Znany z ekstrawaganckiego stylu jazdy. Nie raz fotografowie uchwycili, gdy pędził na prostej trzymając kierownicę jedną ręką. Na swoim koncie ma także liczne sukcesy.
Groźny upadek rok temu
Martin Málek to jeden z tych zawodników o ogromnym bagażu doświadczenia. W swojej karierze nie brakowało oczywiście występów w Polsce dla zespołów z Krosna (2006, 2008, 2010-2011 i 2013-2014) i Lublina w 2015 roku. Od tego czasu Czecha można było już głównie oglądać w rodzimym kraju, a w ostatnich latach startował również na długim torze. 31 lipca ubiegłego roku brał on udział w międzynarodowym turnieju w Pfarrkirchen. Tam w jednym z wyścigów groźnie upadł, a jego konsekwencje okazały się być poważne – uraz głowy. Od tamtego czasu 38-latek skupił się na powrocie do zdrowia, lecz finalnie cała sytuacja zmusiła do zakończenia kariery.
– Musiałem zakończyć karierę po wypadku w Pfarrkirchen. Doznałem poważnego urazu głowy i miałem z tego powodu wiele problemów. Na przykład, kiedy chciałem uzyskać prawo jazdy w tym roku, lekarze nie pozwolili mi na to. Potem przeszedłem kilka testów i teraz wszystko jest w porządku – opowiada Málek w rozmowie z speedweek.com.
Następny upadek niósłby za sobą większe konsekwencje
Martin nie ukrywa, że w tym przypadku zadecydował zdrowy rozsądek i troska o dobro swoje i rodziny. Kolejna taka kraksa groziłaby dużo poważniejszym uszczerbkiem na zdrowiu, o którym Czech nawet nie chce myśleć. Po długiej karierze zdecydował się, że czas najwyższy powiedzieć „pas” i skupić się na czymś innym.
– Tak, kolejny wstrząs mózgu mógł mieć jeszcze poważniejsze konsekwencje. Dlatego zdecydowałem się nie ryzykować dalej mojego zdrowia i szczęścia mojej rodziny. Po 25 latach na torze muszę dziękować Bogu, że wszystko jest już w porządku – mówi.
Liczne sukcesy
Doświadczony zawodnik to wielokrotny reprezentant Czech na arenie międzynarodowej. Oprócz wielu tytułów na krajowym podwórku, może się pochwalić także medalami w Drużynowych Mistrzostwach Świata na długim torze. Tych wywalczył łącznie trzy – brązowy w 2016 roku i dwa srebrne – w 2019 i 2022 właśnie w Herxheim, gdzie co ciekawe, mogliśmy również odnotować historyczny start Polaków. Martin Málek przyznaje, że z jednego tytułu jest szczególnie zadowolony, który zapamięta na zawsze.
– Oprócz kilku tytułów mistrza Czech w imprezach młodzieżowych, par czy lidze, najbardziej cenię sobie zwycięstwo w Mistrzostwach Czech na długim torze w Mariańskich Łaźniach w 2022 roku. Plus jeden brązowy i dwa srebrne medale z czeską drużyną w Long Track of Nations.
Czy pozostanie przy speedway’u?
Zwykle jest tak, że po zakończeniu czynnej kariery zawodnik pozostaje przy sporcie, często będąc szkoleniowcem zespołu czy trenerem szkółki młodzieżowej. Sam zainteresowany posiada takie uprawienia, dzięki czemu mógłby pozostać w kontakcie z „czarnym sportem”. Czech przyznaje jednak, że obecnie pracuje w dużej firmie i czuje satysfakcję z tego co robi. Jeśli chodzi o speedway to tutaj w dalszym ciągu będzie pełnić funkcję trenera i komisarza technicznego. W Březolupach, gdzie 28 września odbyła się finałowa runda krajowych mistrzostw, oficjalnie zakończył swoją karierę.
– W Czechach nadal pełnię funkcję trenera i komisarza technicznego. Zobaczę, jak mogę zaangażować się w ten sport w przyszłości. Ponadto pracuję teraz jako projektant w „Vrgineers” w Pradze. Firma opracowuje wirtualne gogle i symulatory dla pilotów samolotów. Jestem tam szczęśliwy. To zupełnie inny świat, niż speedway – kończy Martin Málek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!