Wielkimi krokami zbliża się rywalizacja w Speedway of Nations. Na duńskiej ziemi jednymi z faworytów będą gospodarze. Menadżer przyznaje, że zależy im na triumfie. Tegoroczny turniej to także eliminacje do DPŚ w sezonie 2023.
Speedway of Nations powstało po sezonie 2017 z powodu nadmiernej dominacji reprezentantów Polski w Drużynowym Pucharze Świata. Czteroosobowe reprezentacje zostały zastąpione przez duety, a drużynowa rywalizacja stała się de facto walką par. Nowy promotor, Discovery Sports Events, postanowił wrócić do DPŚ, który w przyszłym sezonie odbędzie się w Toruniu.
Zmagania w Vojens będą eliminacjami do Drużynowego Pucharu Świata. Osiem najlepszych zespołów w półfinałach SoN za rok powalczy w półfinałach DPŚ. Do ósemki nie wlicza się Polaków, którzy będą rozstawieni w finale jako gospodarze.
Hans Nielsen cieszy się z powrotu drużynowej rywalizacji w sezonie 2023. – Świetnie, że będziemy mieli równocześnie i SoN, i DPŚ, który wróci do kalendarza za rok. Turniej z czterema zawodnikami i rezerwą to świetne zawody – mówi selekcjoner reprezentacji Danii w rozmowie z fimspeedway.com.
SoN musi zostać?
Zdaniem Nielsena SoN ma jednak bardzo dużą przewagę, ważną dla popularyzacji żużla. – Zaletą Speedway of Nations jest jednak to, że szanse na dobry wynik ma więcej państw. Miło widzieć jak Łotwa czy Francja mieszają szyki faworytom. Więcej drużyn sprawia, że świat speedwaya staje się bardziej otwarty – podkreśla „Profesor z Oxfrodu” i zdobywca największej liczby medali w historii IMŚ.
Trudno nie zgodzić się z Nielsenem. Przed rokiem w Manchesterze oraz podczas eliminacji słabszym reprezentacjom łatwiej było zaskoczyć faworytów. W przypadku czteroosobowych składów, kraje takie jak Polska, Dania czy Australia, nie dałyby zapewne szans Francuzom lub Niemcom. Rotacyjny powrót DPŚ to jednak dobra informacja, ponieważ kibice od 2017 roku tęsknią za tradycyjnym, drużynowym formatem.
Finał SoN po zmianach odbędzie się na obiekcie w Vojens. Hans Nielsen ma z tym torem bardzo miłe wspomnienia. Przed laty odbyła się tam rywalizacja par, w której wygrał w duecie z Ole Olsenem. – Sporo minęło od Mistrzostw Świata Par w Danii w 1979 roku. Udało nam się wtedy wygrać. Od tego czasu mieliśmy kilka niezłych ekip.
Parowa jazda dodatkową atrakcją
Zdaniem niespełna 63-latka, SoN ma jeszcze jeden, wielki plus. – Jazda drużynowa to także dodatkowa atrakcja dla publiczności. Fajnie ogląda się zawodników, którzy starają się sobie nawzajem pomóc. Tego nie ma w DPŚ, kiedy na torze jest jeden zawodnik z każdego zespołu. Myślę, że to wielka atrakcja w SoN – wyjaśnia menadżer Duńczyków
Przed laty drużynowa postawa na torze była domeną Brytyjczyków. Hans Nielsen dużo ścigał się na wyspach i nauczył się tej sztuki. Co ciekawe, współcześnie młodych zawodników z Danii uczy się jazdy parą. – Teraz w Anglii nie ściga się zbyt wielu Duńczyków. Wielu z nich wie jednak, jak jeździ się drużynowo. Parową jazdę mamy w naszym modelu szkoleniowym i uczymy jej młodzież – podkreśla Hans Nielsen.
Choć przed nami już szósta edycja Speedway of Nations, to dorobek medalowy Duńczyków prezentuje się dość ubogo. W gablocie reprezentantów kraju Hamleta znajdziemy tylko dwa brązowe krążki. Ekipa Nielsena w Vojens ponownie będzie jednym z faworytów. – To mój szósty rok w roli menadżera reprezentacji, ale jeszcze nie wygraliśmy Speedway of Nations. Teraz finały będą w Danii, więc trafia się idealna okazja. Byłoby świetnie wygrać przed własną publicznością. Strasznie chcemy to zrobić – kończy selekcjoner.
źródło: inf. własna, fimspeedway.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!