Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment zajmą miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W czternastym odcinku zachęcamy do zapoznania się bliżej z Czechem – Petrem Chlupáčem.
Petr Chlupáč urodził się 2 lipca 2002 roku. Kibice żużla po raz pierwszy mieli okazję o nim usłyszeć w czerwcu ubiegłego roku, kiedy to w Pilznie rywalizował w Indywidualnym Pucharze Europy w klasie 250cc. Gdy na czeskiej ziemi wygrywał Philip Hellström-Bangs, czyli nowy nabytek pilskiej Polonii, młody Chlupáč zajął dziewiąte miejsce. Rozpoczął mocno pechowo, bowiem wykluczenie praktycznie przekreśliło nadzieje na wszystko. Nerwowa jazda w dalszej fazie zmagań pozwoliła mu wywalczyć siedem punktów. Startował także w eliminacjach FIM Speedway Youth World Championship czyli Indywidualnych Mistrzostw Świata na dwieście pięćdziesiątkach, lecz pięć punktów nie dało mu przepustki do finału. W nim wystartował dzięki „dzikiej karcie”, ze względu na brak zawodnika gospodarzy. Tam także niezbyt poszalał, bowiem trzy punkty dały mu dopiero piętnaste miejsce.
Dał jednak sygnał, że w Czechach są dwie perełki (nie można zapominać też o Janku Kvěchu), które lada moment mogą wjechać na międzynarodowe tory. Sezon 2018, czyli swój debiutancki na pięćsetkach, rozpoczynał przed własną publicznością występem w Prague Open. Na Markecie zdobył siedem punktów, co dało mu dziewiąte miejsce. Żużlowiec na brak startów narzekać nie mógł, bowiem praski klub stawiał na niego konsekwentnie w obu czeskich rozgrywkach – Extralidze i DM 1. ligi czeskiej. Dodatkowo młodzian mógł liczyć na jazdę w Indywidualnym Pucharze Czech czy zawodach do lat 21 na terenie swojego kraju. Prażanie zdają sobie sprawę jaki potencjał drzemie w Chlupáču i rok starszym Kvěchu, więc robią wszystko, co w ich mocy, by ci mogli regularnie startować i podnosić swoje umiejętności. Wielu liczy, że lada moment będą oni mocnym wsparciem reprezentacyjnym dla Václava Milíka. – Jest to możliwe. Byłoby super, gdyby w przyszłości faktycznie tak wyszło. Celem dla nas obu jest stać się jak najlepszymi żużlowcami i liczymy, że to osiągniemy. Dużo pomogłoby nam, gdyby udało się od przyszłego roku startować w lidze polskiej i angielskiej – mówił Chlupáč w październikowym wywiadzie z naszym portalem.
Dostrzegł ich także menedżer czeskiej reprezentacji, ale obaj zapracowali sobie na to wynikami na torze. W efekcie pojechali m.in. na Puchar Europy Par do lat 19 – indywidualny oraz parowy. Chlupáč w tej pierwszej imprezie zajechał do finału, w którym zajął jednak dopiero piętnaste miejsce. Dużo lepiej było w rywalizacji duetów, gdzie z Kvěchem otarli się o medal. Na Słowacji w wywalczeniu brązowego medalu przeszkodziło im wykluczenie naszego dzisiejszego bohatera, który zaliczył upadek w swoim trzecim biegu jadąc na prowadzeniu. Był członkiem kadry narodowej podczas zawodów o Drużynowe Mistrzostwo Świata Juniorów. Na krajowym podwórku udało mu się z kolei zdobyć brązowy medal IM Czech do lat 21 (przegrał z Hajkiem i Kvěchem) oraz IM Czech do lat 19, gdzie uległ tylko Kvěchowi. Na dziewiątym miejscu został z kolei sklasyfikowany w Indywidualnym Pucharze Czech.
Dobre wyniki zostały zauważone przez Polaków. Przed okienkiem transferowym wydawałoby się, że kwestią czasu jest podpisanie przez obu Czechów umów w naszym kraju. Niespodziewanie jednak tylko Chlupáčowi się udało, bowiem został on zawodnikiem Stainer Unii Kolejarza Rawicz i teraz będzie miał szansę nabywania doświadczenia w kolejnych rozgrywkach i pod okiem byłego jeźdźca, dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Polski (1981, 1988) oraz pięciokrotnego czempiona w drużynie (1979–1980, 1987–1989), Romana Jankowskiego. Jeśli od wiosny będzie prezentował taką dyspozycję, jak w tym roku, ma ogromną szansę, aby wywalczyć sobie miejsce w składzie drugoligowych „Niedźwiadków”. A kto wie, być może ewentualna dobra postawa w 2. Lidze Żużlowej dodatkowo zaowocuje debiutem w PGE Ekstralidze pod numerem ósmym lub szesnastym? Z pewnością w Lesznie wiążą z tym zawodnikiem nadzieje, inaczej zapewne nie znalazłby on angażu właśnie w tym klubie.
Tymczasem w kolejnym odcinku przyjrzymy się łotewskiej nadziei, która ma ogromną szansę, aby pójść w ślady Andrzeja Lebiediewa. Czy żużlowiec, który w tym sezonie rozjeżdżał się na polskich torach przy okazji Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów, wykorzysta drzemiący w nim potencjał? O kim mowa? Dowiecie się w piątek, punktualnie o godzinie 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki zaprezentujemy na naszym portalu w święta.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!