Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W siedemdziesiątym ósmym odcinku przedstawiamy Francisa Gusta.
Łotewski żużel kibicom kojarzy się przede wszystkim z Lokomotivem Daugavpils. Mówi się nawet, że cały łotewski "czarny sport" to wyłączna zasługa dyneburskiego ośrodka, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że reprezentacja Łotwy składa się całkowicie z wychowanków Lokomotivu. Niewykluczone jednak, że to się wkrótce zmieni za sprawą Riga Speedway Club. Jednym z prowodyrów tej zmiany będzie zaś nasz dzisiejszy bohater, Francis Gust.
Urodził się w stolicy Łotwy 2 stycznia 2003 roku, więc dopiero od początku ubiegłego roku może legalnie ścigać się w zawodach na "pięćsetce". Na razie jednak zdobywa doświadczenie przede wszystkim na motocyklu 250cc, ponieważ, jak przystało na przecierającego ryskie szlaki zawodnika, woli iść do celu powoli, krok po kroku.
– Zaczęło się od tego, że kolega z klasy powiedział mi, że w naszym mieście otwarto klub żużlowy i prowadzone są zapisy – opowiada Francis o swoich żużlowych początkach. – To mogła być jakakolwiek inna dyscyplina. Ale tak wyszło, że poszedłem na żużel i właśnie w żużlu się zakochałem, mimo że wcześniej nie miałem o tym sporcie zielonego pojęcia.
Francis Gust zdaje sobie sprawę, że jak urodzony i dorastający w stolicy chłopak nie trenuje w najpotężniejszym łotewskim ośrodku, ale jak sam mówi, wcale mu to nie przeszkadza, tym bardziej, że dostaje wsparcie z Lokomotivu. Dyneburski klub zaprasza go na treningi, a tamtejsi zawodnicy pomagają mu się rozwinąć sportowo. Niemniej jednak nie jest prawdą to, o czym plotkowało się pod koniec sezonu 2019: że cała ryska trójka juniorów (oprócz Francisa także Ricard Ansviesulis oraz Rudolf Sprogis) podpisze kontrakty z Lokomotivem. Francis Gust w każdym razie mówi o sobie: – Jestem niezależnym zawodnikiem.
Niezależność od ośrodka z Daugavpils objawia się na jeszcze jednym, dość nieoczekiwanym poziomie. Podczas gdy językiem ojczystym zdecydowanej większości łotewskich zawodników jest rosyjski, którym w Daugavpils mówi około 3/4 ludności, Francis po rosyjsku zna kilka słów. Jest łotewskojęzyczny, znakomicie też mówi po angielsku. – Nigdy nie czułem, żeby między mną a ludźmi z Daugavpils była jakaś bariera językowa – zaprzecza stanowczo. – Trudności w komunikacji też nie stwierdziłem. Zresztą, jestem typem człowieka, który we wszystkim stara się dostrzegać jasne strony, więc ewentualne problemy skłaniają mnie tylko do intensywnej nauki rosyjskiego. Nie tylko rosyjskiego zresztą. Mam też motywację, żeby uczyć się polskiego.
Wprawdzie jak dotąd żaden polski klub nie zaproponował młodemu ryżaninowi kontraktu, ale chłopak jest otwarty na propozycje, tym bardziej, że uczestnictwo w lidze pozwoliłoby mu regularnie doskonalić swoje umiejętności w zawodach. Na razie startuje przede wszystkim w turniejach w kategorii 250cc, w tym w Pucharze Ekstraligi. W premierowych zawodach tej kategorii, rozegranych 23 maja 2019 roku w Toruniu, Łotysz zajął trzecie miejsce, ustępując jedynie Fabianowi Ragusowi i Pawłowi Trześniewskiemu. Łącznie w 2019 roku Gust wziął udział w sześciu rundach Pucharu Ekstraligi z ośmiu rozegranych i zdobył aż 60 punktów. Dałoby mu to ósme miejsce w klasyfikacji generalnej, jednak jako obcokrajowiec nie był klasyfikowany. Wśród niepolskich adeptów żużla był jednak zdecydowanie najlepszy, o 33 punkty wyprzedzając kolejnego w stawce, Markusa Maximusa Lilla.
