W ubiegłą niedzielę, w holenderskim Roden miała miejsce ostatnia, piąta runda cyklu Grand Prix w long tracku. O ogromnym pechu może mówić Martin Smolinski.
W niedzielnych zmaganiach na holenderskiej ziemi triumfował Lukas Fienhage (22pkt.). Drugie miejsce, z 26 punktami zajął zwycięzca tegorocznego cyklu, Dimitri Bergé, zaś trzeci był Josef Franc. Czech zapisał przy swoim nazwisku 20 oczek. Pełne wyniki niedzielnych zmagań TUTAJ.
Ogromny pech spotkał Martina Smolinskiego. Przed ostatnią rundą cyklu w Roden, Niemiec w przejściowej klasyfikacji generalnej zajmował drugą lokatę, tracąc przy tym tylko jeden punkt do lidera rodem z Francji, Dimitri Bergé.
W fazie zasadniczej zawodów, obaj zgromadzili po 19 punktów i wiadomym było, że tytuł rozstrzygnie się w biegach finałowych. Jednak Smolinski, w biegu półfinałowym został uznany sprawcą spowodowania upadku Mathieu Trésarrieu i tym samym został wykluczony, a to przekreśliło jego szanse na walkę o "złoto". Ostatecznie Smolinski zakończył rywalizację w cyklu na drugim miejscu.
Dodajmy, że Smolinski bronił tytułu IMŚ w long tracku. Przed rokiem, Niemiec triumfował w cyklu, będąc w ostatecznym rozrachunku lepszym o punkt od tegorocznego zwycięzcy.
Jak poinformował Niemiec, na swoich social media wskutek tego zdarzenia doznał złamania obojczyka. Po zawodach, zawodnik udał się do szpitala w niemieckim Cloppenburgu, gdzie miał przejść operację. Na koniec swojego wpisu dodał. – Obrona tytułu zakończona niepowodzeniem.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!