Z czterema punktami na koncie, zdobytymi w czterech startach, zakończył zmagania w Nice 1. Lidze Żużlowej Mateusz Cierniak. Właśnie taką zdobycz zapisano przy jego nazwisku w przegranym rewanżowym półfinale, w którym Unia Tarnów uległa na wyjeździe PGG ROW-owi Rybnik w stosunku 36:54.
Na meczu tym, swojego przedstawiciela miał dodatkowo główny sponsor, Grupa Azoty, a był nim członek zarządu, Artur Kopeć. W pojedynku tym, wychowanek „Jaskółek” całkiem dobrze wychodził ze startu, kilka punktów pogubił na dystansie. Wygrał natomiast – co w ostatnich pojedynkach było już regularne – bieg młodzieżowy. – Oprócz startów, to zawsze pierwsze okrążenie mi jakoś wychodziło. Później pojawiały się na pewno moje błędy na trasie. Nie do końca wiedziałem, w którą stronę iść z przełożeniami. Niby tor był twardy, ale nie można było motoru na tyle osłabić, bo wówczas stało się już totalnie w miejscu. Z tym był mały problem. Na sam koniec zmieniłem motocykl i było troszkę lepiej – powiedział, o swoim ostatnim ligowym występie, Mateusz Cierniak.
We wspomnianym spotkaniu, w pewnym momencie pojawiły się zastrzeżenia, co do jakości rybnickiego owalu. Wbrew niektórym opiniom, naszemu rozmówcy nie przeszkadzała nawierzchnia, którą zastał podczas rewanżowego półfinału w Rybniku. – Ja żadnych zastrzeżeń nie miałem. Tor w Rybniku zawsze mi się podobał. Jest on fajny, chyba, że występuje taka sytuacja, jak w rundzie zasadniczej, kiedy był po opadach. Wówczas był naprawdę ciężki, a o tym rewanżowym półfinale mogę powiedzieć, że mieliśmy bardzo fajny tor do jazdy. Nawet trochę za twardy, myślałem, że będzie przyczepniej. Był jednak bardzo normalny, równy dla każdego, dlatego zawody mogły się chyba podobać – dodał.
Cierniak zakończył rozgrywki Nice 1. Ligi Żużlowej ze średnią 1,115 na bieg, zdobywając 57 punktów z jednym bonusem, przy 52 wyjazdach na tor. Wie on, że mogło być jeszcze lepiej i liczy na poprawę w kolejnym sezonie. Jak tarnowski junior oceni natomiast rok 2019 w wykonaniu całego zespołu? – Osiągnęliśmy cel, założony przed sezonem, czyli play-offy. Daliśmy radę go dobrze przejechać. Wiadomo, że spore znaczenie miała kontuzja Artura Mroczki, każdy na pewno miał również jakieś swoje drobne problemy sprzętowe. Sezon można jednak zaliczyć do pozytywnych, był on moim pierwszym ligowym, więc jestem z niego zadowolony. Mam nadzieję, że przyszły będzie lepszy w moim wykonaniu.
Jeśli mowa o kolejnych rozgrywkach i nadziejach na poprawę osiąganych wyników, niewiadomą na razie pozostaje tylko, gdzie i na jakim szczeblu rozgrywkowym będzie on występował. W Tarnowie z pewnością wszyscy chcieliby, aby został on w zespole Unii, sam zainteresowany również wyraża taką wolę. Wszystko rozwiąże się natomiast w ciągu kolejnych ośmiu tygodni. – Na pewno przed pierwszym listopada wszystko będzie wyjaśnione, jeśli chodzi o to, gdzie będę startował (uśmiech). Chciałbym jednak zostać w Tarnowie – zaznaczył, na koniec rozmowy z portalem speedwaynews.pl, Mateusz Cierniak.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!