Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W pięćdziesiątym drugim odcinku przedstawimy Mateusza Panicza.
Widząc zainteresowanie kibiców autorskim projektem naszej Redakcji, postanowiliśmy kontynuować serię w kolejnej przerwie międzysezonowej. Zgodnie z zapowiedziami, w październiku wróciliśmy do publikacji, a nasz przegląd potrwa tradycyjnie do marca.
Pierwszy raz o bohaterze tego odcinka usłyszeliśmy w lipcu ubiegłego roku, gdy na Motoarenie im. Mariana Rose podchodził do egzaminu na certyfikat żużlowy w klasie 250cc. Niestety, nie udało mu się przebrnąć go z pozytywnym wynikiem i musiał podszkolić swoje umiejętności. Trener zdecydował się wypuścić go na kolejny egzamin dopiero w październiku. Na stadionie im. Alfreda Smoczyka problemów już nie było i jako jeden z dziewięciu adeptów wrócił do domu jako żużlowiec, choć w jego przypadku dokumenty uprawniały go do ścigania się na dwieście pięćdziesiątkach.
W zawodach zadebiutował tam, gdzie niecały rok wcześniej oblał egzamin na licencję żużlową – czyli w Toruniu. Pierwszy w karierze wyścig… i taśma. Później było już znacznie lepiej i wrocławianin na swoim koncie zapisał dziesięć punktów, dzięki którym pierwszą rundę Pucharu Ekstraligi w klasie 250cc ukończył na szóstym miejscu. Kto wie, gdyby nie taśma, być może wygrałby ten turniej, bowiem najlepsi zgromadzili dwanaście oczek. A kilka minut później świętował kolejny sukces – uzyskanie certyfikatu żużlowego 500cc, co upoważniało go już do startów m.in. w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów.
Mateusz Panicz przez cały sezon nabierał doświadczenia, startując zarówno w klasie 250cc jak i 500cc. W kilku imprezach na „pięćsetce” błysnął bardzo dobrym wynikiem, a dodatkowo wygrał zawody 250cc w Częstochowie. Coraz większe postępy podczas Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów sprawiły, że kibice Sparty zaczęli wiązać z nim spore nadzieje, wiedząc, że karierę młodzieżową kończy w sezonie 2019 Maksym Drabik. Pewniakiem do młodzieżowego składu jest Przemysław Liszka, a w kwietniu wydaje się, że jego partnerem będzie Patryk Wojdyło. Od 5 maja do walki o miejsca pod numerami 6–7/14–15 włączy się Panicz, który osiągnie minimalny wiek, pozwalający mu ścigać się w rozgrywkach ligowych. – Na razie wszystko jest bez stresu. Bardzo się cieszę z takich opinii i chciałbym robić swoje tak, jak najlepiej to potrafię. Jeszcze o tym nie myślę, ale… no pewnie, że chciałbym wskoczyć do składu (uśmiech). Teraz jednak chłodna głowa i nie zaprzątam sobie tym głowy – mówił Mateusz na temat krążących o nim opinii.
Niespełna 16-letni żużlowiec swoją sylwetką mocno przypomina Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów – Maksyma Drabika, a jego mentorem był Tomasz Jędrzejak, któremu mocno przyglądał się przy okazji treningów na Stadionie Olimpijskim. Wielu uważa, że „Ogór” czuwa nad Mateuszem, bowiem ten ściga się na motocyklu w charakterystycznych obszyciach i na siodełku z logiem wychowanka TŻ Iskry Ostrów. Nasz dzisiejszy bohater z pewnością chciałby w przyszłości móc pochwalić się tyloma sukcesami, co Jędrzejak, który był mistrzem Polski w wielu kategoriach – zarówno jako senior i junior. Przypomnijmy, że Jędrzejak wygrywał m. in. IMP 2012, MDMP 2000, czy MMPPK 1999.
Zawodnik od kolejnego sezonu całkowicie skupi się już na rozwoju w klasie 500cc. Definitywnie kończy karierę na dwieście pięćdziesiątkach, choć jako szesnastolatek mógłby jeszcze się ścigać tak, jak np. Fabian Ragus (Stelmet Falubaz Zielona Góra). W swoim debiutanckim i zarazem jedynym sezonem pomiędzy mini żużlem, a dorosłym speedwayem osiągnął m.in.: piąte miejsce w Pucharze Ekstraligi 250cc, siódme miejsce w Indywidualnym Pucharze Polski 250cc, czy zwycięstwo w towarzyskim turnieju we Wrocławiu. Awansował także do finału Indywidualnego Pucharu Europy, gdzie jednak problemy zdrowotne uniemożliwiły mu walkę o korzystny wynik.
Kolejnym z zawodników przedstawianych przez nas będzie Rosjanin, który w kilku międzynarodowych imprezach udowodnił, że ma ogromne szanse na to, aby iść w ślady braci Łagutów czy Emila Sajfutdinowa, a nie ma jeszcze nawet osiemnastu lat. O kogo chodzi? Dowiecie się już we wtorek o 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki będziemy prezentować na naszym portalu w dni świąteczne.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!