W minioną sobotę w Tomaszowie Mazowieckim rozegrano decydującą rundę finałową w IME w ice speedwayu. Złoty medal wygrał faworyt zawodów, Harald Simon. Austriacki weteran w tej dyscyplinie sportu w trakcie pierwszego turnieju w Sanoku stawał na podium obok Rosjan, Dmitrija Solannikowa i Władimira Fadiejewa.
Magdalena Magdziarz (speedwaynews.pl): Z jakim nastawieniem przyjechał Pan do Tomaszowa Mazowieckiego na 2. finał IME? Po wykluczeniu Rosjan w związku z sankcjami sportowymi był Pan najlepszym zawodnikiem w klasyfikacji generalnej. W trakcie dwudniowej imprezy w Sanoku zajął pan dwukrotnie trzecie miejsce, tuż za nimi na podium. Również w turnieju o Puchar Burmistrza Miasta.
Harald Simon (Mistrz Europy w ice speedway’u, reprezentant Austrii): – Przyjechałem do Tomaszowa Mazowieckiego, aby zrobić możliwie najlepszy wynik. Chciałem zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zdobyć tytuł Mistrza Europy.
– Finał w Tomaszowie Mazowieckim bez obecności rosyjskich zawodników – jak ocenia Pan tę rywalizację w kontekście sportowym?
– W tym finale nie było najlepszych zawodników, bo nie było Rosjan. Inaczej było też przez to w ostatnim biegu, kiedy stałem pod taśmą z najlepszymi zawodnikami wieczoru. Jeśli jedziesz przeciwko Niemcom, Austriakom, czy Szwedom – nie dasz z siebie wszystkiego.
– Tor lodowy w Sanoku czy w Tomaszowie Mazowieckim? Porównując obie nawierzchnie, jakie były między nimi zauważalne różnice? Na którym stadionie czuł się Pan bardziej komfortowo?
– Stadion w Sanoku to otwarty stadion, na którym jest wszystko: słońce, deszcz, każde możliwe warunki atmosferyczne. W Tomaszowie zaś stadion jest zamknięty, więc można lepiej regulować wszystko, jeśli chodzi o lód, jego temperaturę. Dostosowywano wszystko, co najlepsze. W Sanoku w zdecydowanej większości warunki były naprawdę dobre. Czułem się bardzo dobrze na obydwóch tych obiektach.
– W Sanoku podczas jednego z biegów, Jimmy Olsén zaczepił Pana motocyklem na mecie, co spowodowało pański upadek z motocykla. W konsekwencji tego przeleciał Pan kilka metrów po lodzie. Czy w jego wyniku nie było poważniejszych obrażeń?
– Tak, miałem źle wyglądający wypadek. Sprawiało to jednak gorsze wrażenie z boku, niż tak w rzeczywistości było. Po upływie tygodnia wydobrzałem.
W Sanoku nie obyło się bez groźnie wyglądających upadków. Jimmy Olsen spowodował wypadek Austriaka, co wyglądało niezwykle niebezpiecznie z boku
– Sezon 2022 powoli się kończy. Pan w dobrym stylu dociera do jego finiszu, zdobywając złoty medal mistrzostw Europy. Jakie są Pana plany, czy cele na kolejne sezony? Jak długo będziemy mogli oglądać Haralda Simona w żużlu na lodzie?
– Zdobycie złotego medalu było dla mnie czymś wspaniałym. Już za dwa tygodnie pojadę z kolei w finale Mistrzostw Świata w Heerenveen, w Holandii.
– Będąc więc prawie na finiszu sezonu w ice speedwayu, który z momentów tych miesięcy najbardziej zapadł Panu w pamięci?
– Tak, znajdujemy się na dwa tygodnie przed końcem sezonu. Kiedy spoglądam w przeszłość, myślę, że był to przede wszystkim sezon, w którym pandemia wpłynęła mocno na przepisy. W wyniku tego mało co było normalne w tym sporcie. Rozmawialiśmy o tym, czy powinienem startować, czy co powinno się powziąć w tej sytuacji? Wtedy postanowiłem jednak, że będę jeździć. Potem okazało się, że nie dostałem wizy do Rosji. Inni zawodnicy dostali wizę. Później nadeszła wojna i rosyjscy zawodnicy nie mogli wziąć udziału w finale IME w Tomaszowie Mazowieckim. Nie będą mogli pojechać również w Mistrzostwach Świata. W tych zawodach jest wielu sportowców pochodzących z tego kraju. W kontekście sportowym, my, zawodnicy uprawiający ice speedway potrzebujemy też tych Rosjan na torze.
– Jak ma się kwestia żużla na lodzie w Pana kraju, w Austrii? Jak wygląda tam sytuacja? Czy są jakieś obiecujące nazwiska młodych zawodników?
– Było lepiej, gdy nie było pandemii koronawirusa – mamy wszak obiekty w Sankt Johann i Weissenbach. Wszystko zależy jednak też od warunków atmosferycznych. Młodzi austriaccy zawodnicy? Charlie Ebner, Philip Lageder, Kevin Artz i Martin Posch. Myślę, że będziemy mieli z nich dobrych sportowców, którzy pokażą się szerzej na arenie międzynarodowej. Co do mnie, myślę, że idzie mi dobrze w tym sporcie. Skoro rzeczy układają się po mojej myśli, chciałbym jeździć w ice speedwayu jeszcze dłużej.
– Czym zajmuje się Pan oprócz ice speedwaya? Czy dzięki temu sportowi można zarobić jakieś pieniądze?
– Tak, normalnie chodzę do pracy. Pracuję na kolei w Austrii. Ten sport to tylko hobby, nie da się z niego żyć ani zarabiać. Czy są duże pieniądze? Nie. To tylko cztery miesiące w roku.
Nowy mistrz Europy w ice speedwayu. Poprzedni tytuł należał do Rosjanina, Nikity Bogdanowa. 20-letni ice racer złoto wywalczył w grudniu ub. roku
– Co trzeba wiedzieć na początku, aby rozpocząć swoją przygodę z lodowym żużlem? Na przykład, co powiedziałby Pan osobom, które chciałyby spróbować swoich sił w tym sporcie?
– Kiedy chcesz zacząć przygodę z tym sportem, potrzebujesz motocykla, potrzebujesz busa, potrzebujesz mechanika, potrzebujesz dużo czasu i życiowej energii. Kiedy chcesz to robić, musisz pojechać do Szwecji, żeby wsiąść tam na motocykl i potrenować. A kiedy jedziesz samochodem do Szwecji, nigdy nie wiesz, jaka będzie tam pogoda. W nocy pada śnieg. Kiedy jest jednak dobra pogoda, to jedzie się do Szwecji. Jeśli trening wypadnie dobrze, można zaczynać z ice speedwayem.
– Czy chciałby Pan na koniec podziękować jeszcze komuś? Dodać kilka słów od siebie na zakończenie?
– Tak, dziękuję mojemu teamowi, osobom, które mnie wspierają. Jestem wdzięczny również moim sponsorom – bez nich wiele nie byłoby możliwe!
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!