Za nami 19. edycja turnieju Teterower Auerhahnpokal, który nie wyszedł najlepiej organizatorom. Zawody przerwano po szesnastym biegu, a stan toru postawił wiele niewiadomych wokół Grand Prix, które ma się odbyć już 10 czerwca. O zwycięstwie w turnieju zadecydował rzut monetą, a dobry występ zaliczył Mateusz Szczepaniak.
Miały być dobre zawody a wyszła klapa
W Teterow zapowiadane były dobre zawody ze sporymi emocjami. Niestety tak nie było, przynajmniej tego pierwszego, bo emocje co jak co, ale powiły się na trybunach jednak nie te pozytywne, a negatywne. Liczne gwizdy i gorzkie słowa – tylko to było można było usłyszeć na trybunach tuż po ogłoszeniu decyzji o przerwaniu zawodów po szesnastym biegu. Wielu kibiców było naprawdę rozgoryczonych, gdyż musieli za te zawody zapłacić 25 euro, co na niemieckie zawody jest dość sporo, a to co dostali w zamian było sporo poniżej najmniejszych oczekiwań.
Wracając jak do tego wszystkiego doszło musimy cofnąć się już do samego początku. Pierwsza seria przebiegła dość sprawnie i bez większego problemu, jednak już wtedy było można stwierdzić, iż nie będą to emocjonujące zawody. Wszelakie większe mijanki czy też walka o lepszą pozycję zazwyczaj kończyła się na pierwszym łuku i gdyby nie to, że większość zawodników początkowo nie wiedziało, które ścieżki najlepiej obierać to na dystansie nie działo by się dosłownie nic.
W drugiej serii zaczęły się pierwsze problemy z torem. Wtedy też odnotowano pierwszy upadek spowodowany rozlatującą się nawierzchnią toru. Tym zawodnikiem, który upadł był Fin Tero Aarnio, któremu na szczęście nic się nie stało i po chwili wrócił do parkingu o własnych siłach. Kolejna seria i w dziewiątym biegu dwa następne upadki, z czego oba na drugim łuku. Już wtedy było wiadomo, że zawody te oprócz statusu niezbyt ciekawych zyskają kolejny – dość niebezpiecznych. W biegu tym z nawierzchnią zapoznali się najpierw Lars Skupień, a potem Sam Jensen. W trzeciej odsłonie gonitwy pozostałych dwóch rajderów odjechało płynnie pierwsze okrążenie, jednak już kolejne były bardzo asekuracyjne.
Finalnie udało się odjechać aż cztery serie biegowe. Ta ostatnia wyglądała bardzo źle, a wielu z obserwatorów martwiło się o swoich idoli. Niektórzy z zawodników pomimo zagrożenia starali się jechać na pełnym gazie, jednak zdecydowana większość na wejściu w drugi łuku sporo go ujmowała, niekiedy jadąc naprawdę wolno, przez co można było śmiało stwierdzić, że ogląda się trening adeptów czarnego sportu, a nie doświadczonych rajderów.
Czarne chmury nad rundą cyklu Grand Prix. Czy się odbędzie ?
Od razu po ogłoszeniu decyzji o przerwaniu zawodów pojawiły się pytania co z rundą Grand Prix. Przypomnijmy, że 10 czerwca Teterow ma gościć zawodników rywalizujących o najważniejszy medal w czarnym sporcie. Po przerwanych zawodach czy też na drugi dzień przy okazji rywalizacji na Bergringu można było usłyszeć wiele spekulacji na temat rundy cyklu o mistrzostwo świata. Od samego odwołania, aż po przenosiny w inną lokalizacje. Tyle bowiem przeróżnych teorii dało się usłyszeć od wielu osób na temat zawodów, które mają się odbyć już za niespełna dwa tygodnie.
Wszystkie te informacje i plotki okazują się być sprzeczne, a władze klubu z Teterowa postanowili wziąć się na poważnie za nawierzchnię toru klasycznego. Z naszych informacji, które udało się uzyskać od najwyższych władz niemieckiego speedway’a wynika, iż już w niedziele powstawały plany intensywnych prac, aby nie tylko Grand Prix się odbyło, ale i było również ciekawe dla publiki. Wszystko to co udało nam się dowiedzieć znalazło poparcie w postach, które nie dawno miejscowy klub zamieścił na swoim profilu Facebook.
Z niego można się dowiedzieć, iż w pracach torowych będzie pomagać doświadczona firma, zajmująca się nawierzchniami torów oraz sam trzykrotny mistrz świata – Ole Olsen. Przypomnijmy jednak, że samo podjęcie prac oraz ściągnięcie najlepszych speców torowych nie zawsze gwarantuje sukcesu, przez co kibice muszą uzbroić się w cierpliwość i wyczekiwać pozytywnych informacji z Niemiec dotyczące Grand Prix.
Rzut monetą dla Lindbäcka. Dobry występ Polaka
Bardzo dobre zawody odjechała dwójka zawodników: Andrzej Liebiediew oraz Antonio Lindbäck. Pech chciał, że ich wspólny bieg został zaplanowany na ostatnią serię, do której jak już dobrze wiemy nie doszło. Oboje tych panów zapisało na swoim koncie po 12 punktów, czyli maksymalną ilość do zdobycia. O tym kto wygra nie dokończone zawody musiał zadecydować rzut monetą. To nietypowe, ale jednak praktyczne rozwiązanie okazało się szczęśliwe dla reprezentanta klubu z Poznania, któremu to przypadło zwycięstwo i tradycyjny puchar w kształcie indyka.
Bardzo dobry występ zakończony podium zaliczył Mateusz Szczepaniak. Zawodnik GKM-u bardzo dobrze wszedł w zawody zapisując na swoim koncie dwie trójeczki. W kolejnym starcie musiał uznać wyższość i dobrą dyspozycje Łotysza, od którego jednak nie odstawał. W ostatnim swoim starcie Mateusz nie najlepiej wyszedł ze startu co oprócz Antonio wykorzystał Norweg – Lasse Fredriksen. Nasz reprezentant próbował dogonić chociaż Norwega, jednak nie chciał ryzykować kontuzji, co też nie dawało mu za dużo możliwości. Jedyneczka wywalczona w ostatnim starcie nie przeszkodziła jednak Szczepaniakowi na to żeby zajął trzecią pozycję w sobotnim turnieju.
Wyniki 19. Teterower Auerhahnpokal:
1. Antonio Lindbäck (Szwecja) (3,3,3,3) 12
2. Andrzej Lebiediew (Łotwa) (3,3,3,3) 12
3. Mateusz Szczepaniak (Polska) (3,3,2,1) 9
4. Michael Härtel (Niemcy) (2,1,2,3) 8
5. Norick Blödorn (Niemcy) (2,1,2,3) 8
6. Kacper Łobodziński (Polska) (1,2,3,2) 8
7. Eduard Krčmář (Czechy) (2,3,2,1) 8
8. Marko Lewiszyn (Ukraina) (0,0,1,3) 4
9. Lars Skupień (Polska) (3,1,W,0) 4
10. Maurice Brown (Australia) (1,1,0,2) 4
11. Peter Ljung (Szwecja) (2,1,1,D) 4
12. Tero Aarnio (Finlandia) (1,W,2,1) 4
13. Jewgienij Kostygow (Łotwa) (2,2,D,W) 4
14. Lasse Fredriksen (Norwegia) (0,0,1,2) 3
15. Sam Jensen (Dania) (0,2,W,0) 2
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!