Dzień się kończy, niby emocje opadają. Przede mną pusta kartka w Wordzie i chciałabym powiedzieć tak wiele, a tak naprawdę sklecenie jednego zdania graniczy z cudem. Odszedł wczoraj dla nas Ktoś Ważny – Tomek Jędrzejak. Każdy stratę przechodzi na swój sposób. Jak mam prawo utożsamiać swoje cierpienie z tym, którzy przeżywają to teraz i znali go, żyli z nim, spotykali go codziennie?
Ja, ktoś totalnie obcy. Był ojcem, który jeszcze wczoraj bawił się ze swoimi dziećmi, był mężem, który krzątał się po domu. Był zawodnikiem, który walczył o punkty dla swojego klubu tylko kilka dni temu. Teraz głucha cisza.
Ostatnio przeczytałam w „Tygodniku Żużlowym”, że młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy ze swojej dziennikarskiej odpowiedzialności… Że to co wydają na świat, to nie tylko słowa, to nie tylko suche informacje… Że nasze słowa mają znaczenie, a my piszemy tylko po to, by było. Mam kilku znajomych młodych żużlowych zapaleńców, dla których każdy artykuł to jak indywidualne złoto. Dla których to, że są blisko tego sportu to spełnienie wszelkich marzeń. I od rana rozmawiamy, o uczuciach, o artykułach w prasie, o tym przede wszystkim dlaczego.
Nie znałam Tomka osobiście. Minęliśmy się kilka razy w parku maszyn na jakiś zawodach, ale nie miałam nawet wtedy odwagi, by podejść i przeprowadzić choćby krótki wywiad. Tak naprawdę nie mam prawa nawet wypowiadać się na temat tej tragedii. Chciałabym jedynie, abyście Wy – dziennikarze, abyście Wy – kibice, zdali sobie sprawę z siły słów. To ogromna moc, która może budować człowieka, może wznosić jego psychikę na wyżyny, ale także która może sprawić, że każda cząstka Ciebie czuje się niepotrzebna. Módlcie się, płaczcie, wspominajcie, oglądajcie piękne wspomnienia z Nim związane, Jego wyścigi, ale błagam zróbcie to choć trochę ciszej. Nie potrzeba Mu dziesięciu artykułów na dzień, nie trzeba Mu spekulacji, nie trzeba tłumaczeń, kliknięć na waszych portalach.Jego nie ma, ale została po Nim ogromna tragedia jego bliskich, której nie zrozumie nikt. Nie jesteście w stanie zrozumieć dlaczego, nie zrobicie nic z tym, że będziecie to rozkładać na części pierwsze.
Ale mimo wszystko kocham to środowisko żużlowe. Kocham tę jedność, która nas charakteryzuje. Tak naprawdę nie odszedł tylko żużlowiec, zawodnik. Odszedł nam ktoś bliski. Z takim uczuciem się dzisiaj zmagam. „Kto by pomyślał, że napisanie krótkiego tekstu może być takie trudne.” – skwitował dzisiaj mój kolega, który miał za zadanie napisanie krótkiej informacji prasowej. Kto by pomyślał, że kiedyś zabraknie słów. Kto by pomyślał, że czasem dziennikarskie milczenie jest lepsze.
Proszę Was, jako młoda dziennikarka, totalnie z zamiłowania, zróbmy to w ciszy. Zdajmy sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką naprawdę niosą nasze słowa, szczególnie w internecie. Nie znałam Cię, Tomku. Nie rozmawiałam z Tobą. Dziękuję Ci za te emocje, które dawałeś nam na żużlowych owalach przez tyle lat. Dziękuję Ci za Twój upór i uśmiech przyklejony do Twojej twarzy. Przykro mi, że demony, z którymi walczyłeś, wygrały. Niech Twoja rodzina obrośnie w siłę, którą z pewnością w sobie nosiłeś. Jesteśmy tu wszyscy dla Ciebie, wspominamy Cię. Niech ten cichy żal żużlowego środowiska do Ciebie dotrze.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!