Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje trzeci weekend sezonu 2020. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury!
1. Leon Madsen (Eltrox Włókniarz Częstochowa) (3,3,3,2*,3) 14+1 [1. raz nad kreską / 0 razy pod kreską]
Po zejściu Artioma Łaguty na ziemię z ligi galaktycznej, Leon Madsen stał się najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Po trzech kolejkach duński wicemistrz świata ma na koncie tylko biegi zakończone na pierwszym i drugim miejscu. W niedzielę przeciw trudnemu rywalowi, jakim jest Betard Sparta Wrocław, Madsen zapisał pierwszy w tym sezonie komplet punktów. Plecy pokazał mu tylko Paweł Przedpełski – ale na to częstochowscy kibice raczej nie będą narzekać.
2. Paweł Przedpełski (Eltrox Włókniarz Częstochowa) (3,2,1,3,1) 10 [1/0]
25-latek dotąd w piętnastych biegach w PGE Ekstralidze jeździł tylko w barwach macierzystego klubu z Torunia. Jak podaje Rafał Gurgurewicz, ostatni raz stało się tak 6 maja 2018 roku. Na wyjeździe w Zielonej Górze Przedpełski zdobył wówczas 10 punktów, będąc najjaśniejszym punktem swojego zespołu. Powtórzenie takiego scenariusza dla klubu z Częstochowy zajęło Pawłowi nieco ponad sezon. Skuteczna jazda i świetny wynik akurat tego zawodnika muszą cieszyć kibiców Eltrox Włókniarza. Do zdetronizowania Fogo Unii Leszno potrzebna będzie nie tylko mocna trójka liderów, ale też wsparcie drugiej linii. Właśnie takie, jak w niedzielny wieczór.
3. Siergiej Łogaczow (PGG ROW Rybnik) (2,2*,2,1*,1*) 8+3 [1/0]
W dwóch pierwszych kolejkach skład „Rekinów” zawierał takie nazwiska, jak Adrian Miedziński i Troy Batchelor, co łącznie przyniosło rybnickiej ekipie… zero punktów. Tymczasem typowany już zimą na odkrycie ligi Siergiej Łogaczow oglądał te mecze w roli kibica, co było tłumaczone słabymi startami na treningach. Rzeczywiście, w tym elemencie Rosjanin w niedzielę wyglądał słabo, ale jego jazda na dystansie była już jak najbardziej ekstraligowa. Trzy porażki z Bartoszem Zmarzlikiem to nie wstyd, jedna z Krzysztofem Kasprzakiem – również nie, a resztę rywali Siergiej woził za plecami. Ciekawe, czy wpływ na takie wejście do składu miał nowy silnik, o którym mówił Krzysztof Mrozek?
4. Jaimon Lidsey (Fogo Unia Leszno) (3,3,1,0,2) 9 [1/0]
Przypadek w pewnym stopniu podobny do powyższego. Z tą różnicą, że o Jaimonie Lidseyu wielu nadal myślało bardziej w kontekście przyszłej nadziei Fogo Unii niż czarnego konia akurat tego sezonu. Tymczasem 21-letni Australijczyk udowodnił, że jest już gotowy na PGE Ekstraligę. Rok temu w pełnym wymiarze Lidsey pojechał jedno spotkanie w najlepszej klasie rozgrywkowej, zdobywając 7 punktów i bonus przeciw Motorowi Lublin. Teraz znowu zalazł za skórę „Koziołkom”, które dobrze zapamiętają tego chłopaka na długo. Tym razem Australijczyk dostanie przynajmniej jeszcze jedno spotkanie do zaprezentowania się. Jak wypadnie na wyjeździe w Grudziądzu?
5. Bartosz Zmarzlik (Moje Bermudy Stal Gorzów) (3,3,3,2*,3) 14+1 [1/1]
Nareszcie występ godny mistrza świata. Po dwóch spotkaniach odjechanych „w kratkę”, na tle PGG ROW-u Rybnik Bartosz Zmarzlik okazał się zdecydowanie najlepszym zawodnikiem spotkania, zdobywając komplet punktów. Do pełni szczęścia, czyli wywiezienia z Gliwickiej 72 dwóch oczek do ligowej tabeli, zabrakło niewiele. Ale o ile lista tych, którzy zawiedli, jest długa, tym razem na pewno nie ma na niej kapitana Moje Bermudy Stali.
6. Kamil Nowacki (PGG ROW Rybnik) (0,0,3) 3 [1/0]
Historia na swój sposób filmowa. Do tego stopnia, że w Hollywood najpewniej nikt by jej nie przyjął – jako zbyt oklepaną. Kamil Nowacki trafił do PGG ROW-u Rybnik, gdyż w Moje Bermudy Stali Gorzów nie mógł liczyć na ligowe występy. Teraz „Rekiny” ogrywają jego macierzysty klub dwoma punktami, a różnicę robi właśnie Kamil Nowacki. Po wykluczeniu Kacpra Woryny z biegu dwunastego goście mogli się nastawiać, że osamotnionego młodzieżowca ograją bez problemów. Nowacki miał jednak inne zdanie, skutecznie odpierał ataki Szymona Woźniaka i dowiózł do mety bezcenną „trójkę” – pierwszą w ekstraligowej karierze…
7. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno) (3,2*,3,0) 8+1 [2/0]
Pojedynek Wiktora Lamparta i Dominika Kubery zdecydowanie na plus dla tego drugiego. Rok temu obaj legitymowali się bardzo podobną średnią biegową, pomijając Bartosza Smektałę i Maksyma Drabika – najlepszą wśród juniorów. Ich pierwsze w tym sezonie bezpośrednie starcie na torze ciężko jednak uznać za wyrównane. Lamparta stać było tylko na plan minimum, czyli pokonywanie Szymona Szlauderbacha. Kubera w dwóch biegach z seniorami Motoru pomógł przywieźć podwójne zwycięstwa.
8. Robert Lambert (PGG ROW Rybnik) (3,3,3,1*,0,3) 13+1 [2/0]
Na tle wyrównanej drużyny z Rybnika Roberta Lamberta można nazwać jej prawdziwym „jokerem”. Czy liderem z prawdziwego zdarzenia – dwie wpadki sprawiają, że można dyskutować. Ale statystyki są nieubłagane. Brytyjczyk jako jedyny w PGG ROW-ie zdobył dwucyfrówkę, ponadto przywiózł cztery z pięciu „trójek” tego zespołu. Taki zawodnik pod numerem 16 robi różnicę dzięki temu, że może jechać tam, gdzie jest najbardziej potrzebny. W tym wypadku – po trzy razy za Mateusza Szczepaniaka i kontuzjowanego Andrzeja Lebiediewa. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że bez Roberta Lamberta „Rekiny” nawet nie zbliżyłyby się do zwycięstwa.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!