O relacji Gusta z Estończykiem sporo się zresztą mówi. Niektórzy twierdzili nawet, że obaj zawodnicy są kuzynami, ale Łotysz tym doniesieniom stanowczo zaprzecza: – Nie jesteśmy spokrewnieni. Poznaliśmy się w Rydze kilka lat temu, a w 2018 roku postanowiliśmy startować wspólnie, ponieważ wtedy nie miałem na Łotwie nikogo, z kim mógłbym jeździć w parze. Teraz jednak będziemy kontynuować nasze kariery oddzielnie, każdy reprezentując własny kraj.
Wspólnie wystąpili między innymi w turnieju rozegranym w Zielonej Górze w 2018 w ramach V Memoriału Rycerzy Speedwaya. Okazali się tam najlepsi, wyprzedzając między innymi kilka polskich par. W 2019 roku wzięli natomiast udział w młodzieżowym turnieju par na motocyklach 250cc, który poprzedził jedną z rund Bundesligi w Diedenbergen. Zajęli tam czwarte miejsce, choć w rundzie zasadniczej Francis Gust był niepokonany. W finale B łotewsko-estoński duet dał się podwójnie ograć Ragusowi i Damianowi Ratajczakowi.
W kategorii 250cc Gust osiągnął też swoje najważniejsze jak dotąd triumfy. Indywidualnie było to czwarte miejsce w European 250cc Youth Speedway Cup, drużynowo natomiast triumf w Otwartych Mistrzostwach Niemiec w parze z Erikiem Bachhuberem.
Młody Łotysz ma też na swoim koncie triumf w jednej z rund Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. W VIII rundzie 2019 roku, w Lublinie, wspólnie z Artiomem Trofimowem i Ricardem Ansviesulisem zwyciężyli przed zespołem gospodarzy oraz ekipą z Grudziądza. Warto dodać, że młodziutki Gust zdobył w tych zawodach 7 punktów w czterech startach. – Lubię jeździć w Polsce – deklaruje Łotysz. – Tory mają doskonałą geometrię. Moim ulubionym polskim torem jest chyba ten w Gorzowie, a najgorszym… nie mam takiego. Nie w Polsce. Moim zdaniem najtrudniejsze są duńskie tory, ale jeżeli na nich się wychowałeś, to potem masz łatwiej, ponieważ jesteś przygotowany absolutnie na wszystko.
Jak dotąd kariera młodego Łotysza to przede wszystkim przygotowania do ścigania w dorosłym żużlu. W kategorii 500cc odjechał jak na razie kilka turniejów, między innymi w Krsko oraz w Bydgoszczy. W przyszłym sezonie z pewnością okazji do takich startów będzie więcej, zwłaszcza że Ryga została gospodarzem jednej z rund Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. – Liczę, że wystąpię w tych zawodach, i to wystąpię dobrze – mówi Francis. – W Rydze mamy kilku zdolnych juniorów, konkurencja jest zacięta, ale chciałbym być tym najlepszym i chciałbym startować w mistrzostwach świata. W tym celu będę trenował, ile się da i startował w jak największej liczbie zawodów, by zbierać doświadczenie.
A co ten sympatyczny chłopak robi poza żużlem? – Speedway to oczywiście spora część mojego życia i ciężko jest łączyć go z czymkolwiek innym, zwłaszcza w trakcie roku szkolnego. Ale oprócz tego, że jestem żużlowcem, ukończyłem szkołę muzyczną w klasie gitary. Śpiewam w chórze, trenuję boks, czasem jeżdżę na enduro.
Jak znajduje na to wszystko czas? Tej tajemnicy Francis Gust nam, niestety, nie zdradził.
W następnym odcinku przedstawimy Państwu wschodzący talent polskiego żużla, który w ubiegłym sezonie zakończył przygodę z mini speedwayem. O kim mowa? Przekonać będzie się można już w świąteczny poniedziałek o godzinie 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki będziemy prezentować na naszym portalu w dni świąteczne.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!