Michael Jepsen Jensen ambitnie podchodzi do wczorajszego spotkania. Remis z Falubazem Zielona Góra cieszy Duńczyka, ale ma on za złe swoją postawę w ostatnim biegu. Antonio Lindbäck ma zamiar spędzić więcej czasu na motocyklu, aby poszukać odpowiednie ustawienia.
Aforti Start Gniezno sprawiło nie lada niespodziankę. Gnieźnianie postawili opór i postraszyli faworytów do awansu – Stelmet Falubaz Zielona Góra. Remis wydaje się sprawiedliwym rezultatem. Bardzo dobry debiut zaliczył Michael Jepsen Jensen.
Duńczyk zadziwiał kibiców w przedsezonowych spotkaniach. Lider urodzony w Grindsted pokazał, że jest zawodnikiem, którego Start potrzebował od odejścia Olivera Berntzona. Fani byli zaniepokojeni po sparingowych spotkaniach. Michael Jepsen Jensen podkreślał fakt, że prosił o wewnętrzny spokój wśród kibiców czerwono-czarnych. – Dla mnie to był normalny występ. Prosiłem na stadionie w Gnieźnie o jedno – bądźmy spokojni. Wyglądaliśmy dzisiaj dobrze. Pokazaliśmy, że ten zespół ma potencjał na dobre występy. Jestem zadowolony z występu zespołu – opowiadał Michael dla Start TV.
Były zawodnik Falubazu Zielona Góra notował kompletny występ do swojego ostatniego biegu. Wówczas zaspał na starcie i starał się atakować rywala na dystansie. Ostatecznie to Duńczyk musiał oglądać plecy swoich rywali, kiedy Oskar Fajfer zanotował zwycięstwo. Z ust żużlowca wydobywa się ambicja. – Ciężko jednak zapomnieć o moim ostatnim występie. Próbowałem ratować to na dystansie, ale nie zdołałem wywalczyć punktu. Mogliśmy to wygrać, więc chcę przeprosić za ten bieg. Cieszymy się jednak z remisu. Myślę, że jest świetnie.
Powrót zaliczył natomiast Antonio Lindbäck. Szwed został powołany do meczowego składu kosztem Petera Kildemanda. Rodak Jepsena Jensena nie ukrywał swojego zaskoczenia. Jednakże Antonio postarał się wykrzesać wszystko ze swojego motocykla. Ważne punkty w czternastym biegu sprawiły, że o wszystkim miała zadecydować ostatnia gonitwa. – Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Przyjechaliśmy do Zielonej Góry i wywalczyliśmy remis. Jest to coś wspaniałego. Jeśli chodzi o mnie, potrzebuje jeszcze kilku treningów. Mam kilka silników, które muszę przetestować oraz dobrać odpowiednie ustawienia. Przede wszystkim muszę posiedzieć więcej na motocyklu – stwierdza były zawodnik Falubazu.
Lindbäck swój ostatnim start na polskich torach zanotował w 2020 roku. Wówczas startował dla zielonogórzan, aby potem ogłosić zakończenie swojej kariery. Powrót nastąpił w poprzedzającym roku, kiedy to rozpoczął ściganie dla Masarny Avesty. Żużlowiec jasno podkreślił, że jeśli ma zamiar się określać jako ważny zawodnik, powinien ogarnąć swoje sprzętowe przygotowanie. – Jeśli chcesz być dobrym zawodnikiem i zaliczać się do ścisłego topu, musisz zawsze prezentować się na torze. Nie złapaliśmy ustawień na pierwszym motocyklu, drugi był zdecydowanie lepszy. Czeka nas jeszcze sporo pracy – kończy Antonio.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!