Zapraszamy na trzecią i ostatnią część obszernej rozmowy naszego portalu z młodzieżowcem Grupa Azoty Unii Tarnów, Mateuszem Cierniakiem. W niej skupiliśmy się m.in. na zakończeniu sezonu w Tarnowie, powołaniu do kadry narodowej oraz na szansach "Jaskółek" w sezonie 2019.
Pierwsza część naszej rozmowy znajduje się TUTAJ, a druga TUTAJ.
Stanisław Wrona, speedwaynews.pl: Na koniec sezonu przyszła pora na II Memoriał Krystiana Rempały. Były to ostatnie zawody w Tarnowie i na jakiś czas pożegnalny występ w parze z Patrykiem Rolnickim. Zakończenie sezonu było dobre. Zajęliście trzecie miejsce w turnieju, poświęconym koledze, o którym wspominałeś wcześniej. Pokazałeś, że forma była właściwa do końca. Miejsce na podium, zdobycz dwucyfrowa i również złożyliście Krystianowi osobisty hołd.
Mateusz Cierniak, zawodnik Grupa Azoty Unii Tarnów: – Były to ostatnie zawody w sezonie. Cały czas utrzymywałem tę formę i piąłem się w górę. Na koniec wiedziałem już, jak to wszystko działa i jak pojechać w danym turnieju. W nim także pokazałem, na co mnie stać. Zawsze wynik mógł być lepszy (10 punktów z bonusem w sześciu startach – przyp. red.), ale nie było tragedii. Był to mój ostatni występ z Patrykiem w zakończonym sezonie. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pojedziemy w parze. Stawka tego turnieju była dosyć wymagająca. Pojawili się młodzieżowcy z Ekstraligi, jak choćby Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z tego roku, czyli Bartosz Smektała. Wspólnie z chłopakami oddaliśmy hołd Krystianowi. Był to już drugi memoriał. W tamtym sezonie nie mogłem w nim startować, ze względu na wiek. Myślę, że w kolejnych latach także to będzie dalej kontynuowane i że będę występował w tych zawodach.
Na „deser” wystąpiłeś w IX Turnieju o Puchar Prezesa Porzeraczy Puul na pit bike'ach. Po około miesiącu wróciłeś w okolice Ostrowa Wielkopolskiego, do Topoli Małej. Był charytatywny cel i pomoc chorej dziewczynce. Dodatkowo zabawa przednia i w podobnych inicjatywach będziesz zapewne chciał pojawiać się również w przyszłości?
– Na tę imprezę dostałem zaproszenie od Bartka Ciupki (jednego z organizatorów – przyp. red.). Od razu z niego skorzystałem. Tam również odjechałem bardzo fajne zawody. Była to głównie zabawa. Nie jechałem tam z żadną myślą, że muszę wygrać. Chciałem po prostu się tym pobawić. Ostrów to fajne miasto, przyjechałem tam z wielką chęcią. Bardzo chętnie wezmę udział w takich imprezach. Jest to fajna zabawa, a przy tym dobrze jest pomagać komuś w potrzebie.
Czy pod koniec sezonu, gdy zrobił się ten szum i dywagacje – „zostaniesz, czy odejdziesz z Tarnowa”, sporo o tym myślałeś? Wiadomo, że w PGE Ekstralidze znalazłbyś dla siebie miejsce bardzo szybko, bo było dosyć sporo klubów, chętnych Cię zatrudnić. W trudniejszym momencie dla drużyny, zostałeś jednak w Tarnowie, z czego na pewno cieszą się kibice. Jak Ty sam oceniasz tę decyzję i czy nie wydaje Ci się, że właśnie tego szumu było trochę za dużo?
