Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dokończoną w sobotę szóstą kolejkę Nice 1. Ligi Żużlowej. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, siedmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich (lub łotewskich reprezentujących Daugavpils) seniorów, a pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Daniel Jeleniewski (Orzeł Łódź) (3,3,3,2,2*) 13+1 [2. raz nad kreską/2 razy pod kreską]
Jak dawno była szósta kolejka 2. Ligi Żużlowej? W drugi weekend maja. Swój tegoroczny debiut ligowy zaliczył wówczas Daniel Jeleniewski. Dla wychowanka klubu z Lublina było to prawdziwe wejście z drzwiami do składu Orła Łódź. 36-latek stracił tylko jedno oczko. Swoją drogą, choć mecz rozegrano w ramach szóstej rundy, popularny „Jeleń” na ławie siedział tylko przez dwa spotkania. Na przełomie kwietnia i maja sporo do powiedzenia miała bowiem pogoda. Przez upalny czerwiec niektórzy zdążyli już o tym zapomnieć…
2. Rohan Tungate (Orzeł Łódź) (2*,2,3,3,3) 13+1 [2/3]
Podobnie jak Daniel Jeleniewski, Rohan Tungate tylko raz w meczu z Lokomotivem Daugavpils trafił na rywala, który zdołał go pokonać. W obu przypadkach był to Andrzej Lebiediew, jedyny lider gości w tamtym momencie. Pozostałe biegi Australijczyk wygrywał, ewentualnie dojeżdżał drugi za swoim kolegą z pary. Na tamtym etapie sezonu Orzeł był w całkiem komfortowej sytuacji. 4 punkty po 3 meczach, udany debiut Jeleniewskiego, słowem – wszystko, by za chwilę atakować fazę play-off. A teraz? W sobotę Witold Skrzydlewski odwiedził stadion w Poznaniu, żeby nieco podejrzeć potencjalnego rywala w barażu o utrzymanie. Jak wiele zmieniło się przez półtora miesiąca…
3. Tobiasz Musielak (Orzeł Łódź) (3,3,3,1,3) 13 [3/1]
Notowania opóźnione przez zaległe mecze mają to do siebie, że „nad kreską” potrafią znaleźć się zawodnicy, którzy ostatnio w ogóle nie startują. Tobiasz Musielak jest całkiem dobrym przykładem. Jeszcze w połowie maja wychowanek Unii Leszno był absolutnym pewniakiem w talii Lecha Kędziory. Potem przytrafił się upadek, drugi, związana z tym lekka obniżka formy, niedawno trzeci dzwon… Nawet jeżeli końcówka sezonu po powrocie będzie w wykonaniu „Tofeeka” słabsza, wiosną udowodnił, że na poziomie pierwszoligowym warto na niego stawiać.
4. Siergiej Łogaczow (PGG ROW Rybnik) (2*,2*,3,1,3) 11+2 [2/1]
Drugi rekonwalescent, któremu na poprawę humoru można przypomnieć jego bardzo udane występy sprzed kilku tygodni. Siergiej Łogaczow po katastrofalnie wyglądającym dzwonie w Gdańsku raczej ma już wolne do końca sezonu. Niemniej w pierwszej jego części 24-letni Rosjanin pokazał, że może być z niego całkiem dobry grajek. Właśnie w pierwszym meczu ze Zdunek Wybrzeżem Łogaczow odpalił po raz pierwszy, z pozycji oznaczonej numerem 10 tracąc oczku na rywalu tylko raz. Ostatecznie już zamknął przed nosem Daniela Bewleya i Nicka Morrisa bramę do składu „Rekinów”. A przynajmniej tak wydawało się w połowie maja…
5. Peter Ljung (Unia Tarnów) (1,3,3,3,2*) 12+1 [6/0]
Peter Ljung przegrał w Gnieźnie bieg! To zdarza się ostatnio wyjątkowo rzadko. Trzy wcześniejsze mecze w wykonaniu kapitana Unii Tarnów to czternaście indywidualnych zwycięstw i jedno wykluczenie. Tę wyjątkową passę przerwali mu już w pierwszej odsłonie meczu przy Wrzesińskiej 25 Jurica Pavlic i Oskar Fajfer. Później Szwed pozbierał się jednak i wrócił na swój tradycyjny – przewyższający Nice 1. Ligę Żużlową – poziom. Trzy razy pierwszy, raz drugi za Wiktorem Kułakowem.
6. Damian Stalkowski (Car Gwarant Start Gniezno) (1*,3,1*,2) 7+2 [2/2]
W Gnieźnie rozpylają chyba w powietrzu coś, co sprawia, że zawodnicy w wieku około 20 lat notują znaczny progres. W ubiegłym sezonie wypromowali się tam Maksymilian Bogdanowicz i Norbert Krakowiak. Obaj załapali się dzięki temu na awans do PGE Ekstraligi, gdzie ich kariera wcale nie nabrała jednak dalszego rozpędu. Ich miejsce przy Wrzesińskiej zajęli: Kevin Fajfer i Damian Stalkowski. Tydzień temu cichym bohaterem meczu z Orłem Łódź był pierwszy z nich. W sobotę do Gniezna przyjechała Unia Tarnów… i może nawet wywiozłaby jakieś punkty do tabeli, gdyby nie Damian Stalkowski. Kto wie, czy taka postawa niedocenianych i mocno zawodzących na początku roku młodzieżowców nie będzie kluczem do sukcesu w play-offach?
7. Oleg Michaiłow (Lokomotiv Daugavpils) (3,0,2,0,2,1) 8 [5/0]
Nikołaj Kokin regularnie zapowiada częstsze stawianie na młodzieżowców, choć w tym sezonie za bardzo tego nie widać. Tylko raz Lokomotiv faktycznie pojechał trójką wychowanków poniżej 21. roku życia. Miało to miejsce w Łodzi, podczas meczu, na który z różnych przyczyn nie mogli dotrzeć Timo Lahti i Jewgienij Kostygow. Wyszło tak, że najlepiej radzący sobie spośród łotewskiej młodzieży Oleg Michaiłow pojechał 6 razy i notował bardzo przyzwoite zdobycze, między innymi regularnie ogrywając Kjastasa Puodżuksa.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!