Przed Państwem druga część rozmowy z Patrykiem Rolnickim, zawodnikiem Grupa Azoty Unii Tarnów. W niej porozmawialiśmy m.in. o decyzji, związanej ze startami w przyszłym sezonie i najbliższych planach.
Pierwszą część wywiadu można znaleźć tutaj.
Stanisław Wrona, speedwaynews.pl: W związku ze spadkiem „Jaskółek”, czekała Cię jedna z „dróg”, którą podążysz – w ostatnim roku juniora mogłeś zdecydować się na pozostanie z macierzystą drużyną w niższej lidze lub odejście i zasilenie któregoś z ekstraligowych klubów. Kiedy po ostatnim spotkaniu zacząłeś się nad tym poważnie zastanawiać i co miało na to wpływ?
Patryk Rolnicki, zawodnik Grupa Azoty Unii Tarnów: – Szczerze mówiąc, po ostatnim ligowym meczu myślałem, że pozostanę w Tarnowie i będziemy razem z chłopakami jeździć w pierwszej lidze. Gdy już jednak napływały propozycje z innych klubów, dokładnie z pięciu ekstraligowych, razem z tatą usiedliśmy i przemyśleliśmy to wszystko. Doszliśmy do wniosku, że najlepsza dla mnie będzie jazda w Ekstralidze w ostatnim roku juniora. Wiadomo, że nie jestem takim zawodnikiem, żeby po przejściu w wiek seniora, pozostać w tej klasie rozgrywkowej. Gdy pojeżdżę sezon w Ekstralidze, będzie mi łatwiej przejść do pierwszej ligi, na pozycję seniorską. Wówczas tam mogę jeździć, zbierać dalsze doświadczenie i stawać się lepszym zawodnikiem, żeby kiedyś, do tej Ekstraligi wrócić.
Następne pytanie zatem już w zasadzie uprzedziłeś. Podjąłeś już ostateczną decyzję, w której lidze będziesz startował w 2019 roku?
– Tak, podjąłem decyzję. W przyszłym roku będę startował w Ekstralidze.
W Tarnowie ostatnimi zawodami sezonu był II Memoriał Krystiana Rempały. W nim zająłeś dwukrotnie trzecie miejsce – w turnieju parowym oraz w biegu najlepszych zawodników. Wielu kibiców widziałoby Cię chętnie w barwach „Jaskółek” w sezonie 2019, w duecie z Mateuszem Cierniakiem. Wyszło jednak na to, że takim dobrym występem – przynajmniej na razie – pożegnałeś się z tym kewlarem.
– Nie myślę o tym w kategoriach pożegnania. Jak to brzmi w powiedzeniu – „nie mówię żegnajcie, tylko do zobaczenia”. Mam w planach rok przejeździć w Ekstralidze, potem, jeśli tylko Prezes i trenerzy będą chcieli, po prostu wrócić tutaj na pozycję seniora i dalej zdobywać punkty dla Unii Tarnów.
To znaczy, że widzisz szansę, że w kolejnym sezonie, po tym „ekstraligowym mariażu” w innym miejscu, wrócisz do Tarnowa.
– Zobaczymy, jak wyjdzie mi sezon. Mam nadzieję, że w przyszłym roku dorosnę do momentu, w którym będę zawodnikiem na takim poziomie, aby móc wrócić i solidnie punktować, nawet w lidze niżej.
Czy w okolicach Tarnowa, w lokalnym środowisku, mogłeś liczyć na większe wsparcie miejscowych darczyńców? Czy przypadkiem w innym miejscu nie będzie z tym ciężej?
