Przeciągająca się przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl. W sto dwunastym odcinku przedstawiamy Antoniego Mencela.
Antoni Mencel licencję na motocykle o pojemności 250cc zdał 30 maja ubiegłego roku na swoim domowym stadionie w Lesznie. Młody zawodnik nie marnował czasu i w kolejnych miesiącach brał udział w wielu zawodach, m.in. w Pucharze Ekstraligi oraz Indywidualnym Pucharze Polski. Te turnieje odbywały się oczywiście na motocyklach o pojemności 250cc i były świetną okazją do zebrania pierwszych szlifów przez rozpoczynającego karierę zawodnika.
Niektóre z tych imprez były dla Antoniego niezwykle udane, inne młody zawodnik kończył z mniej pokaźnymi rezultatami. Wychowanek leszczyńskiej Unii z bardzo dobrej strony zaprezentował się przede wszystkim podczas sierpniowej rundy Pucharu Ekstraligi na stadionie w Grudziądzu. W tamtych zawodach Mencel zdobył 9 punktów i zajął siódmą lokatę.
Młodzieniec zaznacza jednak, że wyniki nie były dla niego w debiutanckim sezonie rzeczą najważniejszą. Antoni cieszy się z faktu, iż pierwsze turnieje udało mu się ukończyć bez urazów. – Ubiegły rok wspominam bardzo dobrze chociażby dlatego, że nie doznałem na szczęście żadnej poważnej kontuzji. Wyniki uważam za dobre, choć wiem, że zawsze może być lepiej. Czasem były porażki, a innym razem odnosiłem zwycięstwa. W żużlu tak już bywa – mówi w rozmowie z naszym korespondentem Mencel.
Bohater dzisiejszego odcinka pochodzi z okolic Śremu, niezbyt wielkiego miasta (ok. 30 tys. mieszkańców) położonego nad Wartą i oddalonego o niemal 50 kilometrów od Leszna. Z tego samego regionu wywodzi się trzykrotny medalista indywidualnych mistrzostw świata juniorów i jeden z najskuteczniejszych juniorów PGE Ekstraligi ostatnich lat – Bartosz Smektała. To właśnie popularny „Smyk” jest dla Antoniego torowym autorytetem. – Moim największym idolem z wielu powodów jest Bartosz Smektała. Podobają mi się jego rozsądek na torze, świetna sylwetka w trakcie jazdy, a przede wszystkim, że ściga się bardzo skutecznie i to właśnie na nim będę starał się wzorować – przyznaje młodzieniec.
Początki przygody Antoniego Mencela z czarnym sportem sięgają lat dziecięcych. – Żużlem interesuję się od dziecka. Kiedy byłem starszy, znalazłem w internecie informację o naborze do szkółki żużlowej w Lesznie i postanowiłem spróbować swoich sił. Moje początki były dość trudne, tak jak wielu zawodników. Na początku trenowałem trochę na mniejszym motocyklu, a po paru treningach trener zauważył jakieś postępy i przesiadłem się już na większą maszynę. Wtedy zacząłem pokonywać pierwsze łuki ślizgiem – wspomina Antoni.
Wychowanek leszczyńskiej Unii opowiada o trudnych początkach kariery, ale jednocześnie przyznaje, że może liczyć na wielką pomoc ze strony macierzystego klubu. – Na wsparcie Unii zawsze można liczyć. Gdyby nie klub, to pewnie nigdy nie rozpocząłbym na dobre mojej przygody z czarnym sportem. W środowisku żużlowym czuję się bardzo dobrze i wiem, że mogę liczyć zarówno na wsparcie trenera, jak i na moich starszych kolegów z drużyny – mówi o świetnej atmosferze w zespole „Byków” Mencel.
Leszczyński klub daje Antoniemu wielkie wsparcie, ale 14-letni żużlowiec najbardziej wdzięczny jest mamie i tacie. – Bardzo dziękuję moim rodzicom za wsparcie, które stale od nich otrzymuje i wszystkim osobom, które we mnie wierzą i wspierają mnie w tym trudnym i kosztownym sporcie – mówi Antoni.
Uzdolniony zawodnik zaznacza, że jest zadowolony z przebiegu swojej żużlowej kariery i już teraz mówi o chęci spełniania sportowych marzeń w kolejnych latach. – Myślę, że na tym etapie kariery mogę być z siebie zadowolony. Wydaje mi się, że z roku na rok będę robił coraz większe postępy i jak każdy żużlowiec marzę o tym, żeby zdobyć kiedyś mistrzostwo świata.
Przed dwoma tygodniami pytaliśmy Maksyma Borowiaka, czy nie przeszkadzają mu porównania do znakomitych wychowanków leszczyńskiej Unii. Klubowy kolega Antoniego Mencela był zadowolony z faktu, iż próbuje się dostrzegać podobieństwa pomiędzy młodymi zawodnikami a byłymi juniorami leszczynian. Co na ten temat sądzi Antoni Mencel? – Podoba mi się fakt, że ktoś porównuje nas do naszych starszych i bardziej doświadczonych kolegów z Leszna. Dodaje mi to otuchy i wiary w siebie – mówi dla speedwaynews.pl zawodnik Unii.
Obecnie nie ma mowy o zorganizowanych treningach i udziale w zawodach żużlowych. Światek speedwaya czeka na wygaśnięcie epidemii koronawirusa, powrót na tory i do ścigania. Jakie plany przed startem sezonu 2020 ma w głowie 14-letni bohater naszego dzisiejszego odcinka? – Chciałbym przede wszystkim w końcu wyjechać na tor żużlowy, bo sytuacja która panuje w kraju jest bardzo trudna dla nas wszystkich. A gdy sezon już się rozpocznie, to mam nadzieję, że uda mi się uniknąć kontuzji i po prostu fajnie ścigać się z moimi kolegami z żużlowych torów – kwituje Mencel.
W następnym odcinku przedstawimy pewnego Duńczyka, który jeszcze rok temu jeździł w klasie 85cc, a teraz znalazł się w jednym składzie z Peterem Kildemandem i Dominikiem Kuberą. O kogo chodzi? Dowiecie się w piątek, punktualnie o godzinie 20:00!
Od redakcji: Cykl „Młodzi i gniewni” jest publikowany w stałych terminach – we wtorki oraz piątki. Dodatkowe odcinki będziemy prezentować na naszym portalu w dni świąteczne.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!