Marian Piaskowski to osoba zasłużona w Polskim Związku Motorowym. W sporcie żużlowym aktywny jest już pięćdziesiąt lat. Teraz, będąc właścicielem mini toru w Stanowicach, przyczynia się do jak najlepszego rozwoju najmłodszych zawodników.
W połowie listopada bieżącego roku Marian Piaskowski został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Człowiek ten od pięćdziesięciu lat aktywnie działa w sporcie żużlowym. Od wielu lat prowadzi Stowarzyszenie na rzecz rozwoju żużla w Stanowicach. Jest właścicielem tamtejszego toru, na którym organizuje dwa razy w roku imprezy dla mini żużlowców. Pierwszą na przełomie kwietnia i maja, a drugą na mikołajki. W minioną sobotę odbył się grudniowy turniej, gdzie młodzi zawodnicy rywalizowali w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Pokazali niesamowitą odwagę i z pewnością zaprocentuje to w ich przyszłych żużlowych karierach.
Damian Kuczyński, speedwaynews.pl: – Czy coroczna organizacja turniejów w Stanowicach wymaga dużego wysiłku i wkładu finansowego?
Marian Piaskowski, właściciel toru w Stanowicach: – Aby odbywały się te imprezy, potrzebny jest duży wkład finansowy. Robimy to dla wszystkich, ale dostajemy też dotacje z urzędu gminy i powiatu. One zabezpieczają nam około połowę kosztów potrzebnych do zorganizowania wydarzenia. Mamy też swoich sponsorów, którym bardzo dziękujemy za pomoc oraz Stowarzyszenie na rzecz rozwoju żużla w Stanowicach, która jest organizacją pożytku publicznego. Jakoś to się wszystko kręci.
– Porównując poprzednie lata, początki funkcjonowania mini żużla w Stanowicach – lepiej jest teraz, czy kiedyś było?
– Kiedyś zawodnicy jeździli na motocyklach przystosowanych (np. na WFM-kach) i silniki robili sami. Około 20 lat temu wprowadziliśmy w Polskim Związku Motorowym poszczególne klasy. 50cc dla maluchów, 80 i 125cc dla większych. Teraz mamy też klasę 250cc, która spełnia bardzo ważną rolę. U nas w Stanowicach jeździ się na 50-tkach i 80-125. Porównując – kiedyś inny był żużel, a dzisiaj inny.
– Jak Pan ocenia umiejętności uczestników, którzy przyjeżdżają do Stanowic? W końcu od 25 lat ich Pan obserwuje…
– Mają teraz lepsze umiejętności oraz mają możliwości lepszego sprzętu. Oprócz tego szkolenie jest na wyższym poziomie, zawodnicy są lepiej zorganizowani. Wynika to z tego, że dziś młodzi chłopcy prowadzeni są przez doświadczonych trenerów, którzy w przeszłości byli zawodnikami, jak Bogusław Nowak u nas, czy Mieczysław Woźniak w Wawrowie.
– Jakie to uczucie być odznaczonym Złotym Krzyżem Zasługi?
– Cieszyłem się bardzo, gdyż jest to jedne z najwyższych odznaczeń państwowych. To moje jedyne odznaczenie przez pięćdziesiąt lat działalności w sporcie żużlowym. Jednak oprócz tego zajmuję się też judo – od piętnastu lat, jak i galami MMA. Jest to z pewnością motor napędowy do dalszej pracy.
– Jak Pan myśli, czy zawodnicy wyciągają cenne lekcje ze Stanowic, oprócz zabawy, jaką są turnieje majowe i mikołajkowe?
– Zawodnicy przechodzą szkolenie w polskich klubach miniżużlowych. Ale tutaj nabierają również cennych lekcji od Bogusława Nowaka, który uczy ich, jak poprawnie jeździć. Tutaj jest bardzo trudny technicznie tor. Dzisiaj mamy łatwe, równe tory w Polsce i dość krótkie, a ten należy do tych, na których należy specyficznie jechać.
– Czy zdarzyło się jeździć w śniegu i czy to sprawia kłopoty zawodnikom, bądź organizatorom?
– Jeździliśmy tutaj w śniegu nie raz. Teraz zdarzył się pierwszy taki przypadek od 24 lat, kiedy zawody odbyły się w deszczowej aurze, ale to nam nie przeszkadza, gdyż tutaj jest tor z prawdziwej żużlowej nawierzchni i on wchłania duże ilości wody. Całą noc i dzień padało, a tor jak widzieliśmy był do jazdy. Mniej więcej 10 lat temu była sytuacja, ze mieliśmy 80 centymetrów śniegu i dziesięciostopniowy mróz. Wystarczyło odgarnąć śnieg i w tej „rynnie” elegancko się jeździło, nawet nie trzeba było równać toru. Upadków nie było w ogóle. A i umiejętności nabierane przez chłopców z takich momentów są naprawdę cenne.
– Możemy być pewni, że żużel w tym miejscu jest niezagrożony w następnych latach?
– Będą turnieje się odbywały, póki zdrowie pozwoli. Mamy dużo ludzi zaprzyjaźnionych i okazane wsparcie, tak więc będziemy kontynuować tę pożyteczną dla młodych zawodników tradycję.
– Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę wytrwałości w organizacji dalszych imprez.
– Dziękuję również.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!