W czwartek po raz pierwszy było dane wygrać zawody Mateuszowi Paniczowi. Utalentowany junior Betard Sparty Wrocław okazał się najlepszy podczas 3. rundy zmagań o Puchar Ekstraligi w klasie 250cc.
Mateusz Panicz do wrocławskiej Sparty dołączył oficjalnie w październiku ubiegłego roku, gdy uzyskał certyfikat uprawniający go do występów w klasie 250cc. W czerwcu tego roku udało mu się już przebrnąć przez egzamin na licencję żużlową i łączy on starty w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów z tymi w klasie między mini żużlem a „dorosłym” speedwayem. Wielu trenerów uważa, że to zły pomysł, wobec czego na początek zapytaliśmy Panicza o jego zdanie na ten temat. – Jest bardzo duża różnica między oboma motocyklami, ale na 250cc jeździ się o wiele prościej, bo wszystko dzieje się trzy razy wolniej i jest łatwiej go przypilnować. Ale gdy Cię pociągnie, to musisz już ostro go upilnować, bowiem słabsza moc sprawia, że nie wyjdzie on tak łatwo ze wszystkich dziur. Myślę, że pięćsetka jest jednak lepsza. Jeśli chodzi o łączenie… na pewno jest fajne pod tym względem, że to dodatkowa okazja do startów i rywalizacji w czwórkę, ale z drugiej strony nabierasz przez to złych nawyków.
Występ w Częstochowie był dla Panicza trzecim startem w tegorocznym Pucharze Ekstraligi 250cc. Z niezłej strony zaprezentował się w Toruniu, gdzie wywalczył dziesięć punktów. a taśma w inauguracyjnym biegu najpewniej pozbawiła go szans na podium, a może i nawet zwycięstwa. W Lublinie powiodło mu się nieco gorzej, bowiem pięć punktów dało mu dopiero jedenaste miejsce. – Każdy tor mi się podobał i chciałbym na nich jeździć jak najwięcej.
Na częstochowskim owalu Panicz rozpoczął od dwóch dwójek i porażek z Hubertem Jabłońskim oraz Wiktorem Przyjemskim. Później wrocławianin pokazał już klasę i pewnie wygrywał, a na koniec udało mu się także stanąć na najwyższym stopniu podium. Zarówno on, jak i jego rodzina przybyła na te zawody, nie ukrywali radości. – Oj, tak. Ten tor w Częstochowie zdecydowanie najbardziej mi się podobał, tym bardziej, gdy się staje na pierwszym miejscu – śmieje się sam zawodnik. W klasyfikacji generalnej Panicz dzięki temu występowi oraz potknięciu kilku rywali zbliżył się mocno do czołówki. Przed kolejnym turniejem (5 lipca w Gorzowie Wielkopolskim) traci już tylko trzy punkty do podium.
Młodzieżowiec, startując na typowej żużlówce o pojemności 500cc, przypomina dość mocno pewnego swojego klubowego partnera, wobec czego zapytaliśmy, czy zdaje on sobie już sprawę kogo oraz czy faktycznie też się na nim w jakimś stopniu wzoruje. – Zgadza się, przypominam nieco Maksyma (Drabika – dop. red.), bowiem ma on taką naprawdę fajną sylwetkę na motocyklu. Jeśli chodzi o wzorowanie się na kimś, to sporo czerpałem też z podglądania Tomasza Jędrzejaka.
Z Paniczem już od początku sezonu wiązane są spore nadzieje. Dobre, a nawet niekiedy i bardzo dobre wyniki w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów tylko nakręcają opinie, że we Wrocławiu mają spory talent. Czy w jakimś stopniu wpływa to już na zawodnika? – Na razie wszystko jest bez stresu. Bardzo się cieszę z takich opinii i chciałbym robić swoje tak, jak najlepiej to potrafię.
W maju 2020 roku żużlowiec osiągnie barierę wieku, która pozwoli mu startować w rozgrywkach ligowych. Powoli zaczyna już krążyć opinia, że Betard Sparta powinna od tego momentu śmiało stawiać na duet Przemysław Liszka-Mateusz Panicz. Zastąpić Maksyma Drabika będzie piekielnie ciężko, ale śmiało można dawać szansę dwójce utalentowanych juniorów. – Jeszcze o tym nie myślę, ale… no pewnie, że chciałbym wskoczyć do składu (uśmiech). Teraz jednak chłodna głowa i nie zaprzątam sobie tym głowy.
Na koniec zapytaliśmy naszego rozmówcę, skąd u niego w ogóle zainteresowanie speedwayem oraz jak zaczęła się jego przygoda ze sportami motorowymi. – Przez rok jeździłem na motocyklach typu pit bike. Później trener Dobrucki zabrał mnie na tor żużlowy we Wrocławiu… i zostałem, rozpoczynając starty na 250cc. A co do samego zainteresowania żużlem – odkąd pamiętam, rodzice zabierali mnie na różnego rodzaju zawody i bardzo mi się spodobało. Kiedyś stwierdziłem, że będę chciał to robić.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!