Zawodnicy Arged Malesy Ostrów Wielkopolski plany związane z wyjazdem na domowy tor musieli odłożyć na kolejne kilka dni. Trening na Stadionie Miejskim nie był możliwy, ponieważ efekty prac remontowanych na obiekcie nie pozwalały na bezpieczne jazdy.
W Ostrowie wszyscy liczyli na to, że 11 marca skończy się wyczekiwania na domowy trening przy Piłsudskiego. Kilka dni wcześniej TŻ Ostrovia za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych poinformowała kibiców o planowanych na piątek treningach, lecz zgromadzeni tłumnie fani musieli obejść się smakiem. Nasz korespondent poinformował, że z powodu prac remontowych pas bezpieczeństwa nie spełniał koniecznych do wyjazdu na tor wymogów.
Rozgoryczenia spowodowanego takim obrotem spraw nie kryli ostrowscy zawodnicy. Tomasz Gapiński mimo wszystko wykazał się zrozumieniem wobec decyzji. – Szkoda że tak się stało, ale przybyli komisarze mają niestety rację. Grubsze prace zostały oczywiście wykonane, ale nie na tyle, żebyśmy mogli już wyjechać na tor – przyznał popularny „Gapa”. – Smutno nam, bo czekaliśmy na trening. Ja mimo problemów z prądem odpaliłem maszynę, zagrzałem, ale nie udało się wyjechać – dodał doświadczony żużlowiec w rozmowie z Kurierem Ostrowskim.
W Ostrowie bardzo intensywnie do pierwszych treningów przygotowywała się zwłaszcza młodzież, która dużo czasu spędziła na maszynach motocrossowych. Nic więc dziwnego, że Jakubowi Poczcie nie w smak była informacja o odwołaniu pierwszych jazd, tym bardziej że przez ostatnie lata ostrowianie bardzo szybko zaczynali treningi. – Ja najbardziej się denerwuję, jak widzę, że inni gdzieś już jeżdżą, a my stoimy. Przeważnie to my wyjeżdżaliśmy pierwsi – przypomniał młodzieżowiec Arged Malesy Ostrów.
źródło: kurierostrowski.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!