Rosja, Niemcy oraz Dania – te trzy reprezentacje dołączyły do Polski i mogą już organizować wyjazd do Wrocławia w najbliższy weekend. O ile dla podopiecznych Andrieja Sawina i Hansa Nielsena awans do finału był niemal obowiązkiem, o tyle Niemcy nie należeli do grona faworytów. Ściany jednak pomogły i nasi zachodni sąsiedzi już wywalczyli rekordowy dla siebie wynik.
Kai Huckenbeck i Martin Smolinski zdobyli w Teterow łącznie 20 punktów, co zagwarantowało im awans bezpośrednio po rundzie zasadniczej. Dzięki temu w najgorszym wypadku zakończą turniej Speedway of Nations na siódmej lokacie. Jak się okazuje, jest to najlepszy rezultat czarno-czerwono-żółtej ekipy w historii turniejów drużynowych organizowanych przez firmę BSI.
Przypomnijmy, że przez ostatnich 17 sezonów najlepszą reprezentację globu wyłaniał Drużynowy Puchar Świata. Niemcy zgłaszali się do udziału w każdej edycji, ale tylko siedmiokrotnie udawało im się awansować do turnieju finałowego. Kilka razy z rzędu zrobili to w latach 2001–2003, gdy drabinka turniejowa przewidywała rozgrywanie trzech półfinałów z udziałem dwunastu państw. Za każdym razem zajmowali w nich jednak ostatnie lokaty, kończąc swój udział na miejscach 10-12. Co ciekawe, w eliminacji rozgrywanej 3 sierpnia 2003 w Holsted brał udział Martin Smolinski. Niespełna 19-letni wówczas żużlowiec zdobył 1 punkt w 5 startach.
Począwszy od sezonu 2004 stawka turnieju głównego została zawężona do ośmiu drużyn. Reprezentantom kraju zza Odry znacznie utrudniło to zadanie. Od tego momentu większość edycji kończyli bowiem już na eliminacjach. W takiej formule awans do półfinałów wywalczyli tylko dwukrotnie – w latach 2005 i 2011. W obu przypadkach byli jednak zdecydowanie najsłabsi w turnieju głównym, klasyfikując się na miejscu ósmym. Warto swoją drogą odnotować, że w 2005 roku Niemcy zarówno w eliminacjach, jak i w półfinale wystawili… reprezentację do lat 21.
Niewiele w sytuacji Smolinskiego i spółki zmieniło zagwarantowanie startu w finale gospodarzom i wprowadzenie do turnieju głównego dziewiątej ekipy. W kolejnych sześciu sezonach Niemców oglądaliśmy na etapie półfinałów dwukrotnie. Miało to miejsce w latach 2012 i 2016. Jak we wszystkich wcześniejszych przypadkach, nasi sąsiedzi dwa razy podpisali tabelę wyników. W 2016 byli jednak najbliżej awansu do barażu w historii. Pojedynek o trzecie miejsce w półfinale (i miejsce w najlepszej siódemce świata) przegrali z reprezentacją Stanów Zjednoczonych o zaledwie trzy punkty.
Nieco lepiej Niemcom wiodło się w XX wieku, przed erą BSI. W latach 1999-2000 zajmowali w półfinałach Drużynowych Mistrzostw Świata trzecią lokatę, co odpowiadało miejscu 7-8 w całym turnieju. Natomiast w 1998 po raz ostatni turniej rozegrano w składach dwuosobowych plus rezerwowy. Wówczas Gerd Riss, Robert Barth i Matthias Kroger z dorobkiem 14 oczek zostali sklasyfikowani na piątej pozycji. Teraz historia zatoczyła koło. Po dwudziestu latach przerwy powróciła formuła parowa, po takim samym okresie Niemcy ponownie trafiają do finału. Czy Huckenbeckowi, Smolinskiemu i Haertelowi uda się we Wrocławiu wyrównać wynik sprzed dwóch dekad?
Źródło: internationalspeedway.co.uk + speedwaygp.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!