– Juniorzy są teraz bardzo cenni (uśmiech). Tak naprawdę bez dobrego młodzieżowca w lidze jest bardzo ciężko. Oni są czasami głównymi punktami drużyny. Po takim dobrym sezonie miałem dużo ofert z klubów ekstraligowych, ale również i tych pierwszoligowych, jak choćby nawet z Ostrowa. Stwierdziłem, że zostanę w Tarnowie, aczkolwiek, to nie była tylko moja decyzja, ale także rodziców. Chodziło również o wzgląd na szkołę i to domowe środowisko. Wiadomo, że zawsze lepiej jest w domu, niż gdzieś tam na „obczyźnie”. Chciałem zostać w Tarnowie i przynajmniej te pierwsze sezony jeździć w swoim macierzystym klubie. Wiem, że w Ekstralidze jest ciężko, pojawia się tam większa presja. Myślę, że pierwsza liga będzie takim dobrym wstępem do tego ligowego ścigania.
Dzięki dobrym wynikom w sezonie 2018 zostałeś zauważony przy powołaniach do szerokiej kadry narodowej. Tym samym możliwy jest Twój występ w biało-czerwonych barwach już w przyszłym roku.
– Po cichu liczyłem na to, że zostanę powołany do kadry. Myślę, że tym sezonem pokazałem, że potrafię jeździć i trener Rafał Dobrucki gdzieś mnie zauważył, pośród tych wszystkich, młodych zawodników. Dzięki temu powołaniu do reprezentacji zostałem wyróżniony i jest to dla mnie ogromny zaszczyt.
Znamy już „nastawienie” Klubu z Tarnowa na przyszły rok. „Jaskółki” mają za zadanie spokojnie odjechać sezon, pojawiają się również dyskusje, związane ze stadionem i jego remontem. Istnieje zatem duże „ryzyko”, że Unia nie będzie walczyła o awans. Mówię to z dystansem, bo oczywiście sport może zaprezentować nam każdy scenariusz i zespół ma szansę znaleźć się nawet w finale ligi. Czy to jakoś nie przeszkadza? Wiemy bowiem, że walka o wyższe cele, to zarówno w życiu, jak i karierze sportowca, coś bardziej motywującego i dającego „kopa”.
– Będziemy z drużyną chcieli pojechać jak najlepiej. Postaramy się walczyć o play-offy, bo to jest nasz główny cel na przyszły sezon. Wiemy, że nie ma planu na awans do Ekstraligi, ze względu na stadion, aby odbudować również trochę Klub. Będziemy jednak z chłopakami starać się odjechać bardzo dobry sezon. Nie chcemy być tym „dostarczycielem punktów”.
Co sądzisz o skompletowanym składzie? Artur Mroczka został z ważnym kontraktem, Wiktor Kułakow nie odszedł. Do drużyny dołączył dwukrotny Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Polski, Daniel Kaczmarek, a Peter Ljung podpisał umowę na dwa lata, czyli z perspektywą dłuższego pobytu w Tarnowie. Powrócił również Artur Czaja, który zaliczył rewelacyjny występ w II Memoriale Krystiana, a w 2017 roku jeździł przecież w tarnowskich barwach bardzo dobrze. Nie wygląda to chyba jednak tak źle, jak niektórzy „wróżyli”. Może to być całkiem niezła ekipa.
– Skład mamy dosyć dobry. Myślę, że z nim moglibyśmy nawet awansować do PGE Ekstraligi. Będziemy dawać z siebie jak najwięcej. Postaramy się wygrywać nasze mecze. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało w sezonie. Tor zweryfikuje wszystko. Możemy „przypadkiem” awansować do Ekstraligi (uśmiech). Niekoniecznie musi to jednak nastąpić. W teorii, nawet wygrywając ligę, nie musimy korzystać z prawa awansu. Postaramy się odjechać dobry sezon, chcąc aby kibice cieszyli się z odpowiedniego wyniku.
Bierzesz również udział w dodatkowych wydarzeniach, aby utrzymać formę. Przed chwilą wspominaliśmy o turnieju na pit bike’ach pod Ostrowem, wcześniej wystąpiłeś w Tarnowskim Biegu Leliwitów, dzień przed II Memoriałem Krystiana, a ostatnio pojawiłeś się na starcie Tarnowskiego Biegu Niepodległości. Cały czas starasz się aktywnie spędzać ten okres między zawodami, nawet teraz po sezonie.
