Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment zajmą miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W dwunastym odcinku zachęcamy do zapoznania się bliżej z Philipem Hellströmem-Bängsem.
Tony Rickardsson. Kibice mający przynajmniej kilkanaście lat stażu doskonale pamiętają wielkiego mistrza. Pozostali z pewnością przynajmniej znają nazwisko. Jedenaście medali mistrzostw świata, w tym sześć złotych, do dziś plasuje Szweda na szczycie tabeli wszechczasów. Co więcej, ciężko nawet wskazać kogoś, kto mógłby jego osiągnięciom zagrozić.
Równie trudnym tematem jest znalezienie następcy Rickardssona, jeżeli chodzi o kraj Trzech Koron. Szósty tytuł Tony'ego z 2005 roku jest zarazem ostatnim zdobytym dla Szwecji. Przez następne trzynaście sezonów na najwyższym stopniu podium stawali przedstawiciele niemal wszystkich innych czołowych nacji. Było więc trzech Australijczyków, a ponadto: Woffinden, Hancock, Pedersen i Gollob. Mieszkańców Półwyspu Skandynawskiego – brak.
A przecież potencjalnych następców było kilku. Pierwszym, który objawił się jeszcze podczas trwania kariery Rickardssona, był Andreas Jonsson. Zresztą panowie wspólnie ścigali się chociażby w polskiej lidze, w sezonie 2001 istotnie przyczyniając się do trzeciego tytułu mistrzowskiego dla Apatora Toruń. Mariaż „Adrenaliny” z cyklem Grand Prix zakończył się, wbrew oczekiwaniom, „tylko” jednym srebrnym medalem.
Kolejnym kandydatem na następcę został Antonio Lindbäck, nad którym Rickardsson objął zresztą szeroko zakrojony patronat. Niezbyt sportowy tryb życia czarnoskórego Szweda sprawił jednak, że i w jego wypadku tych największych sukcesów – przynajmniej na razie – nie ma. Jeden brązowy medal – zresztą w kończącym się sezonie – zdobył za to jego rówieśnik, Fredrik Lindgren.
Teraz szwedzkie serca skłaniają się ku chłopakowi, który dopiero wchodzi w dorosły żużel. Choć w sezonie 2019 będzie miał ledwie 16 lat, już teraz ma podpisane kontrakty z aż trzema klubami. Philip Hellström-Bängs, bo to o nim mowa, to główny bohater dzisiejszego odcinka „Młodych i gniewnych”.
Philip pochodzi z Avesty… i w zasadzie już w tym miejscu można po raz pierwszy nawiązać do Tony'ego Rickardssona. Sześciokrotny mistrz świata urodził się bowiem w tym samym mieście. Hellström-Bängs swoją karierę rozpoczynał w barwach miejscowej Masarny, ścigając się na motocyklach przeznaczonych do mini żużla. Już na tym etapie zaczął odnosić sukcesy, które rozsławiły jego nazwisko w świecie speedwaya.
Jednym z nich był występ w rozgrywanym w Toruniu tegorocznym finale Indywidualnych Mistrzostw Świata w klasie 250cc. Reprezentant Szwecji awansował do niego, notując triumf w rundzie eliminacyjnej. W decydującej rozgrywce również poradził sobie doskonale, po fazie zasadniczej mając na koncie aż trzynaście punktów, co dało mu drugą lokatę, tuż za Keynanem Rew z Australii. Później gładko przebrnął przez półfinał. W ostatniej gonitwie zajął trzecie miejsce i ostatecznie odebrał brązowy medal. Wyprzedzili go: Niemiec Ben Ernst i Polak Mateusz Bartkowiak. Natomiast za plecami zostawił chociażby żużlowców, którzy już w sezonie 2018 mieli ważne umowy w polskiej lidze: Karola Żupińskiego i Leona Flinta.
Efekt? Aż trzy umowy podpisane na przyszły rok. Najważniejszym dla Philipa klubem będzie z pewnością ten macierzysty, czyli występująca w Elitserien Masarna Avesta. Za tą ekipą fatalny sezon, w którym udało się zdobyć zaledwie trzy duże punkty do ligowej tabeli. Z perspektywy utalentowanego wychowanka to jednak… niekoniecznie zły układ. W drużynie z mniejszą liczbą gwiazd łatwiej będzie mu się przebić. Nastolatek będzie także ścigać się w Allsvenskan. Jego klubem na tym poziomie ligowym została Griparna Nyköping, mająca w składzie między innymi Petera Ljunga czy Marcina Nowaka.
Trzeci klub znajduje się w Polsce. Polonia Piła po spadku z Nice 1. Ligi Żużlowej postawiła na bardzo szeroką kadrę, w której znajduje się wielu utalentowanych stranieri. Wśród nich – właśnie Philip Hellström-Bängs, który podpisał kontrakt jako jeden z pierwszych i z pewnością jest przewidywany do walki o skład. Jego głównymi konkurentami powinni być Duńczycy: Andreas Lyager, Rasmus Jensen czy Jonas Jeppesen.
Polski kierunek nie jest przypadkowy. O rozwój kariery szwedzkiego nastolatka dba bowiem dwóch naszych rodaków. Robert Flis pełni rolę jego menadżera i zarazem mechanika. Natomiast Krzysztof Jabłoński jest jego tunerem. To właśnie jego, jako osobę dbającą o silniki Philipa, zapytaliśmy o rokowania dotyczące tego chłopaka. Odpowiedź była krótka. – Zobaczysz, to będzie nowy Tony Rickardsson!
Tymczasem w najbliższym odcinku przyjrzymy się polskiemu szesnastolatkowi, który już zadebiutował w rozgrywkach 2. Ligi Żużlowej. Teraz wraz ze swoim rówieśnikiem będzie tworzyć chyba najmłodszy duet młodzieżowy na zapleczu PGE Ekstraligi. O kim mowa? Dowiecie się w piątek, punktualnie o godzinie 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki zaprezentujemy na naszym portalu w święta.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!