Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W czterdziestym czwartym odcinku przedstawimy Bartłomieja Kowalskiego.
Kariera utalentowanego żużlowca rozpoczynała się w Uczniowskim Klubie Sportowym „Jaskółki” Tarnów w ekipie Mirosława Cierniaka. To właśnie tam uczył się on żużlowego rzemiosła m.in. z Kamilem Kiełbasą (obecnie Get Well Toruń), Erykiem Borczuchem (Orzeł Łódź), Kacprem Koniecznym (Grupa Azoty Unia Tarnów) czy Patrykiem Zielińskim. Później przeniósł się do Akademii Żużlowej prowadzonej przez Janusza Kołodzieja i to właśnie w barwach tejże ekipy podchodził do certyfikatu na licencję żużlową. W maju 2017 roku na torze w Krakowie przebrnął test pozytywnie za pierwszym razem i mógł rozpoczynać swoją karierę sportową.
Do startów w barwach ARGE Speedway Wandy Kraków zatwierdzono go jednak dopiero po dwóch miesiącach, choć ze względu na wiek i tak nie mógł myśleć o startach w Nice 1. Lidze Żużlowej, a jedynie rozgrywkach młodzieżowych. W sezonie 2018 o pozycję juniora w krakowskim zespole walczyć jednak nie musiał, bowiem był liderem tej formacji. W całym sezonie w trzynastu spotkaniach ligowych zdobył 29 punktów i 4 bonusy, co przy 42 biegach dało mu średnią biegową równą 0,786. Szczególnie dobrze wypadł w meczu Wandy Kraków z Lokomotivem Daugavpils, w którym to zdobył 8 punktów z bonusem (2*,3,3,0). Kolejny raz – choć chyba pierwszy tak naprawdę poważnie – dał sygnał, że drzemie w nim ogromny potencjał i ma szansę iść w ślady swoich mentorów – Mirka Cierniaka oraz Janusza Kołodzieja i w przyszłości z sukcesami ścigać się w reprezentacji Polski. Oraz – czego sobie życzą tarnowianie – w barwach Unii.
Problemy finansowe klubu z grodu Kraka oraz ambicje żużlowca sprawiły, że drogi obu stron się rozeszły. W mediach przebijano się tylko, gdzie Kowalski może trafić i że najpewniej będzie to klub z PGE Ekstraligi. Tymczasem młody zawodnik nieco przeciągał podjęcie ostatecznej decyzji i skusił się na Stal Rzeszów. Jak sam przyznał później, zadecydowała o tym m.in. odległość dzieląca miejsce jego zamieszkania od nowego klubu i regularność startów na zapleczu. Rzeszowianie jednak licencji na jazdę w Nice 1. LŻ nie otrzymali, a żużlowiec został bez klubu. Szybko ustawiła się po niego kolejka chętnych – z Ekstraligi, zaplecza, a nawet i drugoligowcy rozważali możliwość zatrudnienia juniora. Ten ostatecznie wybrał ofertę forBET Włókniarza Częstochowa i wiele wskazuje na to, że będzie tam startował do końca wieku juniora, aczkolwiek sezon ligowy 2019 ma spędzić na drugoligowych torach w ramach instytucji „gość”. – Głównie nastawiam się na starty w barwach Włókniarza w rozgrywkach młodzieżowych, a jeśli chodzi o klub w ramach „gościa”, to myślę, że poznamy go niebawem. Cel na najbliższy sezon jest taki, aby w każdych zawodach pokazywać się z jak najlepszej strony oraz wspiąć się na najwyższy możliwy szczebel w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Chciałbym także zakwalifikować się do Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Zobaczymy co przyniesie czas, na pewno dam z siebie najwięcej jak to jest możliwe, żeby pojechać jak najlepiej – mówi sam zawodnik.
Kolejnym z zawodników przedstawianych przez nas w tej serii będzie utalentowany Włoch, który jest największą, o ile nie jedyną nadzieją speedwaya w swojej ojczyźnie. O kogo chodzi? Dowiecie się już w piątek, punktualnie o godzinie 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki prezentowaliśmy na naszym portalu w święta.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!