– Sport to moja pasja. Nie tylko żużel nią jest, ale także rower, bieganie, a także wszystko, co ma kółka – rolki, deskorolki, itp. Lubię sport, cały czas staram się go uprawiać. Każdą wolną chwilę, wiadomo, oprócz tych związanych ze szkołą, spędzam ze sportem, jeżdżąc na rowerze. To pomaga mi utrzymywać tę dobrą formę w sezonie startowym. Po nim to pomaga w przygotowaniu się do kolejnego.
Jak się czujesz po udziale w Biegu Niepodległości? Było to tym razem wyjątkowe wydarzenie, w setną rocznicę jej odzyskania przez Polskę. Zawodnicy pokonali dystans 10 kilometrów. Jak się biegało i które miejsca zająłeś?
– Biegało się bardzo dobrze. Cały czas trenuję i przygotowuję się do tych występów. Tak, jak do zawodów żużlowych, tam też jest to konieczne. Nie mogę sobie nagle przyjść i pobiec. Były to moje trzecie zawody na 10 kilometrów w tym sezonie. W przyszłości planuję biegać w półmaratonach i także maratonach. Ten dystans to jest właśnie taki dobry wstęp do tych dłuższych. Tutaj również pokazałem, że moje treningi przynoszą dobre skutki. Zająłem w tym biegu jedenaste miejsce w kategorii „open”, czyli wśród wszystkich uczestników i drugie w mojej wiekowej – do lat 29.
Co możesz powiedzieć o planach na przerwę zimową – jakie przewidujesz treningi? Czy może czeka Cię krótki odpoczynek? Zmienisz coś w przygotowaniach? Pamiętajmy, że będziesz już startował w rozgrywkach ligowych, a nie tylko w „młodzieżówkach”.
– Teraz jest ten okres, w którym trochę odpoczywam. Nadal jednak trenuję, bo nie mogę przeżyć bez sportu (uśmiech). Nie jest to jednak tak intensywne. Teraz właśnie bawię się tym sportem. Od początku grudnia planuję zacząć już treningi fizyczne, nawiązujące do przygotowania się do sezonu 2019. Zmieniać ich raczej nie będę, ponieważ na ten sezon byłem bardzo dobrze przygotowany fizycznie. Nie miałem żadnych bólów rąk, podróże również znosiłem dobrze. Miałem odpowiednią kondycję. Myślę, że taki sam układ treningów będzie zastosowany w tej przerwie zimowej, pomiędzy sezonami. Zdało to egzamin w tym, zakończonym niedawno.
Czy na koniec chciałbyś komuś podziękować za sezon 2018?
– Dziękuję swoim indywidualnym sponsorom. Moimi darczyńcami byli Panowie – właściciele firm Tek-Pak – Czesław Strzesak i PAPiTAR – Zbyszek Papiernik, Przemek Putlak z Irlandii Północnej, Artur Taraszka ze Stanów Zjednoczonych oraz firmy Nad Stawkiem Invest i Spojkar. Dziękuję także trenerowi Pawłowi Baranowi i rodzinie – tacie, mamie oraz siostrze, za wsparcie przez cały sezon. Podziękowania należą się również Panu Jackowi Rempale za przygotowywanie silników do startów w zawodach przez cały rok. Mogłem także liczyć na pomoc mechanika Krzyśka Cichego. Dziękuję Klubowi z Tarnowa oraz Grupie Azoty. To dzięki nim wszystkim mogłem jeździć w tym sezonie na wysokim poziomie. Słowa podziękowania kieruję również do kibiców za to, że byli na każdych zawodach, za wszystkie brawa przy prezentacji i gorące wsparcie z trybun.
Dziękuję Ci za rozmowę i do zobaczenia w sezonie 2019.
– Również dziękuję i do zobaczenia.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!