Michael Jepsen Jensen podkreśla, że znalazł przyczynę przeciętności i wrócił na dobrą drogę. Nie jest co prawda zawodnikiem z zeszłorocznym statusem, ale ma kapitalne znaczenie, tworząc drugą linię. Odbudowując siebie, buduje silny Stelmet Falubaz, który jest obecnie mocno zależny od dyspozycji Duńczyka oraz juniorów.
Kapitalne zawody przed tygodniem w starciu ze Speed Car Motorem Lublin, okraszone dziewięcioma punktami i aż czterema bonusami mają stanowić koło zamachowe zielonogórskiej szarży po półfinały. W ostatnim starciu zawodnicy zaprezentowali silny charakter i przetrwali trudne chwile. Po pierwszej serii gospodarze przegrywali czterema punktami. – Uważam, że tor nas mocno zaskoczył i to był nasz główny problem w początkowej fazie zawodów. Potem zaczęliśmy się na nim odnajdować i sprawy szły ku lepszemu. Zidentyfikowałem problem i udało się go usunąć we wtorek, po spotkaniu w Motali, w Szwecji. Zdałem sobie sprawę, co było przyczyną moich kłopotów sprzętowych. W kolejnych zawodach w czwartek w Szwecji było znacznie całkiem nieźle. Czuję, że każde kolejne zawody idą mi lepiej. Wierzę, że będzie już tylko pozytywnie – wyjaśnił Jensen.
Przed spotkaniem z lublinianami pojawiały się pytania, jak będzie wyglądała współpraca Duńczyków, gdyż Michaelowi przyszło jechać w parze z Nickim Pedersenem. Obawy i przypuszczenia kibiców nie potwierdziły się, a jazda zawodników budziła podziw i skłaniała do braw. – Jak powiedziałem ostatnim razem, nie ma większego znaczenia z kim jesteśmy ustawieni w parze. Istotne jest natomiast to, że jedziemy dla drużyny i oglądamy się na siebie wzajemnie. Nicki to zrobił, ja względem jego również. Myślę, że to bardzo ważne, by budować się wzajemnie i podnosić na duchu. Widzieliśmy to również w ostatnim biegu, gdy Nicki został trochę z tyłu, by umożliwić Martinowi zbudowanie prędkości i wyjazd przed rywali. Uważam, że w końcu jesteśmy na dobrej drodze i czujemy się świetnie – dodał Duńczyk.
Na trybunach przed meczem na Jensena czekała bardzo miła niespodzianka w postaci transparentu, który został przygotowany przez kibiców specjalnie dla Duńczyka. Miły gest wsparcia świadczy o ogromnej sympatii, jaką darzą żużlowca kibice Stelmet Falubazu. – To złoto. To wiele dla mnie znaczy. Gest, który naprawdę chwyta za serce. Gdy zobaczyłem wiadomość przed zawodami to pomyślałem „WOW”. To właśnie jest to, czego potrzebujemy – wsparcia, gdy się nie wiedzie. Jestem bardzo szczęśliwy, że fani rozumieją i mają świadomość, że czasami przychodzą chwile kryzysu. Dla mnie to prawdziwi kibice. Nie miałem wobec tego wątpliwości, ponieważ wspierali nas równie mocno w ostatnim sezonie, gdy było bardzo ciężko. Doceniam ich stuprocentowe oddanie i zaangażowanie – Michael docenił po meczu wysiłek fanów.
W najbliższej kolejce Stelmet Falubaz spotka się z leszczyńskimi bykami na terenie rywala. Stąd też wyjątkowo istotne będzie podtrzymanie wysokiej dyspozycji przez zawodników drugiej linii oraz młodzieżowców. – Myślę, że jesteśmy na prawidłowej i prostej drodze do zwycięstw. Pierwszych kilka meczów było dla nas trudnych. Wszystko się poprawia nie tylko u mnie, ale również u innych zawodników. Powinniśmy być silną drużyną, która może wygrać z każdym. Dzisiaj pokazaliśmy charakter. Szczególnie Patryk, który nie pojechał w jednym biegu, a później czuł ogromny ból w pozostałych. Świetnie zarządziliśmy sytuacją i wygraliśmy. To coś, co się liczy i decyduje o zwycięstwach. Musimy to kontynuować – zakończył uradowany Jepsen Jensen.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!