Młodzież wkracza w „dorosły” speedway. Zapraszamy na drugą część naszego przeglądu. Te nazwiska warto zapamiętać.
Otto Raak
Od kilku lat w Finlandii jest kryzys, jeśli chodzi o młodych adeptów. Sam fakt, że do 2023 roku Otto Raak był jedynym zawodnikiem z tego kraju, ścigającym się na motocyklach o pojemności 250cc. W tym sezonie sytuacja ta ma ulec drobnej poprawie, bowiem do półfinałów Indywidualnych Mistrzostw Europy nominowano dwóch reprezentantów.
Szerzej publiczności Fin dał się poznać w 2021 roku, właśnie podczas zmagań Starego Kontynentu w tej klasie. W jednym z półfinałów wywalczył 3 „oczka” i uplasował się na czternastej pozycji. Ten rezultat poprawił już sezon później w Libercu, gdzie z siódmej lokaty awansował do turnieju finałowego. O ile w finale nie odegrał jakiejś znaczącej roli to miniony rok 16-latek już może uznać za najbardziej udany.
Awans do finału IME w Rydze (tam dziewiąte miejsce) i SGP 3, a także równa dyspozycja podczas Mistrzostw Europy Par (zdobywał odpowiednio 8+3, 5+1, 5+1, 4+1). Oprócz tego kilkukrotnie wystartował w szwedzkich rozgrywkach 250cc, gdzie w 5 takich rundach wykręcił średnią 1,655 pkt./bieg. W 2022 roku ponadto pokazał się w Toruniu na Speedway Ekstraliga Camp, pozostawiając po sobie bardzo dobre wrażenie.
Mało osób wie, że na co dzień szkoleniowcem Otto jest Aki-Pekka Mustonen. To Indywidualny Mistrz Finlandii na długim torze z 2016 roku i stały uczestnik cyklu Mistrzostw Świata w 2013 roku. Natomiast podczas samych zawodów i treningów młodemu zawodnikowi pomaga jego ojciec. Co ciekawe, 16-latek w poprzednim sezonie miał okazję startować na 500-tkach. Regularnie rywalizował w kraju Trzech Koron na trzecim poziomie ligowym (Division 1), a także w Finlandii przy okazji krajowych zmaganiach czy to indywidualnych lub zespołowych.
Od tego sezonu przejdzie już wyłącznie na 500cc i jak mówi – powalczy w eliminacjach SGP 2 oraz IME U19. Oprócz tego parafował umowę z Valsarną Hagfors. Umiejętności nie można mu odmówić, dlatego nie wykluczone, że w niedalekiej przyszłości znajdzie się na ustach polskich właścicieli.
Damir Filomonow
Łotysz swoje początki z żużlem miał już na 125-tkach, a można było go zobaczyć chociażby przy okazji Indywidualnych Mistrzostw Europy i Świata. Najbliżej medalu był w czempionacie globu trzy lata temu, gdzie w Diedenbergen zajął czwarte miejsce. Odnotujmy, że wywodzi się on z Rygi i tam rozpoczynał swoją przygodę z czarnym sportem.
Damir można powiedzieć jest bardzo dobrym kolegą opisywanego wyżej Raaka. Obydwaj bowiem przez ostatnie dwa lata łączyli wspólnie siły przy okazji startów w Mistrzostwach Europy Par 250cc. Przed rokiem w klasyfikacji końcowej uplasowali się na siódmej pozycji, a przypomnijmy, że w zmaganiach brało udział dziesięć reprezentacji. Dużym osiągnięciem Filomonowa była również siódma lokata i 10 punktów na domowym torze w Rydze podczas indywidualnych mistrzostw Starego Kontynentu. Co ciekawe, młodemu zawodnikowi do minimum brązowego medalu zabrakło… tylko punktu. Ponadto w 2022 roku pokazał się na Speedway Ekstraliga Camp, gdzie zaszedł do półfinału.
Szwecja jako jeden z kilku krajów posiada rozgrywki dla ścigających się na 250-tkach. Tam też rywalizował właśnie Łotysz jako przedstawiciel Lettland. Wystąpił łącznie w dziewięciu takich rundach, zdobywając w sumie 99 punktów w 51 biegach, co przełożyło się na wysoką średnią biegową 1,941. Dodajmy, że startowali tu też między innymi Mikkel Andersen, William Cairns, Villads Pedersen czy Rasmus Karlsson, a więc absolutna europejska czołówka klasy 250cc.
Od tego roku zawodnik wkroczy w „żużlową dorosłość”, ale nie bez zabezpieczenia. Parafował on kontrakt w Allsvenskan z Solkatterną Karlstad. Jeśli chodzi o Polskę to obecnie nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie Damir Filomonow wzmocnił szeregi Lokomotivu Daugavpils. Chociaż taka kooperacja niosłaby za sobą same korzyści. Łotewski klub zyskałby prosperującego juniora na lata, a niespełna 16-latek możliwość potencjalnych startów w 2. Lidze (teraz Krajowa Liga Żużlowa). Być może w niedalekiej przyszłości zgłosi się po niego inny klub z propozycją startów w U24 Ekstralidze. Czas pokaże, gdzie ten utalentowany chłopak znajdzie swoje miejsce.
Marcel Kowolik
Mieszkający w Rudzie Śląskiej zawodnik należy do grona niezwykle utalentowanych. Pierwsze kroki stawiał w klubie mini żużlowym MKMŻ Rybki Rybnik, gdzie także świętował spore sukcesy. Później jednak nie przeszedł do dużego klubu z tego miasta, a do Częstochowy, gdzie kontynuował naukę czarnego sportu.
Już w pierwszym i jak się później okazało jedynym sezonie w klasie 250cc był wybijającą się postacią. W cyklu Pucharu GKSŻ mimo tego, że nie wziął udziału w jednej rundzie, to zdołał zakończyć go na trzecim miejscu. Wraz z Włókniarzem zdominował też Drużynowy Puchar Ekstraligi, a w Indywidualnych Mistrzostwach Polski zajął czwarte miejsce.
Niestety Marcela Kowolika z różnych powodów w sezonie 2023 w ogóle nie oglądaliśmy w oficjalnych zawodach. Nie oznaczało to jednak całkowitego rozbratu z motocyklem. 16-latek regularnie brał udział w treningach dzięki uprzejmości ośrodków w Opolu czy Świętochłowicach. Jeszcze pod koniec roku wyjaśniła się też dokładna przyszłość tego zawodnika. Po trwających negocjacjach ostatecznie zasilił szeregi Sparty Wrocław. Tutaj też przed startem rozgrywek podejdzie do egzaminu na licencję „Ż” i oficjalnie będzie mógł startować we wszystkich imprezach juniorskich na 500-tkach.
Przypomnijmy, że głównym czynnikiem, dla którego zawodnik przeniósł się na Dolny Śląsk jest osoba Sławomira Drabika. To właśnie on w WTS-ie zajmuje się szkoleniem młodzieży i trzeba przyznać – popularny „Slammer” ma do tego smykałkę.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!