2020 rok był wyjątkowy i trudny dla Maxa Fricke. Australijczyk po bardzo bladych występach na początku sezonu, zaliczył spory postęp i w decydujących meczach był pewnym punktem Betard Sparty Wrocław. Udało mu się też wygrać rundę cyklu Speedway Grand Prix.
Jedną z przyczyn słabych wyników na początku ubiegłego roku mogła być monotonia. Z powodu panujących obostrzeń żużlowcy mieli bardzo ograniczone możliwości testowania sprzętu. Podobny problem mógł mieć zdaniem Fricke'a Jason Doyle. – Goście jak ja czy „Doyley” są przyzwyczajeni do jazdy w zasadzie przez cały czas i na różnych torach. W ubiegłym roku, po wybuchu pandemii, straciliśmy wiele możliwości startów. Cały czas jeździliśmy na jednych i tych samych torach. Zmiany owali i treningi w różnych miejscach to dla nas ważny element przygotowań i coś, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, a co zostało nam zabrane – zauważa Max Fricke. – Nie mieliśmy okazji, by to jakoś urozmaicić, a to nie było dobre pod względem testowania i prób nowego sprzętu. Coś mogło pracować na jednym torze, a później jechaliśmy na inny i nasz sprzęt zupełnie sobie nie radził – dodaje nowy zawodnik RM Solar Falubazu Zielona Góra.
Dwukrotny mistrz Australii ma wielką nadzieję, że w rozpoczynającym się sezonie nie będzie skazany na jazdę po tych samych torach. Być może w ten sposób Fricke zdołałby uniknąć trudnego początku rozgrywek. – Nie mogę się doczekać większej liczby startów niż w zeszłym sezonie. To jeden z głównych celów żużlowców w czasach pandemii, kiedy musimy zmagać się z tymi wszystkimi trudnościami. Wszystko polega na próbach powrotu do względnej normalności – wyjaśnia niespełna 25-latek. Przypomnijmy, że pierwsza runda cyklu SGP jest zaplanowana już na kwiecień, tak więc „Kangur” nie może sobie pozwolić na słabsze wejście w sezon.
Pomocą w panujących warunkach mają być dla Fricke'a starty w Szwecji. Australijczyk podpisał kontrakt na starty w barwach wicemistrzów kraju, Indianerny Kumla. – Będę w Kumli i bardzo się z tego cieszę, bo to dobry i solidny klub. W ubiegłym sezonie ścigałem się tam po raz pierwszy i dobrze, że tam trafiłem i że udało mi się zaliczyć kilka występów. Oczywiście nie było to łatwe z powodu obostrzeń. Mam nadzieję, że ten rok będzie bardziej „rutynowy”, a ja będę mógł brać udział w wielu różnych imprezach – mówi z nadzieją Max Fricke.
źródło: speedwaygp.com
Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!