Podczas Mistrzostw Europy w Częstochowie oraz Poczesnej na trybunach oraz w parku maszyn można było spotkać wiele osobistości ze świata sportu speedrowerowego. Jednym z takich gości był Mike Hack, na co dzień sekretarz International Cycle Speedway Federation.
Hack gościł w Polsce nie tylko jako włodarz międzynarodowego speedrowera, ale również arbiter. Sędziował kilka imprez, lecz najważniejsze było to, jak on oceni całokształt organizacyjny. Na początek naszego rozmówcę poprosiliśmy o podsumowanie tego czempionatu z własnej perspektywy. – Mistrzostwa okazały się wielkim sukcesem. Udział wzięło wielu zawodników, w dodatku musiał zostać rozegrany polski turniej eliminacyjny, po którym nastąpiły 3 dni zawodów na dwóch torach jednocześnie. Dla mnie największym rozczarowaniem była liczba brytyjskich zawodników, którzy wycofali się w tygodniu Mistrzostw oraz absencja Szkotów na mistrzostwach.
Dla Lwów Avia Częstochowa nie było to pierwsze organizacyjne wyzwanie, bowiem w przeszłości pod Jasną Górą gościły już m.in. Mistrzostwa Świata czy też Mistrzostwa Świata Juniorów. Dla PKS Victorii Poczesna był to z kolei debiut na arenie międzynarodowej, gdzie jeszcze tak na dobrą sprawę niedawno nie było speedrowera, a teraz gościli tam najlepsi w Europie.. Czy oba kluby spełniły oczekiwania wobec nich postawione i tym samym sprostały wyzwaniu? – Oba kluby postarały się by Mistrzostwa były zorganizowane jak najlepiej i należy im za to pogratulować. Każdy klub jest inny jeśli chodzi o obiekty, ich dostępność, doświadczenie i ilość wolontariuszy i pracowników klubu, wsparcie władz lokalnych, sponsorów oraz mediów. Oba kluby postarały się jak najlepiej zorganizować te zawody i to wszystko o co mogliśmy prosić. Musimy pamiętać, że sport taki, jak speedrower opiera się głównie na wolontariuszach i nie możemy porównywać się do sportu profesjonalnego, który jest wspierany ogromnymi budżetami i innymi zasobami.
Organizacja tego typu imprez może tylko pozytywnie wpłynąć na rozwój speedrowera, głównie w Gminie Poczesna. Tego samego zdania jest nasz dzisiejszy rozmówca, który wierzy, że będzie to pozytywny impuls dla tamtejszych włodarzy. – Tor w Poczesnej był drugorzędny przy doświadczeniu i renomie klubu z Częstochowy, który zdobył międzynarodowe doświadczenie i zbudował zaufanie wiele lat temu. Doświadczenie, które zdobyli organizując ten turniej na pewno przyniesie im wiele korzyści w przyszłości w rozwoju klubu jak i organizacyjnym i przyszłości będą w stanie jeszcze sprawniej organizować zawody międzynarodowej rangi.
Zawodnicy po zawodach mieli pewne zastrzeżenia co do rozgrywania zawodów w Częstochowie. Speedrowerzystom nie podobało się to, że musieli się ścigać w małych ciemnościach, bowiem oświetlenie przy ul. Starzyńskiego 10a, nie dawało zadowalającego światła. Jak na to zapatruje się sekretarz International Cycle Speedway Federation? – W pełni rozumiem rozczarowanie i żale zawodników do jazdy w półmroku. Nie było to zadowalające nie tylko dla samych zawodników ale także dla sędziów czy widzów. Organizatorzy powinni zadbać by tor posiadał odpowiednie oświetlenie, a jeżeli nie jest to możliwe by zorganizować start oraz przewidywalny koniec zawodów przed zmrokiem tak, by ewentualne kłopoty w trakcie zawodów jak np. problem z polami startowymi, nie wpływały na ich przeciąganie i zakończenie na sam wieczór bez światła dziennego.
Drugim „zarzutem” skierowanym w kierunku organizatorów był fakt, że każdy z turniejów był znacznie przedłużony z powodu zbyt długich pogawędek do mikrofonu prezesa Lwów Avia – Janusza Danka. Mike Hack nie ukrywa, że zawsze słyszy się o skargach, ale to jest normalne i nie zawsze trzeba się tym przejmować. – Haha! Ciekawe o kim może być mowa. Nie jest możliwym by zadowolić wszystkich. Często słyszę głosy o braku atmosfery czy odpowiedniej promocji na największych imprezach czy też narzekania, że organizator próbuje pobudzić pasję i entuzjazm i wlać go w sam turniej. Jednych to zadowala, drugich nie.
Sportowo zawody zostały zdominowane przez reprezentantów Polski. Zdobyli oni złote medale w Drużynowych Mistrzostwach Europy „Open” oraz wśród Juniorów, a także w tych samych kategoriach w rywalizacji indywidualnych. Anglicy zdołali zdobyć dwa tytuły – wśród weteranów i kobiet. O niespodziankach raczej mówić nie mamy co, ale czy według Hacka możemy mówić o jakimś zaskoczeniu lub rozczarowaniu w kontekście któregoś z wyników? – W ciągu ostatnich 15 lat Polska była w absolutnej czołówce drużyn w Europie. Obecnie wydaje mi się że Anglicy podnieśli swój poziom sportowy w porównaniu z tym co było jeszcze 10 lat temu, jednakże wciąż długa droga by konkurować z polskimi zawodnikami. Rozczarowaniem była postawa kapitana angielskiej drużyny Paula Hearda oraz byłego Mistrza Europy – Marcina Paradzińskiego, którzy nie zakwalifikowali się do finału IME, ale tutaj można dopatrywać się braku balansu jeśli chodzi o stawkę obu półfinałów, co oczywiście może się wydarzyć w trakcie losowania obsady półfinałów. Paul oraz Marcin zostali wylosowani do silniejszej obsady półfinału, gdzie przyszło im konkurować z kilkoma dobrymi zawodnikami i ich kwalifikacja nie była czymś oczywistym. Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Do dziś pamiętam finał z Bydgoszczy z 2004 roku, który oglądałem w towarzystwie Mistrza Świata z 2003 roku Dave’a Hemsley’a oraz Mistrza Europy z 2006 roku – Damiana Woźnego.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!