Gdy 29. września 2001 roku Brian Andersen zakończył szóstą gonitwę Grand Prix Szwecji na trzecim miejscu, z pewnością wiedział, że jego kariera zbliża się ku końcowi.
Niestety przywiezienie w tej odsłonie za plecami jedynie Mateja Ferjana nie pozwoliło mu awansować do fazy głównej zawodów w Sztokholmie. Eliminatory były bezlitosne. Duńczyk mógł jednak odwiesić kewlar na kołek z satysfakcją. W trakcie swojej kariery dwukrotnie został Indywidualnym Mistrzem Danii, a raz, na torze w Coventry, na jego szyi zawisł też złoty krążek światowego juniorskiego czempionatu.
W myśl przysłowia – niedaleko pada jabłko od jabłoni
Mikkel, syn Briana Andersena, urodzony 28 kwietnia 2008 roku, wydaje się mieć naturalny dryg do motocykli. Nic dziwnego, że doskonale odnajduje się na motorach żużlowych, choć póki co tych mniejszych. Przełomowy był dla niego pandemiczny sezon 2020. Wtedy FIM nie odważył się przeprowadzać rozgrywek o mistrzostwo świata dla najmłodszych. Europejska unia wykazała się jednak większą rezolutnością – i tak w sierpniowe popołudnie na torze w Gdańsku odbył się finał miniżużlowych ME. Mikkel Andersen zdominował te zawody zawieszając na swojej szyi złoty krążek. W pięciu startach był niepokonany. Za nim na podium uplasował się jego rodak Villads Nagel, oraz nieco niespodziewanie dziewczyna – Hannah Grunwald.
2021 – sezon obfitujący w sukcesy
Prawdziwy rozkwit kariery Mikkela nastąpił jednak w ubiegłym roku. Doskonale spisywał się na krajowym podwórku, gdzie został miniżużlowym mistrzem kraju. Wtedy za nim na podium stanął znowu Villads Nagel. Przyszedł jednak również czas na podbój międzynarodowych aren. Najpierw w lipcu, na torze w Kumli, udało się wywalczyć mistrzostwo świata w klasie 85 cc. Znów z kompletem punktów. Tym samym Mikkel dołączył do licznego grona swoich rodaków mogących pochwalić się takim sukcesem. Przed nim złoty medal w miniżużlowym czempionacie zdobywali Leon Madsen, Mikkel Michelsen czy Anders Thomsen. Ogółem jednak zaledwie trzykrotnie od roku 2001 na najwyższym stopniu podium stawał zawodnik innej nacji niż Dania. W roku 2007 był to Szwed Andreas Mellgren, w 2019 Niemiec Norick Blödorn i w tym sezonie rodak Blödorna – Janek Konzack.
Wracając jednak do Andersena i roku 2021. Niespełna miesiąc po sukcesie w Kumli, na torze w duńskim Vissenbjergu bronił europejskiego złota. Tytuł obronił, choć tym razem w całych zawodach stracił punkt, na rzecz rodaka Andreasa Olsena.
Widać dalszy progres
Rok 2022 to kolejny wielki krok w jego karierze. Tym razem związany z przesiadką na większy motor i na większy tor. Okazało się, że w klasie 250cc Mikkel również czuje się jak ryba w wodzie. Od początku sezonu startuje w Mistrzostwach Nordyckich, gdzie Szwedzi potykają się głównie z Duńczykami. Prowadzi w nich zdecydowanie. Przyszedł więc czas zmierzyć się z rywalami na arenie europejskiej. Pierwszym poważnym testem była runda Mistrzostw Europy Par 250cc w Częstochowie. Już w trzeciej odsłonie dnia Mikkel przegrał podwójnie z parą Polaków – Szymonem Ludwiczakiem z Włókniarza i Kewinem Małkiewiczem z GKM-u. Później był już bezbłędny, choć to pozwoliło Duńczykom na zajęcie dopiero drugiej lokaty, oczywiście za Polakami.
Kolejnym testem były Mistrzostwa Europy, tym razem indywidualne, w czeskim Libercu. Tam stawka wyśmienita, aczkolwiek najpierw trzeba było przedrzeć się przez półfinał. W nim Mikkel zdobył czternaście punktów, co dało mu drugą lokatę i pewny awans. Triumfował bezbłędny reprezentant gospodarzy Adam Bednar. W finale zapowiadało się na ciężką batalię. Oprócz Bednara, mistrza Czech 250cc, na starcie stanęli rodacy Andersena – Sebastian Mayland i Villads Nagel. Groźni byli Polacy – lublinianin Dawid Grzeszczyk i częstochowianin Ludwiczak. Obaj triumfowali w dwóch rundach tegorocznego Indywidualnego Pucharu Ekstraligi. Był też Szwed Anton Jansson, czy Brytyjczyk Luke Harrison, który w tym sezonie wygrał pięć z siedmiu rund mistrzostw 250cc w swoim kraju.
Mikkel okazał się być jednak ponownie bezbłędny. Swoim rywalom nie dał większych szans i po triumfie w przeszłości w klasie 85cc, tym razem na szyi zawiesił złoto w mistrzostwach Europy 250cc.
Kolejne szanse przed młokosem z kraju Hamleta?
To zdaje się jednak nie koniec. Wydaje się, że Andersen dopiero się rozkręca. W drugiej rundzie Drużynowego Pucharu Europy, tym razem w czeskich Pardubicach, Duńczyk zdobył duży komplet osiemnastu punktów. Tym razem Polacy musieli zadowolić się drugim stopniem podium. Kto wie, czy tam nie zakończą całych rozgrywek, gdyż decydująca batalia tego czempionatu odbędzie się w duńskim Randers…
W tym roku przed Mikkelem jeszcze finał indywidualnego czempionatu światowego. Pod nazwą SGP3 odbędzie się on we Wrocławiu, dzień przed turniejem Speedway Grand Prix. W tym sezonie spółka Discovery Sport Events wzięła się za ujednolicanie nazewnictwa w cyklach mistrzowskich na różnych szczeblach. We Wrocławiu oczy wielu z pewnością będą skierowane na młodego, raptem czternastoletniego Duńczyka. Zanosi się na to, że przed nim świetlana kariera. Kariera, która jeszcze na dobre się nie rozpoczęła, a już dała młodemu chłopakowi garść złotych medali.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!