– Miałem kilku sponsorów w tym roku. Na pewno jednak, gdy pójdę w inne miejsce, to oni odpadną, bo wiadomo, że nie każdemu może to pasować. Może to być jakimś problemem, ale w innych miastach też są firmy, które wspierają sportowców, żużlowców. Myślę, że też uda mi się kilku sponsorów znaleźć, żeby załatać tę „dziurę” po odejściu tych aktualnych. Taka jest kolej rzeczy. Wiadomo, że w Tarnowie też było z tym ciężko. To tak naprawdę małe miasto i ciężko było ze sponsorami. W innym klubie, czy mieście mam nadzieję, że „załapię” kilku, aby móc zainwestować dobrze w sprzęt i odpowiednio się prezentować.
Zapewne nam do pierwszych dni listopada nie zdradzisz gdzie się udajesz, jednak co kierowało Tobą, gdy decydowałeś się na ten krok? To chyba bowiem najpoważniejszy wybór i decyzja w Twojej dotychczasowej karierze.
– Czy był to najpoważniejszy wybór? Decyzja nie była taka trudna, bo wiem, że jeżdżąc z najlepszymi, bardziej się rozwinę, jako zawodnik. Chcąc dobić do ich poziomu, muszę z nimi jeździć, ścigać się i nawet w parkingu podpatrywać, co się dzieje. Kierowałem się nie tym, co jest „tu i teraz”, tylko tym, co będzie w przyszłości. Tak, aby za sezon lub dwa dużo łatwiej byłoby mi znaleźć zatrudnienie w pierwszej lidze.
Teraz będzie trochę luźniej. Sezon się skończył, decyzja o przyszłości podjęta. Czy czekają Cię w najbliższym czasie jakieś wakacje? W jakim gronie zamierzasz je spędzić?
– Nie czekają mnie żadne wakacje, bo na nie wylatuje lub wyjeżdża się raczej po dobrym sezonie. Ja miałem po prostu kiepski i nie należą mi się (uśmiech). Już powoli wziąłem się do pracy, jeśli chodzi o przygotowania do przyszłego roku. W moim wypadku wygląda to tak, że pomagam tacie w warsztacie, również na budowie, bo buduje on dom. To są moje „wakacje”, ponieważ na inne nie zasłużyłem (śmiech).
Później przyjdą święta i bierzesz się jeszcze bardziej do pracy, przygotowując się do sezonu 2019?
– Wiadomo, że teraz w grę wchodzą luźne sprawy – bieganie, baseny, takie „pierdoły”. Od początku grudnia trzeba ostro wziąć się za ten cały harmonogram, który jest zaplanowany. Trzeba będzie się przygotowywać tak dobrze, jak nigdy dotąd. Aczkolwiek wcześniej, co sezon odpowiednio to robiłem, zatem z kondycją i wytrzymałością nie miałem problemów. Może być jednak jeszcze lepiej.
Czy wiesz już, jak i czy zmienią się Twoje przygotowania w porównaniu do poprzednich?
– Mam w planach jakieś zmiany, bo wiadomo, że wszystko można udoskonalić, żeby to lepiej pracowało. Będę współpracował z fizjoterapeutami, psychologiem i trenerami personalnymi, także powinno to dobrze wyglądać.
Czy na koniec chciałbyś komuś z tego miejsca podziękować?
– Oczywiście. Chciałbym przede wszystkim podziękować Klubowi z Tarnowa, bo mimo tego, że moje wyniki były takie, a nie inne, to nigdy nikt tam do mnie pretensji o nic nie miał i zawsze mogłem w spokoju robić to, co do mnie należało. Podziękowania należą się też rodzicom, bo gdyby nie oni, to po prostu nie miałbym możliwości jazdy, rozwijania się. Około 90% tego, co do tej pory mam, choć to może nie za wiele, to jest ich zasługa. Dziękuję też moim sponsorom, bo oni, jak wiadomo stanowią taki element, bez którego ciężko jest w żużlu cokolwiek zdziałać. Na koniec słowo podziękowania kibicom tarnowskim, bo zawsze doping był fajny i dobrze się dla nich jeździło.
Dziękuję za rozmowę, życzę powodzenia i do zobaczenia w sezonie 2019.
– Dziękuję również i do zobaczenia.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!