Skąd u Ciebie pojawiło się zainteresowanie żużlem?
– Pierwszą styczność z żużlem miałem w wieku pięciu lat. I zaczęło się nietypowo, bowiem byłem w Västervik na czymś zwanym u nas „testingday for kids”.
– Czyli taka impreza dla dzieciaków?
– Tak. Polubiłem ten sport na tyle, że zacząłem go oglądać i pewnego razu usłyszałem, że mają taki właśnie „dzień próby”. I zaczęło się… kręcić żużlowe życie.
– Swoją karierę rozpoczynałeś od klasy 85cc. Jakimi sukcesami możesz się pochwalić w mini speedwayu?
– Nie mam spektakularnych sukcesów. Jeździłem w mistrzostwach świata, a także i Europy. Najlepszy wynik uzyskałem trzy lata temu, gdy w Vetlandzie zająłem czwarte miejsce.
– W 2018 roku łączyłeś jazdę w 85cc z 250cc. Trudne to było dla Ciebie?
– To był dla mnie bardzo zwariowany nieco sezon. Zacząłem w obu klasach i szło mi naprawdę nieźle, ale w połowie sezonu stwierdziłem, że 250cc jest dla mnie lepsze i zdecydowałem się na tym skupić. Większych problemów nie odczuwałem, choć na mini żużlu miałem słabsze starty.
– Później już całkowicie przeniosłeś się później na 250cc. W minionym sezonie wygrałeś Puchar Szwecji, a także zdobyłeś brąz IMŚ 250cc. Jakbyś podsumował ubiegłoroczne występy w swoim wykonaniu?
– Na pewno był bardzo udany. Oprócz tych dwóch sukcesów o których wspominasz to zdobyliśmy także Drużynowe Mistrzostwo Szwecji w klasie 250cc, a indywidualnie sięgnąłem po brązowy medal mistrzostw Nordyckich 250cc.
– Czy są jakieś zawody po których czujesz żal / niedosyt, że pojechałeś słabiej i nie udało ci się czegoś osiągnąć?
– Zdecydowanie są to ubiegłoroczne mistrzostwa Europy, które skończyłem na piątym miejscu.
– Teraz przechodzisz do ścigania w klasie 500cc. Jakie masz z tym sezonem oczekiwania i czy stawiasz sobie jakieś cele czy raczej chcesz przejechać sezon na tyle, na ile się uda?
– Mam kilka celów, które chciałbym zrealizować. Na pewno chciałbym być dobrze punktującym zawodnikiem w Allsvenskan League, gdzie będę ścigał się dla Griparny Nyköping. Będę celował w miejsce w składzie w Elitserien w barwach Västervik Speedway, a także oczywiście w to, by pojechać w kadrze.
– Będziesz chciał jeździć w obu ligach czy bardziej skupiasz się na tej niższej?
– Oczywiście, że chcę rywalizować i w Elitserien i w Allsvenskan.
– Tak jak wspomniałeś przed momentem, zostałeś powołany do młodzieżowej kadry narodowej. Wierzysz, że będzie ci dane wystąpić w któryś zawodach drużynowych czy ta nominacja to perspektywa długoterminowa i nagroda za dobrą jazdę w 250cc?
– Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby być częścią obu kadr. Chciałbym oczywiście jeździć zarówno w tej do lat 19, ale i w tej do lat 21.
– Wierzysz, że bycie w jednej drużynie co Jasona Doyle czy Jack Holder i Bartosz Smektała pozwoli ci być lepszym zawodnikiem czy takie podglądanie z trybun czy parku maszyn niewiele daje w porównaniu do tego, co się dzieje na torze?
– Wspieranie młodych zawodników w naszym zespole to na pewno coś wartościowego. Podglądanie ich trochę pomaga, ale oni też sami z siebie wychodzą z radami. Peter Ljung jest zawodnikiem, który w ostatnich latach bardzo wiele mi pomógł i zrobi to nawet, gdy nie będziemy klubowymi kolegami (Ljung podpisał kontrakt w Vetlandzie – dop. aut.). Wiele pomaga mi także Jacob Thorssell. To świetna sprawa.
– Kto jest twoim sportowym wzorem?
– Oczywiście Peter Ljung i Jacob Thorssell.
– Jak wygląda u ciebie kwestia sprzętowa i czy dysponujesz własnymi motocyklami czy klubowymi?
– Mam cztery motocykle i wszystko to moje prywatne inwestycje.
– Załóżmy, że ten wywiad czytają polscy menedżerowie. Chciałbyś podpisać kontrakt w naszym kraju i przyjechać na kilka meczów towarzyskich czy raczej na razie tylko Szwecja?
– Moim marzeniem jest jazda w Polsce. Jeśli którykolwiek menedżer się ze mną skontaktuje to moja odpowiedź będzie brzmiała jednoznacznie.
– Powiesz ten wyraz składający się z trzech liter? (śmiech)
– Dokładnie, odpowiem „tak” (uśmiech). Może uda mi się przekonać kogoś do siebie podczas treningów na początku sezonu.
– O proszę. A zdradzisz, gdzie i kiedy Cię ujrzymy?
– Przyjadę do was na kilka dni. 25 marca pojawię się w Zielonej Górze, a w kolejnych będę trenował w Rybniku (26.03), Toruniu (27.03) oraz Opolu (28.03).
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!