Formacja młodzieżowa często bywa kluczem do sukcesów, czego idealnym przykładem jest leszczyńska Unia. W Częstochowie marzą o kolejnym w historii medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Czy juniorzy mocno się do tego przyczynią?
W minionym sezonie podstawowym juniorem forBET Włókniarza Częstochowa był Michał Gruchalski, któremu najczęściej towarzyszył w biegach młodzieżowych Bartosz Świącik. W trzech spotkaniach na starcie pojawiali się Mateusz Świdnicki i Adrian Woźniak. Pierwszy z nich wyjeżdżał do ośmiu wyścigów, zaś drugi rywalizował w dziewięciu biegach. Szansy nie doczekał się z kolei najmniej doświadczony – Dominik Majchrzak.
Każdy zdawał sobie sprawę, że po zakończeniu sezonu Świącik przechodzi do grona seniorów, wobec czego będzie trzeba szukać nowego juniora lub mocno zainwestować w Mateusza Świdnickiego. Przez listę potencjalnych wzmocnień przewijało się wśród fanów kilka nazwisk, a najczęściej bywał to Jakub Miśkowiak. To właśnie on ostatecznie parafował umowę i stało się jasne, że siła biało-zielonych znacząco wzrasta. W ostatnim czasie głośno mówi się, że tak mocnej pary juniorskiej w Częstochowie nie było już dawno, a duet „Miśków” ma realne szanse na walkę o tytuł najlepszej formacji młodzieżowej w PGE Ekstralidze. Dodatkowo ostatnio dołączył do nich Bartłomiej Kowalski, który ma również smykałkę do speedwaya i niejednemu bardziej doświadczonemu rywalowi mógłby pokazać plecy.
Z jednej strony zawieszenie poprzeczki na wysokim poziomie ma swoje plusy, jednak znacznie częściej obiera to negatywny skutek i żużlowcy nie radzą sobie później z presją. Tutaj trzeba też pamiętać, że dla młodszego z podopiecznych Marka Cieślaka – Jakuba Miśkowiaka będzie to pierwsza styczność z najlepszą ligą świata, a przecież zdarzały mu się też słabsze mecze na jej zapleczu. Czy faktycznie budowanie tego typu napięcia może zaszkodzić zawodnikom spod znaku Lwa?
– Ciężko mi się wypowiadać w temacie Kuby Miśkowiaka, bowiem będzie to świeża współpraca tego zawodnika z Włókniarzem. Jeśli chodzi zaś o Michała Gruchalskiego, to radzi on sobie z presją co najmniej dobrze. Być może faktycznie media nie powinny przedstawiać tego w ten sposób, aby porównywać naszych młodzieżowców np. do duetu Bartosz Smektała – Dominik Kubera, bowiem jest to bardzo wysoka klasa, ale w porównaniu z innymi klubami z PGE Ekstraligi, nasze nazwiska z pewnością robią fajne wrażenie i chciałbym, aby tak też było na koniec sezonu – mówi Michał Finfa w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!